Ależ ja mam wspaniałego kota!!!
Musiałam być dzisiaj w Konstancinie, więc do Wawy tamtędy jechałam. Cała podróż to 3 godz. w tamtą str. (okropny ruch na drodze tranzytowej

). Niki jak trusia - trochę wody tylko pochłeptała.
W gabinecie spokojna, ważyła
3,1 kg (ale to jeszcze wczorajsza kroplówka trochę zalegała).
Pęcherz pełny więc pobranie moczu się szykowało, ale niestety ze stresu podczas badania palpacyjnego posiusiała się...
Czekałyśmy dwie godz., troszkę ją pojąc i mocz na posiew został pobrany - całe 5 ml.
Niki nawet nie drgnęła przy wbijaniu igły i w ogóle nie protestowała, gdy została położona na grzbiecie.
Mój kot to aniołek!!!
Dr Neska jest spoko. Ona naprawdę próbuje wchodzić w to co ja wolę dla mojego kota. Szuka kompromisu. I jest rewelacyjna w podejściu do zwierzaka - wiem co mówię, miałam do czynienia z różnymi wetami, a Niki jest barometrem na ludzi.
Droga powrotna - rewelacyjna.
Od wejścia do domu Nikuśka bryka i przytula się (a ja muszę zaraz pójść do roboty...

).
Wynik za parę dni - pewnie antybiotyk wejdzie w grę.
Dzięki wielkie za wszystkie kciuki, fajnie że jesteście z nami
