na głuchej wsi jeszcze nie

zmogła mnie paskudna grypa i w zasadzie większość czasu leżę bo stare kości nie dają rady

Franio wyniki w normie! ufff

to kwestia psychiki, niestety i wystartowaliśmy z hydrosyzyną bo obawiam się ze bez niej zapłacze się na śmierć i wykończy nas no i cały czas ten apetyt taki sinusiodalny ale piersi z kurczaka czy kaczki nie odmawia więc na tyle na ile może być w tej chwili ok, to jest ok!
Piracik przytył w sumie 0,5kg
do tego by był kluseczką to jeszcze daleko bo wazy w tej chwili 1,8kg i kosteczki nadal i czuć i widać, ale to już nie ten sam Piracik co 2 tygodnie temu

dostaliśmy na grzybka imowerol (tak to się chyba nazywa) do smarowania co 3-4 dni, możemy w międzyczasie stosowac clotrimazol ale nie ma konieczności (dziś nie stosowaliśmy, nie chce małego męczyć), a od wczorajszego stosowania plamki pięknie zbladły i złuszcza się z nich skóra więc wygląda na to że jest ok, to że tak przydko sie u niego ten grzybek rozsiał to jest niestety kwestia kiepskiej odpornosci - ale nic to poradzimy sobie i z grzybkiem!
najgorsze jest to ciagłę pranie pościeli i bielizny oraz ich legowisk

Piracik odwdzięcza się teraz za opiekę cały czas ze mną leżąc i grzejąc mnie
kochany kotulek

zreszta cała banda się cieszy że ja chory i w łóżku mam tłok

z Piracikiem mamy jeszcze ten kłopot, że te nóżki z tyłu są takie momenty że mu się bardzo placzą, jest coraz silniejszy więc to chyba jednak będzie jakies powikłanie, ale jeszcze troche poczekamy zanim będziemy znowu robić rundę po lekarzach, a nóż przejdzie jednak, bawi się pięknie, choć sporo śpi, ale jak ruszy do zabawy to jest szaleństwo
