Moje koty XVII. Rysia - guz listy mlecznej :(

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob mar 28, 2015 7:10 Re: Moje koty XVII. Piąte urodziny Druida - 100 lat koteczku

Casica jak to: "skorzystałam z benka"???

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 33217
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Sob mar 28, 2015 8:26 Re: Moje koty XVII. Piąte urodziny Druida - 100 lat koteczku

Casica Ty mnie nie przestaniesz zadziwiać kobieto :ryk: Też jestem ciekawa co to z tym benkiem było :roll:

Ja kupuję drzewny od dawna, (42 złocisze za 75l) dla mnie najważniejsze, że mogę go z szumem wody puszczać w siną dal. Czasy piasku też pamiętam, cudowne były :mrgreen: Kupując pierwszą kuwetę tż pytał panią który kolor pasuje do czarnego kotka :wink:
Obrazek

"Kotom bez trudu udaje się to, co nie jest dane człowiekowi: iść przez życie nie czyniąc hałasu."
Ernest Hemingway

ewan

Avatar użytkownika
 
Posty: 5825
Od: Nie cze 21, 2009 19:19
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob mar 28, 2015 9:39 Re: Moje koty XVII. Piąte urodziny Druida - 100 lat koteczku

Czarnemu na szczęście we wszystkim do pysia :-)

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 33217
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Sob mar 28, 2015 10:25 Re: Moje koty XVII. Piąte urodziny Druida - 100 lat koteczku

felin pisze:Tam u Was to chyba łatwiej o piasek niż okolicach Wrocławia.
Tutaj to prędzej błoto można znaleźć :mrgreen:
Na letnisku, z kolei, to wsio piasek dookoła - jak wykopię dołek głębszy niż pół metra w ogrodzie, to na bank dokopię się do piasku i kamyków. Taka uroda terenu polodowcowego.
Tylko, psiakość, szczaw sobie chwali te warunki :evil:

A lodowiec, chytre zwierzę, to niby popełzł do Was nas omijając? :P Nie ma tak dobrze. Ale piasku w okolicy mozna spokojnie ukopać :)
jozefina1970 pisze:Casica jak to: "skorzystałam z benka"???

ewan pisze:Casica Ty mnie nie przestaniesz zadziwiać kobieto :ryk: Też jestem ciekawa co to z tym benkiem było :roll:

Skorzystać z benka = skorzystać z kuwety kociej :P
No co? Zachciało mi się, strasznie mi się zachciało siusiu, a kibel zajęty :strach: Postałam jakieś 2 sekundy, poprzestępowałam z nogi na nogę, zajarzyłam, że to nie będzie skuteczny środek zapobiegawczy. I nagle :idea: no taaaak, przecież mamy w domu liczne kibelki, czemu nie skorzystać? I skorzystałam, nikt sie nie zorientował, nawet koty :P
ewan pisze:Ja kupuję drzewny od dawna, (42 złocisze za 75l) dla mnie najważniejsze, że mogę go z szumem wody puszczać w siną dal. Czasy piasku też pamiętam, cudowne były :mrgreen: Kupując pierwszą kuwetę tż pytał panią który kolor pasuje do czarnego kotka :wink:

Z czasów piasku kopanego a nie kupowanego, pamiętam też kuwety fotograficzne uzytkowane jako kocie toalety :)
Kontynuując poprzednią myśl - korzystając z benka, jakże fartownie korzystałam już z normalnej kuwety, nie fotograficznej :)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob mar 28, 2015 12:09 Re: Moje koty XVII. Piąte urodziny Druida - 100 lat koteczku

Eee, chyba sciemniasz? Koty się nie zorientowaly? To tak, wiesz, człowiek trochę tego moczu w sobie jednak ma, szczególnie jak nazbiera, toż to z pół kuwety by było?

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 33217
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Sob mar 28, 2015 12:55 Re: Moje koty XVII. Piąte urodziny Druida - 100 lat koteczku

Posprzątałam po sobie, prawda? :twisted:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob mar 28, 2015 13:09 Re: Moje koty XVII. Piąte urodziny Druida - 100 lat koteczku

casica pisze:
felin pisze:Tam u Was to chyba łatwiej o piasek niż okolicach Wrocławia.
Tutaj to prędzej błoto można znaleźć :mrgreen:
Na letnisku, z kolei, to wsio piasek dookoła - jak wykopię dołek głębszy niż pół metra w ogrodzie, to na bank dokopię się do piasku i kamyków. Taka uroda terenu polodowcowego.
Tylko, psiakość, szczaw sobie chwali te warunki :evil:

A lodowiec, chytre zwierzę, to niby popełzł do Was nas omijając? :P Nie ma tak dobrze. Ale piasku w okolicy mozna spokojnie ukopać :)

Jakoś tak najbliżej Wrocławia piasku mniej niż na tej mazowieckiej patelni :?
A na letnisku pagórki, parowy, te rzeczy i piasku ile dusza zapragnie.
casica pisze:
ewan pisze:Ja kupuję drzewny od dawna, (42 złocisze za 75l) dla mnie najważniejsze, że mogę go z szumem wody puszczać w siną dal. Czasy piasku też pamiętam, cudowne były :mrgreen: Kupując pierwszą kuwetę tż pytał panią który kolor pasuje do czarnego kotka :wink:

Z czasów piasku kopanego a nie kupowanego, pamiętam też kuwety fotograficzne uzytkowane jako kocie toalety :)
Kontynuując poprzednią myśl - korzystając z benka, jakże fartownie korzystałam już z normalnej kuwety, nie fotograficznej :)

