Racuch odnaleziony 19.02.2015!!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lut 21, 2015 16:21 Re: Racuch odnaleziony 19.02.2015!!!

I się poryczałam... :oops:
Nasze wątki:Czarno Widzę i Szarość nie radość, a tu nas zobaczysz #cats.on_tour

Obrazek

haaszek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2979
Od: Pt cze 23, 2006 18:43

Post » Sob lut 21, 2015 16:33 Re: Racuch odnaleziony 19.02.2015!!!

Rakea pisze:Strasznie ciesza takie historie! :D
Koniecznie zostan z nami Ada5! Iwonami dobrze mowi, po takich przejsciach trzeba "podawac dalej" ten optymizm, bo na kazdego szukajacego przychodzi taki moment, gdy mowi "odpuszczam, nie znajde, juz nie dam rady"

Jeśli tylko komuś będę w stanie pomóc, to pomogę zawsze!!! Wy dałyście mi siłę do szukania. Historia Racucha zakończyła się szczęśliwie. Ten szybki i nieoczekiwany happy end uczy, że trzeba mieć nadzieję i nie upadać na duchu. Teraz łatwo mi pisać, bo Racuch leży obok. Kiedy go szukałam, wiele razy się załamywałam (właściwie to było jedno wielkie załamanie), ale dzięki ciągłemu działaniu, ciągłemu obmyślaniu, co jeszcze mogę zrobić, i robieniu tego, udało się. A to było możliwe dzięki Wam. Dlatego będę "podawać dalej" :1luvu:

Ada5

Avatar użytkownika
 
Posty: 80
Od: Pt sty 09, 2015 11:15

Post » Sob lut 21, 2015 16:53 Re: Racuch odnaleziony 19.02.2015!!!

Kibicowałam Racuchowi. :1luvu: Poprosimy o fotki wędrowniczka z pieleszy domowych. :)
"Nie nowina, że głupi mądrego przegadał; Kontent więc, iż uczony nic nie odpowiadał, tym bardziej jeszcze krzyczeć przeraźliwie począł; Na koniec, rzekł mądry, by nie być w odpowiedzi dłużny:
Wiesz, dlaczego dzwon głośny? Bo wewnątrz próżny."
(z I.Krasickiego)

meggi 2

 
Posty: 8744
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Sob lut 21, 2015 17:59 Re: Racuch odnaleziony 19.02.2015!!!

Cudnie, cudnie, cudnie !!!
Ja też tak chce się cieszyć z powrotu mojej kotki !!!

Basiai

 
Posty: 60
Od: Pon sty 26, 2015 14:27
Lokalizacja: Chorzów

Post » Sob lut 21, 2015 18:07 Re: Racuch odnaleziony 19.02.2015!!!

Basiai pisze:Cudnie, cudnie, cudnie !!!
Ja też tak chce się cieszyć z powrotu mojej kotki !!!

Ale czy szukasz, czy czekasz, że sama wroci?

Ada5 wykonała morderczą pracę i Racuch jest w domu. :)
Mnie teraz pracuje wyobraźnia. Co to biedactwo musiało przeżyć przez te 6 tygodni. Jak zdobywał jedzenie, picie. Pewnie było mu trudno, widać po jego futerku (zdjęcie jest na Facebooku) i po tej strasznie smutnej minie. Moja Ogrynia wychowała się i żyła na ulicy. A Racuch wyszedł z ciepłego domu.....
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Sob lut 21, 2015 19:13 Re: Szukam kota Racucha

