Jestem,ufff

internet odblokowany
Oczy na zapałki po nocce,nie ukrywam,czuwałam cały czas,jak trzeba było,to tuliłam,rozmawiałam,całowałam....

Tosia w końcu zjadła około 12 troszkę mokrej karmy,wody jeszcze nie piła,ale zrobiła siku,tym razem do swojej kuwetki

Uczy się chodzić w kaftaniku,już się nie przewraca,moja dziewczynka dzielna

Wyniosłam drapak do sypialni,bo uparcie chciała wskakiwać na niego. Mamy w salonie stół,na który też chce wskakiwać,jego wynieść nie dam rady,więc przysunęłam maxymalnie do parapetu,krzesła powysuwałam,tak aby jak będzie chciała wleźć,to żeby nie skakała bezpośrednio na stół,tylko najpierw na krzesło i dopiero na stół. Jak widzę,że się czai,to ją po prostu kładę na ten stół

Klatka kennelowa w nocy się przydała oczywiście,stoi dalej w salonie. Właściwie,to salon został przystosowany teraz dla naszej koty
Kaftanika mam nie ściągać,ale tak się zastanawiam,bo jeżeli ( tfu,tfu ) coś tam nie tak się będzie działo,to nawet tego nie zobaczę,prawda?. Jakie Wy macie doświadczenie?.
Jak jechaliśmy do wetki wczoraj,to mała się trzęsła biedna,w gabinecie tak samo... zostawiliśmy ją o 18.20,a o 19.40 odebraliśmy. Po podaniu narkozy ładnie zasnęła i wybudzała też się ładnie. Łapka wygolona troszkę,z ranką,po wenflonie. Jak ją dostałam na ręce,to się trzęsła biedna,po narkozie.Tuliłam ją,szeptałam do uszka,że ją kocham,moje maleństwo kochane

Mamy przyjechać na ściągnięcie szwów w czwartek-piątek za tydzień.
Tak było wczoraj:

A to już dzisiejsze zdjęcia





