Kochane byłe biedy-OSKAR , LOLA i RUDEK <3- walczymy z PNN

gatiko pisze::mrgreen: musi wrócić.

no wyjścia nie ma :ryk:

A jak tam Twoje dzieciaczki się czują ?:)

Moje ... muszę im powtórzyć ( niedługo już powinnam ) krewkę - nereczki, jonogram. Wetka sugerowała USG,ale chyba na razie odpuszczę , bo akurat na USG, to muszę jechać i powtarzać do innego miasta. No i co, mocz muszę złapać w tym tygodniu koniecznie, 4 razy ! :strach:

Trzymaj kciuki,żeby bakterii nie bylo w moczu u moich futerek...
Jak się czują... a spią krokodyle dużo. Mało jedzą, ale to już od kilku miesięcy. No i co mnie przeraża, mało piją ( to nie nowość). :strach:

O złapać mocz jest ciężko, ale uda się :ok:

Kciuki trzymam w takim razie by bakterii w moczu nie było :ok:

Z tym piciem to faktycznie kiepsko

moja odwodniona mocno i tez nic kompletnie nie pije :evil:

A z wagą jak ? Utrzymują chociaż ?
Kciuki za wszystkie wyniki mocno trzymam, daj znać jak już będziesz znać :ok:

Doberek Truskaweczki!

Doberek Bozenko :piwa:

sistersy25 pisze:O złapać mocz jest ciężko, ale uda się Kciuki trzymam w takim razie by bakterii w moczu nie było
Z tym piciem to faktycznie kiepsko moja odwodniona mocno i tez nic kompletnie nie pije
A z wagą jak ? Utrzymują chociaż ?
Kciuki za wszystkie wyniki mocno trzymam, daj znać jak już będziesz znać

Najpierw mi kitka strajkowała. Czaiłam się jak kto głupi. Potem, kotuś zaczął też strajkować i już był podwójny problem. Kilka godzin czekania... Raz czekałam od 4.45 (jakoś tak) i co ? I nic... kilka ładnych godzin, bo to było konieczne... jak udało mi się pobrać, to nie nadawało się do niczego, bo za mało :ryk:

Trzymaj, trzymaj... mam nadzieję,że będzie ok, duuuży stres. :strach:

Moje tez wiecznie odwodnione,a pić nie chcą... wrrr.
Schudły jakiś czas temu, nawet sporo ( wciągu miesiąca). Raczej nie chudną,a utrzymują te "odchudzoną wagę". :201461

O to najważniejsze że waga się trzyma, może jeszcze nadrobia te stracone kg, trzymam kciuki :ok:

No z tym sikiem to jest problem :evil:

ja ostatnio miałam dzidzia Rudka mocz do analizy zanieść i jak na złość kiedy chciałam mu złapać to mu się odechciało, bieglam za nim przez pół osiedla w rękawiczkach i pojemniczkpojemniczku na mocz i ledwo ledwo 10 ml ubierałam kropelkami :evil:

A jak mocz pobierasz ?

Ja kiedyś próbowałam, ale za chiny nie dałam rady-na chochelkę.
Ale podobno można też poczekać, aż kta się wysiusia do czystej, wyparzonej kuwety. Moja nieżyjąca Kamusia nie miała z tym problemu.

Wszystko zależy od kotka Kasiu - Maciusiowi podstawiłam kubek pod tyłek w momencie jak zaczął sikać i mu było obojętnie co pod tyłkiem się dzieje, czy mi sika na rękę czy do kubka czy na żwirek. Kitula się oburzyła i przestała sikać. Muszę jej zlać mocz z wyparzonej kuwety

kalair pisze:Ja kiedyś próbowałam, ale za chiny nie dałam rady-na chochelkę.
Ale podobno można też poczekać, aż kta się wysiusia do czystej, wyparzonej kuwety. Moja nieżyjąca Kamusia nie miała z tym problemu.

Oj ja na chochelce tez nie dałabym rady :ok:

nie umiem być aż tak dyskretna by dziecię się nie zorientowało ze coś tam kombinuje :ryk:

Z ta czysta wyparzoną kuweta można próbować :ok:

, chociaż teraz są tez te zwirki specjalne do łapania :ok:

ale nie wiem jak to działa :ryk:

nie próbowałam jeszcze Lolki sika łapać :roll:

u psiaków jest zdecydowanie łatwiej

klaudiafj pisze:Wszystko zależy od kotka Kasiu - Maciusiowi podstawiłam kubek pod tyłek w momencie jak zaczął sikać i mu było obojętnie co pod tyłkiem się dzieje, czy mi sika na rękę czy do kubka czy na żwirek. Kitula się oburzyła i przestała sikać. Muszę jej zlać mocz z wyparzonej kuwety

Klaudia ja Lolce nawet nie próbowałam jeszcze :ryk:

wiem jak psiaków łapać, tu większego problemu nie ma, no chyba ze któryś się zorientuje ze coś koło niego dziwnego robie to obrażony i koniec sikania ryk: :ok:

tak jak u Ciebie Kitulka :ok:

sistersy25 pisze:O to najważniejsze że waga się trzyma, może jeszcze nadrobia te stracone kg, trzymam kciuki
No z tym sikiem to jest problem ja ostatnio miałam dzidzia Rudka mocz do analizy zanieść i jak na złość kiedy chciałam mu złapać to mu się odechciało, bieglam za nim przez pół osiedla w rękawiczkach i pojemniczkpojemniczku na mocz i ledwo ledwo 10 ml ubierałam kropelkami A jak mocz pobierasz ?

Hihihi , toż to szok z tym pobieraniem moczu.
Pobieram tak,że czaję się, strugam głupa ... ( a kotka np patrzy na mnie z mina " taaaa, bo ja nie wiem myslisz, że się czaisz na moje siusiu") , no dobra, pominę to co wyprawiam podczas przyczajki...
Pojemniczek podkładam pod pupcię ( ostatnio nawet delikatnie ogonek podniosłam - u kotka łatwiej, bo on siusia różnie, pozy ma przeróżne :mrgreen:

,a kicia dośc nisko ma pupcię, to ciężej,a na dodatek nietykalska :mrgreen:

) , ręce mi się przy tym trzęsą i nie tylko, bo takiego mam stresa że cała "chodzę" w środku,a serce, to słyszę jak mocno wali :strach:

Tak wygląda moje łapanie ,czyli tradycyjnie.

Gatiko, właśnie u kotki ciężko złapać, ja miałam małej mojej łapać i jak zobaczyłam jak pupą przy samym żwirku szura to ni jak nie miałam pomysłu jak sie za to zabrać :ryk: