Faraon "Samo Zło" znów pakuję plecaczek - Pojechał ! :)))

Merrick pisze:... mój mąż rano jak wstawał do pracy nie poznawał mieszkania W ciągu dnia jak były same to grzecznie przesypiały do jego powrotu a w nocy mały szalał. W kuchni kwiatki pozwalane, w łazience kosmetyki z okna też zrzucone na ziemię, ręczniki po całym mieszkaniu i pranie z suszarki pościągane i wymiętolone.

Faraon Samo Zło :mrgreen:

Mówiłam! Ostrzegałam :lol:

Najważniejsze, ze chłopaki sobie przypadli do gustu!
Prawda - Faro potrafił się sam bawić zabawkami godzinami, nie potrzebował nawet towarzystwa do tego. Ale jak tylko Rudy pojawiał się w zasiegu wzroku, żadna zabawka nie była tak atrakcyjna jak żywy kumpel :kotek:

Faro, nie chcę słyszeć o wpadkach kuwetowych! Co to ma być? Tak cie wychowałam? Wstydź się!

Avian pisze:
Faro, nie chcę słyszeć o wpadkach kuwetowych! Co to ma być? Tak cie wychowałam? Wstydź się!

całe Twoje wychowanie Iza poszło w las, mały czarny kotek musiał mocno i zdecydowanie zaznaczyć nowy teren :lol:

.
Ale zaznaczył i już nie powtórzy, bo wie że jest u siebie :201461

.
Dawaj te mms-y jak możesz co ?

Faraonku, masz przesympatyczną Merrick, dzieciaki i fajnego, rudego kumpla :kotek:

Wszystko ok, Zło szaleje, żre jak koń (ale rybek z akwarium jeszcze nie zjadł) i eksploruje domowe sprzęty

pralka

Mam nadzieję, że uważają na niego

To normalne zachowanie normalnego kota. Jeden z moich w niczym mu nie ustępuje.
Jeżeli kociur Bercik nie pojawia się przez kilkanaście minut - nerwowo przeszukujemy szafy i tapczany. Pralka też była w robocie, a jakże. I on jest nie do pokonania. Zawsze wytrzeszczy seledynowe oczy tam, gdzie się nie spodziewasz. Bercik - jedyny taki. Kot przez duże "K".

O, Villenie, fajnie, że tu zajrzałeś - bo właśnie ostrzegałam Merrick, że następnym obiektem zainteresowania Faraona będzie lodówka :mrgreen:

Powiedziała, ze założy kłódkę - i od razu mi się Twoja pancerna lodówka skojarzyła :lol:

Mam dorosłego, trzyletniego kocurka Alberta, który zachowuje się jak Faraon. Lodówka to nie wszystko. Drzwi też trzeba było zabezpieczyć, bo Bercik nauczył kumpli otwierania lodówki, a Odiś - drzwi.

Dlatego mam gałki, nie klamki

U mnie jeden kot potrafi otwierać lodówkę, drugi do niej wskakuje jak tylko ją otworzę.Wszystkie klamki zabezpieczone, bo jeden się nauczył, że jak skoczy na nie to "sezamie, otwórz się".Na drzwiczkach szafek kapeluszowe gumki, pojawiły się, kiedy zaspane koty wyciągałam razem ze swetrami.Niektóre z tych swetrów są nie do odkłaczenia.Gąbka do naczyń zawsze schowana i już nigdy nie zostawiam ścierki w misce w zasięgu kotów po tym, jak dokładnie umyły mi podłogę i nie tylko, wody nie żałując :mrgreen:

Ale i tak je kocham bardzo.
A Faraon w pralce wygląda przecudnie, to piękny kotek :1luvu:

, od początku czytam jego wątek.

Ja też mam gumki i sznurki na wszystkich drzwiach od szafek. A i tak Albercik przenika do środka w momencie nieuwagi. Kota z szafy nie da się wyjąć bez wywalania zawartości. A Bercik jest okropny wścibol. Wlezie wszędzie. A ostatnio sika do wanny - prosto w odpływ.

W zasadzie to nawet dobrze - żwirek się oszczędza. Bo tylko spłukać. I do zlewozmywaka też sika. Też prosto w odpływ. Ten kot to geniusz.

Co to są "kapeluszowe gumki"?

Ja mam wszystkie drzwi z zamkami z kluczem :oops:

To przez Rycha, poprzedniego persa, który wszystkie drzwi otwierał, nawet gałki potrafił obrócić. Do tego przekazał umiejetności młodzieży

Faraon "Samo Zło" znów pakuję plecaczek - Pojechał ! :)))

Kto przegląda forum