Fotki będą Płożącej-Się-Bluszczyldy, ino się ogarnę.
Uprzejmie donoszę, że kocia nie biega mi po klawiaturze.Na krzesła niechętnie się wspina, za to na kanapę i owszem. A miłość preferuje w parterze, znaczy się na piętrze i na schodach, bezpośrednio na podłodze. Acz już parę razy przyglądała się z jęzorkiem na wierzchu żółtodziobym kosom w liściach buszującym.
Kotko, dyć kochać ja się daję. ba! Ja miłości pożądam. Zawsze.Ale nie zamachów na moja stabilność dwunożną! Nie, tego nie zniesę. Ponadto serenady Luśki nadwątlają moje zdrowie psychiczne. ha! To zemsta, że jej śpiewałam przez ostatnie dwa tygodnie "Luśka, Luśka ach Luśka, Ty miałąś imadło w paluuuszkach!" etc
