No bo ile można oglądać mecze piłki nożnej?
Jasiu, masz trochę racji, Kropcia się odrobinkę nudziła, i długo tam nie poleżała, za to Lunka okupuje koszyczek do dzisiaj:)
Chyba będzie jeszcze długo, długo stał na stole wypełniony Luneczką

Caragh pisze:AnnAArczyK pisze:Chciałam wycałować, ale on wyszedł z domu, pobiegł na siu....a ja po ciemku mogę nie trafić w pychola, żeby wycałować, poczekam aż wróci

Może być, byleby został wycałowany od Ciotki

Nie dało rady wycałować jamnisiowego pychola
Pychol dzisiaj wymiotował...
Trawą...
Teraz wygrzewa się w słoneczku na tarasie:)
Ale wycaujemy, wycałujemy
Masz rację Basiu, nie należy się przejmować, ale jak się jest wrażliwcem

to trochę człowieka takie cosik męczy....
Na szczęście, koleżanka mieszka w Gdańsku i rzadko mnie odwiedza, zaś bardzo lubi (w dobie telefonów kom.) robić mi naloty bez uprzedzenia
Kociama pisze:Ja poproszę o wycałowanie ślicznych Kociastych

a Żuczusia najmocniej bo jestem jego fanką
jesoo jaki on jest słodki do zaciumkania

Witaj Iwuś:)
Wycałuję od Ciebie z wielką przyjemnością, tylko nie wiem kiedy

wyległy sobie na słoneczko, poukładały się pokotem na tarasie i wygrzewają swoje ciałka w słońcu:) Aż im zazdroszczę....tez bym się tak rozłożyła
MonikaMroz pisze:Luneczka przecudna w tym koszyczku

Przecudna Lunka? To prawda Moniko, to prawda! I ona chyba o tym wie, bo go nie opuszcza
mir.ka pisze:Lunka ładnie się prezentuje w koszyczku
dla "koleżanki" i im podobnym , o ile masz, powinnaś wywiesić regulamin domu jaki ma Ewcia

Mirko, na szczęście mamy znajomych zwierzolubnych, za wyjątkiem dwóch przypadków
Ale regulamin sobie zafunduję, widziałam u Ewy na ścianie i bardzo mi się ten pomysł spodobał. Jutro pójdę do Leroy Merlin po ładną ramkę
Ewa L. pisze:Przekleiłam z wątku Klaudii.
U mnie wisi taki regulamin w przedpokoju i każdemu się każę z nim zapoznać jeśli nie akceptują to już mozemy sie pożegnać zanim opuszczą przedpokój i wejda do pokoju.Dzięki temu odwiedzają mnie tylko zwierzolubni znajomi.
O! Kto nas odwiedził
Ewuś, też sobie cosik takiego zafunduję na ścianie

Żuczuś nam dzisiaj trochę wymiotował trawą, myślę, że to nic grożnego, bo z niego taki "
tadekniejadek" lubi tylko jedzonko gotowane, nie je gotowych karm, nie je przysmaczków za wyjątkiem swoich trzech ulubionych, kocha masełko, twarożek i szyneczkę gdy ta leży na pańci kanapkach
Poprzedni jamniś nie gardził żadnym jedzeniem, nawet jak nie dali to sam się poczęstował:)
Pamiętam gdy wskoczył na krzesło i próbował wylizać talerz w którym zostało troszkę zupki pomidorowej, gdy go na tym przyłapałam to miał taką minę jakby go do tego przestępstwa sama poprzednia Kropcia siłą przymusiła
Ale też i wagę miał
odpowiednią ok.16 kg i musieliśmy ostro hamować jego zapędy kulinarne.
Potem udało nam się utrzymywać jego wagę między 9-11 kg, ale żarłok był z niego niesamowity:)
Ten jamniś jest pod względem łakomstwa
odwrotnością poprzednika...
Jedyna wspólna cecha obu długaśnych, to ich skoczność!
Poprzedni pomimo swojej wagi potrafił wskakiwać na krzesła bez problemu, ten skacze "w zwyż", najfajniej wygląda nasz jamniś gdy siedzimy przy stole, jemy obiad, a tu nad stołem nagle wynurza sie połowa jamnika z uszami w górze
Może uda mi się kiedyś zrobić fotkę:)
A narazie dwie wcześniejsze fotki Żuczusia:)
nie był wtedy zainteresowany pozowaniem, "bo kółeczko takie fajne"


