Żebyś nie narzekała, że Toluś skacze na klamki: Zatłukę burę mendę, oskóruję i przerobię na mufkę, a przedtem do żarcia dostanie przemieloną piankę tapicerską, skoro tak lubi plastiki
Kupiłam trzy dni temu drążek do ćwiczeń, dwuczęściowy, zdejmowany, żeby służył jako podpórka do pompek i innych takich; zmontowałam w piątek, ale nie zdążyłam jeszcze zamocować uchwytów, bo zlecenia mam.
Dziś siedzę przy komputerze i słyszę z tyłu jakieś dziwne dźwięki, oglądam się, a tam Lucek żre piankową osłonę na jednym końcu

Pogoniłam skurczybyka, a w piance dziura jak cholera i rozerwana na końcu; na dodatek części brakuje, czyli głąb zeżarł ją wcześniej

Mam ochotę gnojka utrupić
Zeżarł mi już latem japonki z pianki, wygryzł brzeg plastikowej podkładki na stół, pogryzł maty z hiacynta wodnego i poszatkował kilka gąbek do mycia

Czemu, do diabła, nie wystarczają mu kartony jak innym?
Już wiem dlaczego nigdy nie chciałam mieć burego kota

I gdzie ja teraz kupię taką osłonę (bo nie mam ochoty mieć nowego drążka, który wygląda jak staroć)?