

Żeby tego kociny nieszczęśliwego wreszcie nic nie bolało...Co prawda, teraz, to on nie jest już taki nieszczęśliwy. Na pewno Ewa o niego dba, ale on się tyle w życiu wycierpiał, że chyba wyrobił już swoja dawkę tego cierpienia. Oby przyszło zdrowie! Bardzo bym tego chciała.




