NEKO - Grupa Pomocy Kotom [Wrocław]

Ale robią sobie krzywdę? Bo jak nie to olać po prostu, niech się czai. Moje czesto się czają jeden na drugiego. Jak jest jakaś mega przeginka to agresor idzie do drugiego pokoju zastanowić się nad swoim postepowaniem (gdzie zazwyczaj nie jest sam ale nie jest z kotem którego molestuje).

Bo ja wiem, jak się czai to potem się rzuca na kota i biją się przez chwilę, tarzając się po ziemi i warcząc, leci kilka kłębów futra, trochę się boję że się podrapią. Jak Nelsona zamykam za karę w przedpokoju to miauczy długo i głośno, i w ramach protestu załatwia się na wycieraczkę zamiast jak zwykle do wanny. Mam wrażenie że uwięzienie jest dla niego gorszą karą niż żeby krzyknąć czy przegonić go. Pryskanie wodą byłoby problematyczne bo nie chodzę cały czas z butelką.

Zamykanie samego nie da rezultatów, bo chęć zabawy i przywalenia komuś nie zniknie. U mnie jak jeden na drugiego się zasadza za bardzo i go molestuje to zabieram ze sobą do pokoju molestowanego a nie molestatnta. Molestowany ma spokój a molestant ma czas na wybawienie się z resztą stada, która się molestować nie pozwala, więc są równe szanse

Ostatnio kupiłam kotom taką zabawkę z zooplusa Cat Dancer. To mi pozwala wybawić najgorsze moje dranie i potem już nie mordują tak tych z rodzaju "ciepłych kluch"

Nie ma lepszej zabawki od Cat Dancer! Serio, nie ma

Moje dostają głupawki. Mają już ją 3 miesiące, przeżyła niesamowite ilości mlaskania i do tej pory żadna tekturka sie nie rozwaliła- nie wiem jakim cudem. Nawet mój kot 5letni- pan i władca oszalał na jej punkcie.

Co do zabawy, jeśli nie kręci go zwykła, to chowaj zabawkę pod kocem, za poduszką, tak żeby jej nie widział ale słyszał. Niektóre koty potrzebują dodatkowej stymulacji. Poza tym wędka Cat Bird też była szaleństwem, ale umarła po 4 dniach.

Informuję uprzejmie, że załatwiłam w tym miesiącu kolejną komórkę - tym razem swoją

(wcześniej chłopu wyprałam komórkę w pralce

).
Jako, że nie zrzucałam regularnie kontaktów na SIMa, nie mam większosći numerów. Tak że jak ktoś ze znajomych pragnie mieć ze mną kontakt, to poproszę nr telefonów na pw, czy maila czy gdziekolwiek indziej gdzie jestem łapalna

Z okazji Światowego Dnia Kota - wszystkim kotom zdrówka i dobrych domów! :kotek:

Niedobrze, Nelson dzisiaj miał robione USG i wyszło, że ma 2cm guz, chyba nadnercza, w poniedziałek operacja. Może nerka zostanie, może częściowo do usunięcia. Pewnie dlatego był taki pobudzony coraz bardziej, bo nadnercza produkują hormony. Piasek w moczu też ma...

Yasmine pisze:Pewnie dlatego był taki pobudzony coraz bardziej, bo nadnercza produkują hormony.

Ano... Przynajmniej wiadomo co jest. Trzymam kciuki za operację :ok:

Biedne te koty...

Mela jest po zabiegu usunięcia podejrzanego guza, razem z listwą mleczną. Miała być od razu sterylizowana, ale zdaniem chirurga u niej problem prawdopodobnie nie polega na tym, że jej nie wycięto, tylko, że wycięto tylko jajniki - i kawałek jajnika jej gdzieś został. Stwierdził, że nie ma co teraz ryzykować otwierania jej i grzebania w poszukiwaniu kawałka zagubionego jajnika - jak nabierze kondycji i będzie wiadomo, jak znosi narkozę, to się to zrobi w przyszłości.

Zabieg zniosła dobrze, wszytko ładnie się zagoiło, szwy ma już zdjęte. Czekam na wyniki z histopatologii.

Mela jest teraz małym, pewnym siebie łobuzem, i do tego jest strasznie nachalna.

Np. wchodzi na oparcie krzesła, siada opierając się łapami o ramię albo o głowę, i tak sobie siedzi, gapiąc się, co człowiek robi. W nocy oczywiście pcha się do łóżka. Chodzi za człowiekiem jak piesek i drze japę, jak się na nią nie zwraca uwagi.

Nadal wygląda paskudnie, ale przynajmniej nabrała ciałka. Chociaż i tak jest malutka (3,15 kg).

I jest wielką fanką Hemingwaya. Wyglądają razem prześmiesznie, wielki kocur i taka mała pchełka.

Dopiero w domach widać, jaki te koty miały charakter, bo w schronisku to przerażone kulki nieszczęścia. Co do Nelsona trudno jeszcze powiedzieć, jest teraz nienaturalnie pobudzony, mało śpi, biega, mrauczy ciągle. Może to się zmieni po operacji. Jednak wiem że lubi koty, lubi być trzymany na rękach i też biega za mną, i tak cierpliwie znosi podawanie tabletek, zakraplanie oczu, łagodny jest.

Szok, dzisiaj rozkroili Nelsona i co?

Na USG wyglądało jakby miał guza nerki, a okazało się że jest mutantem i ma dodatkową trzustkę i śledzionę, większe nerki, w tym jedną wędrującą. Wygląda jednak na to, że wszystko to funkcjonuje prawidłowo, zresztą wyniki biochemii sprzed miesiąca były dobre. No to tylko go wykastrował, i teraz Nelson może się czuć jak kotka po sterylce z tym rozciętym brzuchem.

Do leczenia pozostają więc tradycyjne choroby, jak zapalenie pęcherza i piasek w moczu. Jednak to chyba lepiej niż nowotwór...
Słyszałam że koty mutują na skutek chowu wsobnego, biedne zwierzęta.

[quote="myamya"]Biedne te koty...

Hemingway i Melka-świetna para:)

Mela już zapomniała, że była krojona

Wyniki badania histopatologicznego są bardzo dobre - mimo że po biopsji histopatolog stwierdził, że próbka ma "cechy wskazujące na gruczolakoraka", po wycięciu guza i przebadaniu go okazało się, że to tylko gruczolak (nowotwór łagodny). Uffff.
Natomiast problem tego, czy była, czy nie była sterylizowana (i jak), nadal pozostał.

W środę jestem z nią umówiona na uczelni, będziemy konsultować dalsze postępowanie.

BTW, z uwagi na to, że zbliża się sezon wiosenny, przypominam, że jakby co, to mam klatkę-łapkę

I szatańsko wielką klatkę kennelową.

Dobrze wiedzieć, bo nasza grupowa w pożyczkach nadal :roll:

i nie ma czym łapać.

NEKO - Grupa Pomocy Kotom [Wrocław]

Kto przegląda forum