Ada5 pisze:Wybaczcie chaos w mojej wypowiedzi, ale ciągle nie mogę uwierzyć, że to wszystko prawda. Racuch jest wychudzony, ale nie stało mu się nic poważnego. Byłam dziś z nim u weta - jest trochę przeziębiony, ale to nic poważnego. Dostałam leki na wzmocnienie, ma się grzać, a ja mam obserwować, czy coś złego się nie dzieje. Zeszła z niego adrenalina, padł. Dostaje jedzenie w małych porcjach, za to często. Jest ciągle wystraszony i smutny, jakby nie mógł otrząsnąć się z tego, co mu się przydarzyło, i uwierzyć, że to już koniec. Ja też nie mogę w to uwierzyć. Koniec nerwów, niepokoju, wyobrażania sobie najgorszego, wyobrażania sobie, co mogło się stać, jeśli nie stało się najgorsze. Biegania po nocy, czatowania na koty, wypatrywania, czy gdzieś w krzakach może czai się Racuch. A najgorsze w tym było ciągłe zmaganie się z nadzieją i jej brakiem, z wiarą, że jest w pobliżu, że może tuż tuż, i chwilami kompletnego upadku, gdy miałam poczucie, że wszystko, co robię, nie ma sensu. Po miesiącu zupełnej ciszy sprawy potoczyły się błyskawicznie. Aby koniec był możliwy, musiał nastąpić splot różnych przypadków, które razem dały sukces. Moi znajomi, którzy słuchali opowieści o poszukiwaniach Racucha, od pewnego czasu uważali, że popadam w przesadę, mówiąc oględnie, że należy już odpuścić, że kot się nie znajdzie i powinnam przestać o nim myśleć. Dziś kręcili z niedowierzaniem głowami i mówili, że udowodniłam, że jeśli naprawdę dąży siędo celu, to się go osiągnie, choćby był, jak znalezienie igły w stogu siana. Bo tym jest w istocie znalezienie zagubionego zwierzęcia. Cieszę się, że epopeja Racucha już się zakończyła. Jeszcze chwila i mógł jej nie przeżyć. Dzięki Waszemu wsparciu i dopingowi, dzięki sile od Iwonami, dzięki ludziom, którzy bezinteresownie zaangażowali się w tę historię, a było ich niesłychanie dużo, dopiero teraz zdaję sobie sprawę, jak dużo, i dzięki dziewczynom, które go przygarnęły, dzięki Uli, która przyjechała na chwilę z Katowic, by spotkać Racucha na ulicy, i Marcie, która wypatrzyła zdjęcie w internecie, wszystko to było możliwe. A! I nie wiem, jak zmienić tytuł wątku - chętnie bym to zrobiła :)

Pamiętam to jak dziś, przeżywałam podobne stany. Bardzo się cieszę z odnalezienia Racucha. Ile on kilometrów przewędrował?
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Sob lut 21, 2015 19:15 Re: Racuch odnaleziony 19.02.2015!!!

Ado, zrobię to za Ciebie. Mam nadzieję, że nie masz mi tego za złe. Przepraszam, chcę pokazać tym, ktorzy kibicowali, a nie są na Facebooku. Racuszek doszedł do Karczewa.
Odległość na mapie 8 km, ale to już lepiej wyjaśni Ada5.
I obiecuję już się nie wtrącać.

Racuch przed:

Obrazek

Racuch po: :(

Obrazek
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Sob lut 21, 2015 20:14 Re: Racuch odnaleziony 19.02.2015!!!

Ogromnie się cieszę, że Racuch się odnalazł :)

Batka

 
Posty: 8464
Od: Pt paź 24, 2003 11:38
Lokalizacja: Stare Dobre Podgórze

Post » Sob lut 21, 2015 20:49 Re: Szukam kota Racucha

magicmada pisze:
Ada5 pisze:Wybaczcie chaos w mojej wypowiedzi, ale ciągle nie mogę uwierzyć, że to wszystko prawda. Racuch jest wychudzony, ale nie stało mu się nic poważnego. Byłam dziś z nim u weta - jest trochę przeziębiony, ale to nic poważnego. Dostałam leki na wzmocnienie, ma się grzać, a ja mam obserwować, czy coś złego się nie dzieje. Zeszła z niego adrenalina, padł. Dostaje jedzenie w małych porcjach, za to często. Jest ciągle wystraszony i smutny, jakby nie mógł otrząsnąć się z tego, co mu się przydarzyło, i uwierzyć, że to już koniec. Ja też nie mogę w to uwierzyć. Koniec nerwów, niepokoju, wyobrażania sobie najgorszego, wyobrażania sobie, co mogło się stać, jeśli nie stało się najgorsze. Biegania po nocy, czatowania na koty, wypatrywania, czy gdzieś w krzakach może czai się Racuch. A najgorsze w tym było ciągłe zmaganie się z nadzieją i jej brakiem, z wiarą, że jest w pobliżu, że może tuż tuż, i chwilami kompletnego upadku, gdy miałam poczucie, że wszystko, co robię, nie ma sensu. Po miesiącu zupełnej ciszy sprawy potoczyły się błyskawicznie. Aby koniec był możliwy, musiał nastąpić splot różnych przypadków, które razem dały sukces. Moi znajomi, którzy słuchali opowieści o poszukiwaniach Racucha, od pewnego czasu uważali, że popadam w przesadę, mówiąc oględnie, że należy już odpuścić, że kot się nie znajdzie i powinnam przestać o nim myśleć. Dziś kręcili z niedowierzaniem głowami i mówili, że udowodniłam, że jeśli naprawdę dąży siędo celu, to się go osiągnie, choćby był, jak znalezienie igły w stogu siana. Bo tym jest w istocie znalezienie zagubionego zwierzęcia. Cieszę się, że epopeja Racucha już się zakończyła. Jeszcze chwila i mógł jej nie przeżyć. Dzięki Waszemu wsparciu i dopingowi, dzięki sile od Iwonami, dzięki ludziom, którzy bezinteresownie zaangażowali się w tę historię, a było ich niesłychanie dużo, dopiero teraz zdaję sobie sprawę, jak dużo, i dzięki dziewczynom, które go przygarnęły, dzięki Uli, która przyjechała na chwilę z Katowic, by spotkać Racucha na ulicy, i Marcie, która wypatrzyła zdjęcie w internecie, wszystko to było możliwe. A! I nie wiem, jak zmienić tytuł wątku - chętnie bym to zrobiła :)

