Frania [*]

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie mar 22, 2015 13:01 Re: Fasolki wątek optymistyczno-pokojowy 15.

Czyli powiedziała jasno i wyraźnie. "Nie lubię go i nie pójdę do niego!" :evil: Czasami zwierzaki wiedzą lepiej od nas co jest dla nich dobre.
ObrazekObrazekObrazek

Salem 11

Avatar użytkownika
 
Posty: 2810
Od: Czw paź 24, 2013 20:05

Post » Nie mar 22, 2015 18:42 Re: Fasolki wątek optymistyczno-pokojowy 15.

ja już do siebie nie zapraszam na oglądanie kota
chce zobaczyć -niech da adres do siebie

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28762
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Nie mar 22, 2015 19:03 Re: Fasolki wątek optymistyczno-pokojowy 15.

MalgWroclaw pisze:
mamaGiny pisze:to nie ten dom, po prostu
mnie najbardziej zawsze zjeża pytanie - a łowny on/ona jest ?

o łownym było u Ciebie

Ale najlepsza była sama Mela.
Na początku powiedziałam, że może pan zobaczy kotkę. Pozamykałam drzwi (jak zwykle) i otwieram łazienkę. Meli nie ma. Cierpię na paranoję, wpadłam w panikę: gdzie jest kotka. Widziałam ją wessaną w kratce i w kranie. Ale Mela weszła do transportera w najciemniejszy kąt. Pan zaczął do niej mówić, więc ona zaczęła wyć (nie miauczeć, a wyć). Wyciągał do niej ręce, więc zakazałam i zamknęłam drzwi. Jak przychodzi mateosia, Mela się nie chowa.

Brawo Mela!

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie mar 22, 2015 19:59 Re: Fasolki wątek optymistyczno-pokojowy 15.

Mela sama zdecydowała, to nie dla mnie Duży.

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57


Post » Pon mar 23, 2015 7:14 Re: Fasolki wątek optymistyczno-pokojowy 15.

Miau. Duża wróciła, ale się grzebie ze wszystkim i nie mogłam napisać. Podobno nie przyszło dużo kotów, ale trochę przyszło. Miała pracowity poranek na podwórku, niech sama napisze.
Fasolka


Najpierw koty przestraszyły się młodej dziewczyny, która - na pewno w ramach odchudzania - biegła ze skakanką, bardzo hałasowała. Pobiegłam za nią (bez skakanki) i bardzo grzecznie poprosiłam, żeby jutro nie biegła tą trasą. Potem okazało się, że leży mnóstwo rozsypanego szkła z potłuczonych butelek po wódce, więc podzieliłam się pracą z panią Krysią: Jej dałam szczotkę i szuflę, a sama (w kocim schronieniu) zajęłam się zmienianiem wody w misce, dawaniem jedzenia - zwykłe zajęcia. Pani Krysia wróciła, zobaczyłam, że obok pojemnika na szkło też jest mnóstwo rozsypanego szkła, więc zamiatałam. Akurat przyjechali panowie z Alby po śmieci i jeden z nich zapytał mnie, czy sprzątam. Odpowiedziałam zgodnie z prawdą (ale chwilową prawdą), że tak, więc powiedział, co mam zrobić z jednym pojemnikiem na śmieci (ma być zawsze zamknięty). Nie miałam siły już tłumaczyć, że nie będę pilnować tego pojemnika.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Pon mar 23, 2015 7:33 Re: Fasolki wątek optymistyczno-pokojowy 15.

MalgWroclaw pisze:Miau. Duża wróciła, ale się grzebie ze wszystkim i nie mogłam napisać. Podobno nie przyszło dużo kotów, ale trochę przyszło. Miała pracowity poranek na podwórku, niech sama napisze.
Fasolka


Najpierw koty przestraszyły się młodej dziewczyny, która - na pewno w ramach odchudzania - biegła ze skakanką, bardzo hałasowała. Pobiegłam za nią (bez skakanki) i bardzo grzecznie poprosiłam, żeby jutro nie biegła tą trasą. Potem okazało się, że leży mnóstwo rozsypanego szkła z potłuczonych butelek po wódce, więc podzieliłam się pracą z panią Krysią: Jej dałam szczotkę i szuflę, a sama (w kocim schronieniu) zajęłam się zmienianiem wody w misce, dawaniem jedzenia - zwykłe zajęcia. Pani Krysia wróciła, zobaczyłam, że obok pojemnika na szkło też jest mnóstwo rozsypanego szkła, więc zamiatałam. Akurat przyjechali panowie z Alby po śmieci i jeden z nich zapytał mnie, czy sprzątam. Odpowiedziałam zgodnie z prawdą (ale chwilową prawdą), że tak, więc powiedział, co mam zrobić z jednym pojemnikiem na śmieci (ma być zawsze zamknięty). Nie miałam siły już tłumaczyć, że nie będę pilnować tego pojemnika.

Małgoś jesteś robotna kobita, żadnej pracy się nie boisz :ok:
Obrazek

alab108

 
Posty: 12890
Od: Wto lis 09, 2010 22:35
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Post » Pon mar 23, 2015 12:16 Re: Fasolki wątek optymistyczno-pokojowy 15.

