Moje koty XVII. Rysia - guz listy mlecznej :(

[Gosiagosia]

Witam! i pozdrawiam!
Czy można tu troszeczkę przycupnąć?

Witaj
siadaj, dobrym obyczajem wprowadzonym przez Dracula jest tutaj też sikanie i wcale nie musi byc po kątach

Ok posiusiamy sobie kapeczkę.

[casica]

Mozna nawet kałużkę

[skaskaNH]

Zonk przypakował faktycznie ale i tak go kochamy

No bo jak tu go nie kochać, no jak???

I czy to normalne, że śpię z kwazarem?

Oj tam, oj tam słyszałam o bardziej perwersyjnych upodobaniach

[casica]

Zonk przypakował faktycznie ale i tak go kochamy

No bo jak tu go nie kochać, no jak???

No jak?



Jak? Wystarczy przenocować ze zbrodniarzem

I czy to normalne, że śpię z kwazarem?

Oj tam, oj tam słyszałam o bardziej perwersyjnych upodobaniach

W sumie masz rację, kwazarek to pikuś

[jozefina1970]

Bury zonk jest nie do podrobienia
Ale i słodziak z niego, sama przyznasz

[casica]

Bury zonk jest nie do podrobienia
Ale i słodziak z niego, sama przyznasz

Slodziak z niego nieprawdopodobny
Jak sobie pomyślę to chyba nie mialam jeszcze takiego kota. On nieustannie musi być przy człowieku, z człowiekiem, a najlepiej na człowieku. Chociaż wszystkie moje koty to proludzkie miziaki, Dżygit jest pod tym względem niesamowity. Nawet okres mlodzieńczego buntu go ominął - zaobserwowałam u dorastajacych kocurków taki etap jak u nastolatków: nie, nie całuj mnie bo to obciach, itp. To później mija i kot znowu staje się miziasty aczkolwiek juz nie tak bezgranicznie wylewny. Z Dżigolem jest inaczej. Może to pamięc o powrocie z pierwszego domu do schroniska coś takiego spowodowała?
Justyn wraca do domu, a Dżygit już w przedpokoju rzuca mu się w ramiona. Hyc! I juz jest na ramieniu, już mruczy, całuje, okazuje szczęście całym sobą. Ja się troszkę odsuwam, no chyba, że mam na sobie gruby szlafrok, wówczas proszę bardzo, przyjmuję słodkiego koteczka co to się przytrzymuje łapeczkami na gołym ramieniu. W związku z tym jak tylko usiądę, natychmiast mam na sobie słodki Bury Zonk
W niesamowity sposób ten kotek okazuje nam miłość, od pierwszego dnia, od pierwszej chwili w domu

Ale jest też potworem. Gdy ma fazę potwora jest brutalny - przy budzeniu nas. No i wymusza, nauczył się wymuszać. Teraz się ze mna pobaw, odłóż to, to nie może być tak ważne jak JA. I biega po domu, i pipa, a jak pipanie nie pomaga to atakuje.

[jozefina1970]

Ale jest też potworem. Gdy ma fazę potwora jest brutalny

Jak to było, co to było? "gdy jest grzeczna to jest bardzo grzeczna lecz wtedy, gdy grzeczna nie jest - staje się potworem" - za nic nie mogę sobie przypomnieć ani dokładnego cytatu ani autora
Wymuszanie znamy, oj znamy. Zostaw natychmiast ten komputer DRAP, DRAP, DRAPPPP!

zaobserwowałam u dorastajacych kocurków taki etap jak u nastolatków: nie, nie całuj mnie bo to obciach, itp. To później mija i kot znowu staje się miziasty aczkolwiek juz nie tak bezgranicznie wylewny. Z Dżigolem jest inaczej.

Nie miałam jakoś do czynienia z kocurkami za wiele
Może, może to powrót z nieudanej adopcji...

[felin]

Nie. One tak mają. To znaczy większość.
Z moich kocurów chyba tylko nieżyjący senior był inny. Nigdy nie był kotem nakolankowym, nie lubił noszenia na rękach (co nie znaczy, że nie lubił się wygłaskiwać, ale w tym celu to ja miałam do niego przyjść i wielbić kota; a żebym to zrobiła, rzucał mi powłóczyste spojrzenia - od niego się dowiedziałam jak takie wygląda ), nie sypiał ze mną. Od początku postanowił, że będzie moim kumplem i tak zostało.

[casica]

Ale jak mają?

[jozefina1970]

Ale jak mają?

Pewnie że się miziają

[casica]

Miziają się i owszem, są stanowczo bardziej otwarte na kontakt z człowiekiem niż koteczki (oczywiście są wyjatki), ale Dżygit stanowczo przekracza wszelkie normy, a miałam wiele kocurów

[felin]

Ale jak mają?

Jak nastolatki

[casica]

Ale jak mają?

Jak nastolatki

A tak, to zgoda
Dżygit jest jedynym moim kocurem, któremu ten etap rozwoju jest/był obcy

[felin]

A tak na marginesie: kupiłam w ramach eksperymentu tego Benka kukurydzianego.
Na razie wymieszany z bentonitem, więc nie wiem czy lepiej się zbryla, ale jedno już widać - zdecydowanie mniej pyli.
Natomiast na to, że nie będę mieć żwiru w korytarzu czy pokoju, chyba przestałam już liczyć

[casica]

Miałam też o nim bardzo złe opinie. Że się nie zbryla, że się okropnie pyli, że się robi błoto.
Nie będę zmieniać, z tym, że uwierają w łóżku mój delikatny tyłeczek frakcje CB w miejsce zairen grochu, już się pogodziłam.
A ponieważ zrezygnowałam z zamawiania w zooplusie, to nadal będę uzywać CB