
Kotka jakich wiele, nieduża, buro-biała, kto by taką chciał?
Ale mimo, że z pozoru wygląda zwyczajnie to niezwykły kot z wrodzonym instynktem i kocią mądrością. Pewnego mrożnego wieczoru, ktoś wyrzucił ją na pastwę losu, nikt nie zainteresował się nią, czy przeżyje, czy znajdzie dom. Wiedziała gdzie szukać. Po kilku dniach (może nawet tygodniach) postanowiła poszukać pomocy. Wybrała sobie mój dom i to dosłownie, jak gdyby nigdy nic ukradkiem weszła do mojego domu, usiadła na fotelu i zaczęła miauczeć. Nie przeszkadzał jej owczarek na podwórku ani drugi pies w domu, nawet stado 6 kotów jej nie zniechęciło. Zrobiłam co mogłam, ogrzałam, nakarmiłam. Niestety nie dogaduje się z moim kocim niepełnosprawnym rezydentem (a raczej on z nią). Zmuszona jestem poszukać jej domu.

Zależy mi na tym, aby stała się kotem niewychodzącym. Dość już się namieszkała na zewnątrz.
Kilka słów o niej.
Jest to około półroczna koteczka.
Bardzo przymilna,milusińska, dogaduje się z innymi zwierzętami, nic jej nie straszne, tak się łasi, że trudno jest przejść żeby się na niej nie przewrócić. Przyzwyczajam ją do kuwety, nieźle sobie radzi. Będzie cudownym towarzyszem całej rodziny, myślę, że z większym dzieckiem spokojnie się porozumieją.
Kotka przebywa obecnie w okolicy Proszowic.
Odbiór osobisty. Niestety nie mam jak jej przywieźć do Krakowa ani w czym.
Prosżę niech ktoś da jej dom, taki na całe życie.