
Ja się zbieram do rodzicków na obiad a potem zamierzam odwiedzić Selgros bo widziałam tam fajne koszyczki które chcę kupić do szafy na takie pierdółki.
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
kocia_mendka pisze:A w nos mnie pocałujcie z taką niedzieląJak zawsze dostałam szajby bo słońce wyszło. Poprzenosiłam kontenery na śmieci w inne miejsce bo mi psuły koncepcję estetyczną podwórka bo przy furtce na samym celu stały, poukładałam drewno w drewutni bo jakiś jemioł zwalił na kupę przy wejściu to co było pocięte i porąbane i ani przejść ani przejechać, posprzątałam kotłownie ( nie macie pojęcia jak się fajowo zamiata wylewkę zamiast klepiska ) oraz stanowczo acz grzecznie wyekspediowłam Stefana spod pompy na podwórko, czas najwyższy,żeby sobie znalazł inne miejsce, lada dzien będą solary robić i co mi będą zwierzątko stresować. Urobiona jestem jak oślica na szczęście obiad dziś małżowin robi. Jedno z bani uff.
Ale w domu też posprzątane jeszcze tylko podłogii pomyć i będzie z bani na dziś. A to wszystko przez to,że raz, słońce wyszło a dwa nowy chlebak szczeka na mojego małżonka. Ja nie bredzę, małż ma lęki
Wieczorkiem na spokojnie wrzucę opowiastkę o tym czym grozi kupno chlebaka zamiast nowej kanapy...
AnnAArczyK pisze:Tez nabieram chęci do życia jak tylko pojawia się słoneczko, bo ja z ciepłolubnych, zima mnie dobijaale u nas słońca dzisiaj nie było
więc w przeciwieństwie do pracusiów nic nie robię, tylko dłubię kolejną serwetę na szydełku, ale to się nie liczy
kocia_mendka pisze:A w nos mnie pocałujcie z taką niedzieląJak zawsze dostałam szajby bo słońce wyszło. Poprzenosiłam kontenery na śmieci w inne miejsce bo mi psuły koncepcję estetyczną podwórka bo przy furtce na samym celu stały, poukładałam drewno w drewutni bo jakiś jemioł zwalił na kupę przy wejściu to co było pocięte i porąbane i ani przejść ani przejechać, posprzątałam kotłownie ( nie macie pojęcia jak się fajowo zamiata wylewkę zamiast klepiska ) oraz stanowczo acz grzecznie wyekspediowłam Stefana spod pompy na podwórko, czas najwyższy,żeby sobie znalazł inne miejsce, lada dzien będą solary robić i co mi będą zwierzątko stresować. Urobiona jestem jak oślica na szczęście obiad dziś małżowin robi. Jedno z bani uff.
Ale w domu też posprzątane jeszcze tylko podłogii pomyć i będzie z bani na dziś. A to wszystko przez to,że raz, słońce wyszło a dwa nowy chlebak szczeka na mojego małżonka. Ja nie bredzę, małż ma lęki
Wieczorkiem na spokojnie wrzucę opowiastkę o tym czym grozi kupno chlebaka zamiast nowej kanapy...
barbarados pisze:cześć Ewuniu![]()
Ja się staram nic nie robic
Użytkownicy przeglądający ten dział: luty-1 i 54 gości