Muszę się częściej skarżyć

Nakupiłam dziś różnych karm dla niejadków, a tu po powrocie zastaję pustą miskę po indyku pieczonym

całe 40 g
Bo indyka nie gotowałam a upiekłam (
golonkę indyczą) bez przypraw i ona puściła sok, kt. po ostudzeniu jest fajną galaretką. To wszystko daje fajną potrawkę i to wilgotną dzięki tej galaretce

teraz już też zjedzone jakieś 15 g.
Chrupek też troszkę zniknęło.
Cieszę się, że nie muszę wciskać w nią niczego.
Wiem, że jutro może być in. sytuacja, ale dziś radość mam z tego co jest

Niki dzisiaj pierwszy raz od zabiegu jest ciepła, jakby krążenie zaskoczyło na właściwe obroty

Uszy i poduszki łapek są ciepłe
I Nikuśka dzisiaj podczas kroplówki zasnęła

(A ostatnio strasznie się buntowała na kroplówki. Największy problem był z wbiciem się i bywało, że musiałam złapać ją za skórę karku, unieść do góry i w tej pozycji wbić igłę. Okropne są takie chwile

).
Ogólnie, to wieczory są lepsze od poranków. Może dlatego, że rano Niki obawia się, że ją gdzieś zbiorę.
To zdjęcia z wczorajszego wieczoru, mój słodziaczek:





A to dzisiejszy luzak


Za wszystkie kciuki dziękujemy i dalej o nie prosimy
