» Wto lut 17, 2015 18:47
Re: Moja gromadka. Się dzieje.
Nooo... mamy...
Myślałam, że zejdę. Nigdzie nie było Milusi, nigdzie. Wołam, proszę, błagam, wyjdź Milusiu, gdzie jesteś, cholero jedna, szlag mnie zaraz trafi, wyjdź proszę najdroższa, no proszę, $@%%&^&^*&*&, wyłaź, @#$^%&^, Milusiu, błagam i proszę...
Nie ma.
Szukałam nawet na klatce schodowej, nie wiem, czemu.
Wszystko wywaliłam z szafy. Nie ma.
W końcu... Ale to przecież niemożliwe... Włażę na krzesło, zaglądam na górną półkę naprawdę ogromnej szafy, a ona... ona tam jest i się przeciąga, ziewając!
Pomijam to, że się nie odezwała, ale... jak ona tam wlazła???????