Pamiętam to jak dziś, przeżywałam podobne stany. Bardzo się cieszę z odnalezienia Racucha. Ile on kilometrów przewędrował?

To co wytłuściłaś..... To ja tak przez 5 miesięcy...... Ty zresztą też.
Teraz unikam miejsc, w których szukałam, ale gdy znajdę się tam, bo muszę - targają mną dziwne uczucia, nie umiem ich nawet opisać, wszystko wraca i natychmiast jest mi źle. Mimo, że Ogrynia jest w domu. Został w mojej głowie ślad po tym wszystkim, jeszcze nie do wymazania.
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Sob lut 21, 2015 22:52 Re: Racuch odnaleziony 19.02.2015!!!

Iwonami pisze:Ado, zrobię to za Ciebie. Mam nadzieję, że nie masz mi tego za złe. Przepraszam, chcę pokazać tym, ktorzy kibicowali, a nie są na Facebooku. Racuszek doszedł do Karczewa.
Odległość na mapie 8 km, ale to już lepiej wyjaśni Ada5.
I obiecuję już się nie wtrącać.

Racuch przed:

Obrazek

Racuch po: :(

Obrazek

Iwonami, dzięki za umieszczenie zdjęć. Nie zrobiłam tego, bo nie wiem, jak to robić tu na forum. Przez ostatnich 6 tygodni goniłam Racucha, teraz mogę odetchnąć i nauczyć się lepiej obsługi forum ;) Racuch ma się niemal z każdą godziną lepiej. W domu fruwają kocie feromony - obróżka i dyfuzor. To bardzo pomaga, zwłaszcza, że jest jeszcze przestraszony wciąż maluch - Precel :) Mam nadzieję, że Racuch szybko nabierze ciała - apetyt mu dopisuje. Dostaje małe porcje, ale często. Niebawem będę mogła go też trochę umyć, na razie ma wylany na kark lek. No, i śpi, śpi, śpi... Razem ze mną :ok: :ok: :ok:

Ada5

Avatar użytkownika
 
Posty: 80
Od: Pt sty 09, 2015 11:15

Post » Nie lut 22, 2015 1:06 Re: Racuch odnaleziony 19.02.2015!!!

Maleńki. Taki bezbronny na tym zdjęciu. I widać, że taki do zakochania. :kotek:
Moja to brzydula. Pospolity burasek z urwanym uchem. Ale kocham ją całym sercem. Boleję tylko nad tym, że jeszcze nigdy jej nie pogłaskałam, nie przytuliłam. :(
Chodzi za mną, wodzi zakochanymi oczami, albo mi się wydaje, że są zakochane, ale gdy tylko wyciągnę rękę w jej kierunku - ucieka.
Mój happy end jest już trochę inny. Żeby Ogrynia ze mną spała, to już nierealne marzenie...... :(
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Nie lut 22, 2015 10:22 Re: Racuch odnaleziony 19.02.2015!!!

Gratulacje że kot się znalazł, śledziałem wątek. To ile km od miejsca zaginiecia zawędrował?

Swoją drogą odnośnie zaginionych kotów opisze wam historie która mi się ostatnio wydarzyła. Ślędze ostatnio pilnie ogłoszenia z mojego miasta dot. kotów bo szukam kotki do dokocenia i czasem też pojawiają się ogłoszenia kotów zaginionych.

