Alyaa pisze:Moli25 pisze:Jak pomyślę ile macie stopni za dnia to bym się wybrała na 2 tygodnie, do tej Ciepłej Hiszpanii
Mnie się marzy Hiszpania na stałe (chociaż nigdy nie byłam

)... I strasznie zazdroszczę autorce wątku...
Chyba..

trochę dałyście się nabrać

Przynajmniej jeśli chodzi o pogodę

Dziś mieliśmy chwilami całe 3 stopnie

I wzorcowe, jak z książki - "burze z przejaśnieniami" - czyli "mimo, że w domu jest jasno, nie warto gasić światło bo i tak zaraz będzie ciemno" - zawsze się śmieję, że - gdyby opowieść o garncu złota na końcu tęczy była prawdziwa - Nawarra wyprowadziłaby Hiszpanię z kryzysu. Co jest nieprawdą, bo nasze podatki, na szczęście, zostają w prowincji
Ale to tu po raz pierwszy widziałam tęczę podczas burzy śnieżnej! I po raz pierwszy słyszałam grzmoty o siódmej rano
I właśnie to mi odpowiada. Nie wiem, jak czułabym się w klimacie, w którym NIGDY nie jest zimno. Byłoby trochę głupio, pożegnać się na zawsze ze śniegiem.
Hiszpania jest cudownym, zróżnicowanym krajem. Pod każdym względem: kulinarnym, językowym, pogodowym. Zawsze mówię, że tu można do emerytury jeździć tylko po Hiszpanii i zawsze czuć się jak w nowym miejscu.
Tymczasem w Polsce mamy dość ograniczony obraz: palmy, piasek, corrida, paella.
Gdy wylądowałam w Hiszpanii (a moim zamiarem była wymiana studencka w Saragossie, czyli w mieście, które jest esencją "interioru", Hiszpanii, poddanej wpływom arabskim, ale zarazem z pięknym, książkowym, kastylijskim językiem...
hahahaha, na jakim kacu ja na tę rozmowę poszłam 
zaproponowano mi jednak Pampelunę), wydawało mi się, że Hiszpanie powinni się nazywać Lopez, Rodriguez i Sanchez, a trafiłam na Etxeberria, Iparrraguirre, Goitianadia i inne dziwactwa

Zamiast palm (nieliczne, te posadzone na rondach, zimą przysypuje śnieg) trafiłam na dumę regionu: największy w Europie las jodłowo - bukowy! No
myślałbykto, że buki to taka atrakcja

no buki! takie same jak w Polsce, wielka rzecz. A dziś sama jestem z nich dumna - z pięknej, dzikiej, jodłowo-bukowej Puszczy Irati, która jesienią przybiera kolory, o których nie śniło się filozofom

Bo Hiszpanie zarażają dumą. Absurdalną dumą "z niczego". Dumą z jajecznicy z prawdziwkami, która pojawia się w menu najlepszych restauracji, a którą ja, jako dziecko, jadałam na co dzień na śniadanie u babci na wsi

O Baskach samych w sobie rozpiszę się następnym razem

Bom się opiła hiszpańskiego wina po samą kokardkę
