» Nie mar 01, 2015 14:57
Re: Alterhouse*pl i MCO z mutacją hcm/hcm :(
Najtrudniejsze jest towarzyszenie kotu w umieraniu, czy raczej w chorobie, która do śmierci prowadzi i jest jasne, że się nie cofnie i będzie postępować, aż zabije naszego kota. Koci ból, strach, igły, zastrzyki, przebijanie skóry, golenie łap w poszukiwaniu żył, szukanie wyjścia, cudownego leku, badania, weci, badania, bioenergoterapeuta, modlitwy...
Człowiek codziennie ma huśtawkę nadziei i rozpaczy na przemian i tak przez jakiś czas kiedy jest już tylko gorzej. A jak zostaje już tylko cierpienie, to przychodzi czas, w którym trzeba podjąć tę decyzję, której się całym swoim jestestwem nie chce podjąć. A potem zostaje już tylko tęsknota i pustka. I cały czas rozpacz dzieci, nieutulony płacz. I nie wiadomo, kogo pocieszać, kiedy samemu ma się ochotę wyć.
Każdy to przerabiał...To dlaczego niektórzy hodowcy zachowują się, jakby o tym nie pamiętali?
Czy histeryzuję? Nie, tak umierał mój Maurycy na PNN i IBD. Nie sądzę, żeby w przypadku HCM cały proces wyglądał inaczej. Tyle, że mój kot dożył starości i szczęśliwie przeżył swoje życie. A co czują osoby, których kot choruje i umiera młodo?
Drodzy Hodowcy, po co ryzykować i powoływać na świat kocięta, które mogą śmiertelnie zachorować i umrzeć młodo? To narażanie na ogromne cierpienie kota i rodzinę, która tego kota kupiła i obdarzyła miłością.
Jak umarł Maurycy, na gwałt szukałam kociaka z hodowli, bo byliśmy wszyscy umęczeni długotrwałym leczeniem i zależało mi na tym, żeby kociak był zdrowy. Wyobraziłam sobie, że z hodowli będzie zdrowy, a ze schroniska nie i znowu trzeba będzie latać po wetach. Myliłam się. Kupienie kota w legalnej hodowli nie daje żadnej gwarancji, że kociątko będzie zdrowe. Odwiedziłam kilka hodowli i w żadnej nie zapytano mnie, czy mam osiatkowany balkon. Żadnego z hodowców to nie zainteresowało. Rozmawiali ze mną życzliwie i kiedy dochodzili do wniosku, że jestem przyzwoitym człowiekiem, chcieli po prostu sprzedać kociątko.
Z pewnością dla wielu uczciwych hodowców hodowanie własnej linii kotów rasowych jest pasją, ale wielu też robi to dla pieniędzy. I jak ktoś taki kupi kota hodowlanego z hcm za kilka tysięcy, to rozmnoży go bez żadnych obiekcji, żeby na nim zarobić.