Pierwsze kuwety to też były fotograficzne; kolorów do wyboru specjalnie nie było - nam się trafiła żółta.
Koty nie zgłaszały zastrzeżeń. Tylko Mruczkowi, który nie lubiąc moczyć nóg obsikanym piaseczkiem wykonywał gimnastyczną figurę z przednimi łapami na zewnątrz i tylnymi na krawędzi po obu stronach narożnika 8O , czasem "stawała dęba" :mrgreen:

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob mar 28, 2015 13:15 Re: Moje koty XVII. Piąte urodziny Druida - 100 lat koteczku

felin pisze:Pierwsze kuwety to też były fotograficzne; kolorów do wyboru specjalnie nie było - nam się trafiła żółta.
Koty nie zgłaszały zastrzeżeń. Tylko Mruczkowi, który nie lubiąc moczyć nóg obsikanym piaseczkiem wykonywał gimnastyczną figurę z przednimi łapami na zewnątrz i tylnymi na krawędzi po obu stronach narożnika 8O , czasem "stawała dęba" :mrgreen:

Dlatego trzymanie kotów w bloku (w sensie niewychodzących) było problematyczne, stąd u nas miała miejsce kilkunastoletnia przerwa z kotami w domu.
Zważywszy - mokry zasikany piasek, który zawsze śmierdział i po zasikaniu znacząco zwiększał ciężar, koty mokrych/zasikanych kuwet nie lubiły, no a przede wszystkim kotów się nie kastrowało.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob mar 28, 2015 13:24 Re: Moje koty XVII. Piąte urodziny Druida - 100 lat koteczku

Na smyczy koty chodziły zawsze :) Wychodzących, jako takich, nigdy nie mieliśmy; pierwszą kotę przywiozłam osobiście z wakacji mając jakieś 10 lat.
A piasku po prostu sypało się minimalną ilość i zaraz wywalało.
Podejrzewam, że gdyby moje chłopaki zobaczyły teraz taką ilość w kuwecie, to byłby strajk generalny :twisted:

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob mar 28, 2015 13:30 Re: Moje koty XVII. Piąte urodziny Druida - 100 lat koteczku

Mje koty nigdy nie chodziły na smyczy i nie chodzą. Kiedyś usiłowałam przyzwyczaić dracula, ale odmawiał współpracy. Później, po latach, dramatyczny przypadek krakowskiej Zowisi na zawsze wybił mi z głowy takie eksperymenty.
U moich ciocio babć czyli w domu rodzinnym mojej mamy, zawsze były i psy i koty. Zawsze też w domu (mimo dużego ogrodu) unosił się zapaszek. Nie była to sciana smrodu, ale zapaszek i owszem.

Owszem, piasek z kuwet się wywalało natychmiast po zasikaniu, wówczas śmierdział po prostu w wiadrze na śmieci :x bo przecież nikt nie biegał z każdym sikiem do smietnika, Poza tym przez wiele godzin nikogo nie było w domu, smród sobie narastał.
Ale faktycznie moja mama ma nawyk z tamtych czasów - w kuwecie gazeta, mała ilość piasku, po siknięciu zbierane i ładowane w torebkę foliową i do smieci.
Ja juz tak nie robię :)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob mar 28, 2015 13:42 Re: Moje koty XVII. Piąte urodziny Druida - 100 lat koteczku

U nas tą niewielką ilość piasku spuszczało się w kibelku. Kotów naonczas było maksymalnie 2, więc dało się.

Ja mam osobisty sposób na uczenie chodzenia na smyczy spacery, który - odpukać - jak do tej pory, się sprawdza.

Btw, casica, a gdzie ten obiecany patent na sznureczki od rolet, hę? Bo Ole dziś znowu próbował żreć :evil:

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob mar 28, 2015 13:44 Re: Moje koty XVII. Piąte urodziny Druida - 100 lat koteczku

Ja nie wyprowadzam na smyczy, boję się. Zresztą nie widzę takiej potrzeby.

Zaraz zła kobieto :twisted: zaraz wstawię
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob mar 28, 2015 13:58 Re: Moje koty XVII. Piąte urodziny Druida - 100 lat koteczku

No proszę bardzo, trochę trwało bo Justyn mi schował aparat, tzn odłożył "na miejsce", gdziekolwiek się to miejsce znajduje :x Jak jest "na miejscu" to wiadomo nie znajdę bo będzie odlożone wg pedantycznego justynowego zmysłu. Jak jest po mojemu, czyli w najmniej spodziewanym dla pedantów miejscu, to zaraz wiem gdzie i nieomylnie sięgam jednym sprawnym ruchem :x
Musiałam dzwonić i zapytać gdzie aparat.

Proszę bardzo - jedyny warunek, że okna są dzielone, a co za tym idzie i na rolety są dwa zatrzaski. Tam mam wyłącznie w oknach balkonowych, w oknie okiennym :P zastosować się nie da. Tak więc - czy Twoje okna są takie?
Obrazek
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob mar 28, 2015 14:47 Re: Moje koty XVII. Piąte urodziny Druida - 100 lat koteczku

Ale co tam konkretnie jest? Bo nic rewolucyjnego nie widzę :?
Jeśli sznureczek będzie, mimo wszystko, sięgać do parapetu, to kiszka, bo kocury po nim hulają; zgodnie z moim zamysłem zresztą.

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob mar 28, 2015 15:21 Re: Moje koty XVII. Piąte urodziny Druida - 100 lat koteczku

Bo nie wstawiłam drugiego zdjęcia. Zapytałam jakie masz okna. Bo to się sprawdza, jak sobie uświadomiłam, tylko jeśli okno jest dzielone. Jeśli roleta ma jeden bryt (w pionie), nie zadziała. W takiej sytuacji wydaje mi się dobry patent opisany przez ewan.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, zuza i 30 gości