Aniołki Duszka - Karmel [']

[andorka]

Hmm, wyrośniety ten papirus, a ja planowałam wybrać sie po niego rowerem... wzbudziłabym pewnie spore zainteresowanie z taką "palmą" w koszyku

[isabell36]

ale piękne zdjęcia - jak i koty zresztą

[sunshine]

Wygląda na to, że to niedaleko ode mnie Może i ja się skuszę na kwiatka...

[szybenka]

Papirus zagłuszył u Was życie?

Jak tam futerka?

[Duszek686]

Jakoś tak u nas ostatnio brakuje czasu na wszystko...
No ale może w grudniu zwolnimy tempo i od czasu do czasu damy tutaj jakis znak, że jesteśmy

Papirus jeden umarł dawno, drugi teraz też dokonuje żywota niestety. Ruda się uwzięła i w jakimś amoku okupuje doniczkę. Już się z tym pogodziłam, choć papirusa żal trochę. W końcu tez chciałby żyć...

Między kotami - bez zmian
Relacje między Miki a resztą jak zwykle oschłe. Na szczęście Miki na razie korzysta z kuwety - za to uznała, że wanna jest jej królestwem i wielkim łóżkiem i od kilku dni właśnie tam przesiaduje... Może dlatego, że pod wanna ogrzewanie i wanna ciepluteńka? Wolałabym takie wyjaśnienie niż to, że się Miki tak całkiem od wszystkiego izoluje... Faktem jest, że jest niemiłosiernie drażliwa, znacznie bardziej niż kiedy ma do dyspozycji ten swój ukochany balkon... No cóż. Musi przetrwać te trudne czasy. Na wiosnę będzie lepiej.

[Sis]

A jakby zjedzonego papirusa postawić w innym miejscu, gdzie koty nie mają dostępu, i dac mu czas na odrośnięcie?

[Duszek686]

Asia... one wszędzie mają dostęp
Jedyna nadzieja w tym, że zaniosę go do pracy...

[Annaa]

Co tam papirus, ważne że Andzia szczęśliwa
Będą jakieś fotki ?

[włóczka]

Zdrowych, spokojnych, dobrych Świąt, a po nich takiegoż nowego Roku

[Annaa]

[isabell36]

[Duszek686]

Bardzo, bardzo dziękujemy za życzenia i pamęć
Dawno nas nie było, jakoś tak nie ma czasu pisać...
Spokojnie sobie żyjemy, choć ostatnio atrakcji dostarcza Andzia, która od ponad 2-ch miesięcy nie może się wyleczyć i ciągle coś ją dopada. Najpierw niejedzenie i osowiałość, potem gil - dwa antybiotyki, dwa mega strupy po zastrzykach rozdrapywane do żywego mięsa, leki odpornościowe, zylexis i dalej kicha Za to już je na szczęście i humor też nienajgorszy - choć od tygodnia się zepsuł - bo do kichania doszło popsute oko. Dziś przyszły wyniki - Andzia ma w oku gronkowca złocistego. Skąd go wyhodowała pojęcia nie mam - za to mam nadzieję, że się z nim w miarę szybko uporamy, bo już sił na to leczenie nie mam - a i środki się powoli kończą.
Pozostale towarzystwo zdrowe, Miki - jak zwykle - z humorami primadonny, Laki - jak zawsze - żyjący w swoim świecie - ale dajemy radę

[Amica]

Bo Andzia ruda Whisky kiedyś po antybiotyku miała na karku wielka ranę, w końcu uszyłam jej kubraczek i w koncu sie wygoiło, ale od tej pory zastrzyki dostaje w doopsko.
My (koty znaczy się) mieliśmy gronkowca złocistego w uszach, dosyć szybko się go pozbyliśmy.

[Duszek686]

To mam nadzieję, że i u nas szybko się to wyleczy

Jeszcze kilka fotek

[Moli25]

Piękne towarzystwo
Dużo zdrowia życzymy