Jakiś miesiąc temu jak wracałem do mieszkania zauważyłem koło krzaków siedzącego kota. Od razu podszedłem do niego bo jest to nowe osiedle i zobaczyć tu wolnożyjącego kota to duża rzadkość. Kot miał baardzo charakterystycznie umaszczony pyszczek - cały czarny z rudą "łezką" pod okiem. Jak podszedłem bliżej to uciekł.

Coś mnie natchnęło i od razu po wejściu do domu wszedłem na ogłoszenia. No i jest ogłoszenie z tym (tak na 99%) kotem. Od razu telefon do właścicielki. Niestety historia na razie nie ma happy endu bo widzę że ogłoszenia dalej wiszą w necie i są odświeżane.

O ile to był ten kot, to przez 2 lata w tym wypadku daleko nie zawędrował. Od miejsca zaginięcia do miejsca w którym go widziałem jest wg google maps równy 1km. Osiedle obok.

Verp

 
Posty: 7
Od: Czw sty 01, 2015 14:38

Post » Nie lut 22, 2015 11:52 Re: Racuch odnaleziony 19.02.2015!!!

Nie ma reguły. Czasem koty pokonują bardzo duże odległości. Nawet i 15 kilometrów.
Moja poszukiwana kotka odnalazła się bardzo daleko od miejsca zaginięcia. Po prawie 5 miesiącach.
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Nie lut 22, 2015 13:26 Re: Racuch odnaleziony 19.02.2015!!!

Iwonami pisze:Maleńki. Taki bezbronny na tym zdjęciu. I widać, że taki do zakochania. :kotek:
Moja to brzydula. Pospolity burasek z urwanym uchem. Ale kocham ją całym sercem. Boleję tylko nad tym, że jeszcze nigdy jej nie pogłaskałam, nie przytuliłam. :(
Chodzi za mną, wodzi zakochanymi oczami, albo mi się wydaje, że są zakochane, ale gdy tylko wyciągnę rękę w jej kierunku - ucieka.
Mój happy end jest już trochę inny. Żeby Ogrynia ze mną spała, to już nierealne marzenie...... :(
poczekaj poczekaj
moja Kondi po 8 latach bycia dzika dzika
(widywałam ją pod łóżkiem i przy miskach)
od kilku tygodni, jak leżę w łóżku dość długo przychodzi i pozwala się pogłaskać,
ale nie wolno patrzeć na nią wtedy
i zdarza się się położy się w nogach

Cuda się zdarzają.....

Batka

 
Posty: 8464
Od: Pt paź 24, 2003 11:38
Lokalizacja: Stare Dobre Podgórze

Post » Nie lut 22, 2015 14:08 Re: Racuch odnaleziony 19.02.2015!!!

Batka pisze:
Iwonami pisze:Maleńki. Taki bezbronny na tym zdjęciu. I widać, że taki do zakochania. :kotek:
Moja to brzydula. Pospolity burasek z urwanym uchem. Ale kocham ją całym sercem. Boleję tylko nad tym, że jeszcze nigdy jej nie pogłaskałam, nie przytuliłam. :(
Chodzi za mną, wodzi zakochanymi oczami, albo mi się wydaje, że są zakochane, ale gdy tylko wyciągnę rękę w jej kierunku - ucieka.
Mój happy end jest już trochę inny. Żeby Ogrynia ze mną spała, to już nierealne marzenie...... :(
poczekaj poczekaj
moja Kondi po 8 latach bycia dzika dzika
(widywałam ją pod łóżkiem i przy miskach)
od kilku tygodni, jak leżę w łóżku dość długo przychodzi i pozwala się pogłaskać,
ale nie wolno patrzeć na nią wtedy
i zdarza się się położy się w nogach

Cuda się zdarzają.....

Że cuda się zdarzają wiem bardzo dobrze :) zdarzył mi się :).
Adzie też :)
Miałam już dzikuskę. Niedotykalską. Po czterech latach wskoczyła na kolana odwiedzającej mnie koleżance (nie mnie, swintucha :() i od tej pory była nakolankowcem i moją przylepą. To było tak, jakby ktoś przekręcił jakiś pstryk. I stało się!
Tutaj we środę będzie 3 lata, więc kto wie....... Tylko ja mogę nie doczekać, bo jestem dość stara :placz:
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Majestic-12 [Bot] i 156 gości