Rozmawiałam dziś z koleżanką, opowiedziała mi historię kotki, która długo szukała domu. Kotka na dzień dobry waliła łapką z pazurkami, podrapała syna koleżanki (a znam tego syna, ma 18 lat i jest niezwykły - fantastycznie opiekuje się kotami) po twarzy. Przyszedł pan, który szukał kota do wzięcia, miał w planach obejrzenie jeszcze jednej kotki u kogoś. Siedział dwie godziny, kotka wpakowała mu się na kolana i już została. Wiedziała, że przyszedł dom.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Pon mar 23, 2015 12:18 Re: Fasolki wątek optymistyczno-pokojowy 15.

Po Melcię też przyjdzie taki dom, zobaczysz :ok:
"We don't apologize
And that's just the way it is
But we can harmonize
Even if we sound like shit
Don't try to criticize
You bitches better plead the fifth" \\m//
MRRRRAAUUUUUU! :twisted: HELL BLOODY YEAH! :twisted:
"Dark matter. It's not atoms. It's the other stuff." :ryk:

Caragh

Avatar użytkownika
 
Posty: 26628
Od: Pon sie 03, 2009 23:03
Lokalizacja: Ślůnsk

Post » Pon mar 23, 2015 17:03 Re: Fasolki wątek optymistyczno-pokojowy 15.

MalgWroclaw pisze:Rozmawiałam dziś z koleżanką, opowiedziała mi historię kotki, która długo szukała domu. Kotka na dzień dobry waliła łapką z pazurkami, podrapała syna koleżanki (a znam tego syna, ma 18 lat i jest niezwykły - fantastycznie opiekuje się kotami) po twarzy. Przyszedł pan, który szukał kota do wzięcia, miał w planach obejrzenie jeszcze jednej kotki u kogoś. Siedział dwie godziny, kotka wpakowała mu się na kolana i już została. Wiedziała, że przyszedł dom.

Podobnie było z Cymusiem. Tylko, że tu ja byłam nowym domkiem. Jak weszłam do DT gdzie był Cymek to ruda łajza wyszła aż na schody, żeby mnie przywitać. Po czym oboje wiedzieliśmy kto do kogo będzie należał. :mrgreen:
ObrazekObrazekObrazek

Salem 11

Avatar użytkownika
 
Posty: 2810
Od: Czw paź 24, 2013 20:05

Post » Pon mar 23, 2015 19:08 Re: Fasolki wątek optymistyczno-pokojowy 15.

MalgWroclaw pisze:Rozmawiałam dziś z koleżanką, opowiedziała mi historię kotki, która długo szukała domu. Kotka na dzień dobry waliła łapką z pazurkami, podrapała syna koleżanki (a znam tego syna, ma 18 lat i jest niezwykły - fantastycznie opiekuje się kotami) po twarzy. Przyszedł pan, który szukał kota do wzięcia, miał w planach obejrzenie jeszcze jednej kotki u kogoś. Siedział dwie godziny, kotka wpakowała mu się na kolana i już została. Wiedziała, że przyszedł dom.

Piękna historia :)

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon mar 23, 2015 22:23 Re: Fasolki wątek optymistyczno-pokojowy 15.

Ja też trochę wiedziałam, że zostanę u dużej. Ale nie jestem szczęśliwa :(
Fasolka
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Pon mar 23, 2015 23:26 Re: Fasolki wątek optymistyczno-pokojowy 15.

MalgWroclaw pisze:Ja też trochę wiedziałam, że zostanę u dużej. Ale nie jestem szczęśliwa :(
Fasolka

Moja śliczna Maleńka, z tym szczęsciem to jest trudno... Ja też nie jestem szczęśliwa z duzą i stadem kotów, ale... myślę sobie, że mogłoby być gorzej. I c z a s a m i bywam zadowolona. Ty chyba też, prawda? :1luvu:
Bardzo cię :201461
Sabcia
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69855
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto mar 24, 2015 7:08 Re: Fasolki wątek optymistyczno-pokojowy 15.

Miau. Dziękuję, Sabciu . Ja bardzo rzadko jestem zadowolona.
I duża też. Dzisiaj wróciła z podwórka bardzo zmartwiona, mało kotów przyszło, a martwi się tym, co one wyprawiają.
Fasolka


Idę do nich, patrzę - na balkonie siedzi kotka. Zeszła łaskawie na śniadanie. Przyszedł kot, którego widziałam wcześniej na tym balkonie, zjadły i już razem tam weszły. Uprzedzam pytania: one są wolno żyjące. Martwię się, to jest niebezpieczne. Sama nie chciałabym, żeby takie koty instalowały się na moim balkonie. Tam jest krata (parter), więc latem ludzie mogą mieć otwarte drzwi do mieszkania, a lepiej, żeby koty nie wchodziły do pokoju. Nie mam pomysłu, bo nie chcę iść i uświadamiać ludzi - nie znam ich stosunku do kotów. Kiedyś na tej kracie zastałam chłopaka, któremu groziłam policją, bo bałam się, że się włamuje. Wtedy on próbował kogoś zbudzić, bo nie miał klucza, a mieszka/mieszkał tam. Z kotami trudno się dogadać.
Dziś ma być próba złapania chorego lisa na działce.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Wto mar 24, 2015 19:14 Re: Fasolki wątek optymistyczno-pokojowy 15.

Biedna Fasolisia :placz:
:ok: :ok: :ok: za Twoje zadowolenie!
Inka

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 68 gości