Koty trzy i my.... KOŃCZYMY.....

a na fb bywa :roll:

tylko nas już nie lubi...... :placz:

pozdrawiam Izuniu :1luvu:

puszatek pisze:a na fb bywa tylko nas już nie lubi......

właśnie Basiu, bywam, a nie jestem jak kiedyś. Przede wszystkim udostępniam swoje wydarzenia, co i tak nic nie daje, bo chetnych na koty, które nie są medialne - nie ma.
Brakuje mi czasu, ten maratonik, o którym wspomniała Anemon to było 80 godz pracy plus 24 godz na dojazdy w ciągu 8 dni - od piątku 6 rano do soboty 6 rano, więc niemal same nocki. Wczoraj też - wyszłam troszkę po 8 rano, wróciłam o 23. Następne tyg szykują się podobnie.
A dojazdy męczą mnie okrutnie, tyle czasu zmarnowane.
Forum czytam, Wasze wątki też staram się w miarę na bieżąco, ale z pisaniem już gorzej. Mam trochę problemów w zyciu prywatnym, a to też nie sprzyja takiemu sobie fajnemu pisaniu. :oops:

Własne koty niedługo mnie nie poznają i oprychają na wejsciu :evil:

Jakoś sobie poukładały domowe rewiry, choć coś takiego niemal się nie zdarza.

Ale jakoś nikt nikogo nie zagryzł.

Ręka spisuje się znakomicie, jak bolą - to obie równo.

Cieszę sie, ze jeszcze o mnie pamiętacie :1luvu:

życzę żeby wszystko się unormowało :ok:

odzywaj się częściej jak tylko będziesz mogła

kociaste śliczne :201461

No, nareszcie się pojawiła!!!

Barbasia pisze:No, nareszcie się pojawiła!!!

...i nawet napisała słów...parę :lol:

o Tobie, Izuniu trudno nie pamiętać, taka kruszynka a zapadła w serca :1luvu:

I koty pokazała

Barbasia pisze:I koty pokazała

bo taka okazja drugi raz juz się może nie trafić :mrgreen:

Nawet nie bardzo mam czas jakieś fotki robić.

puszatek pisze:taka kruszynka

taaaa....jak siedziałam w domu to się trochę podpasłam, ku mej ogromnej radości. I co ? i dwa miesiące harówy i poszło się ......Znów schudłam :evil:

I kolejny maraton pracowy przede mną - trzy dni po 12 :evil:

Podziwiam.
Padłabym jak kawka po dwóch dniach takiej roboty.

Megana pisze:Podziwiam.
Padłabym jak kawka po dwóch dniach takiej roboty.

Ja też

A ja, jako dawny kadrowiec zastanawiam się, kto ustala taki harmonogram pracy.
Wiem, że wyzysk w Polsce stał się powszechny, niestety. Jedni pracy nie mają wcale, inni są wykorzystywani do granic wytrzymałości.
Tak na wszelki wypadek:
http://www.kodekspracy.pl/artykul,196,7 ... 015-r.html

izka53 pisze:
Barbasia pisze:I koty pokazała

bo taka okazja drugi raz juz się może nie trafić Nawet nie bardzo mam czas jakieś fotki robić.

puszatek pisze:taka kruszynka

taaaa....jak siedziałam w domu to się trochę podpasłam, ku mej ogromnej radości. I co ? i dwa miesiące harówy i poszło się ......Znów schudłam
I kolejny maraton pracowy przede mną - trzy dni po 12

a reszta po 8 czy wolne?

reszta po 8.

Iwonko - to są normalne legalne, płatne nadgodziny z zachowaną 11 godz przerwą. Sobota też będzie pracująca.
A ja pewno stamtąd odejdę, bo przerzucają mnie na inną zmianę i nie będę miała dojazdu. trochę żal, bo te nadgodziny dają jednak dodatkową kasę.
U nas ludzi brakuje, dziś na tę zmianę, na której miałam nadgodziny, przyszły 3 osoby, zamiast 12.Na mojej zmianie było 8 osób. Nadgodziny biorą wszyscy. Sytuacja jest taka, ze nawet studenci, na umowach zleceniowych, za dodatkowe godziny dostają podwójną stawkę - co jest ewenementem, bo przecież zlecenia nie podlegają przepisom KP.

Kacperek [*] 02.12.2016 r.

Izuś, jak to jest, że jedno tyrają ponad siły, a inni mówią, że nie ma pracy........?
Trzymaj się kobieto i nie chudnij, bo tego nawet moja wyobraźnia nie ogarnie

Ewuś, jak się cieszę, ze Cię widzę :1luvu:

EVA2406 pisze:Izuś, jak to jest, że jedno tyrają ponad siły, a inni mówią, że nie ma pracy........?
Trzymaj się kobieto i nie chudnij, bo tego nawet moja wyobraźnia nie ogarnie

Ewuniu , teraz po prostu wyglądam znów tak jak w Wawie, a juz sobie ciut cycków wyhodowałam, i nogi przestały przypominać patyczki, i zeberka troszkę tłuszczykiem porosły i nie mogłam służyć jako eksponat do nauki ortopedii :mrgreen:

co do pracy ....hmmmm....ja nie mam praktycznie żadnego wykształcenia, poza bardzo starą maturą z bardzo dobrego LO. Tylko nie boję się zadnej pracy ( no, poza sprzątaniem, którego serdecznie nienawidzę). Moim atutem jest bardzo długie CV. Nie potępiam agencji pracy, rozumiem pracodawców , którzy z tej formy zatrudnienia korzystają. Każda kolejna praca daje punkty - doświadczenie w kolejnej branży, wieksze szansę na kolejną pracę
Ewo - nie ma pracy dla ludzi po studiach, którzy chcą pracować w swoim zawodzie, nie ma pracy dla takich, którzy chcą zarobić, ale się nie narobić.
fakt - Poznań ma bardzo małe bezrobocie, więc mam ten luksus psychiczny, że jak rzucę tę pracę, to następną będę miała zaraz. Z herbatek wypowiedzenie kończyło mi się 22.11, 26 .11 juz pracowałam tu gdzie teraz.
póki co , pracodawcy nie patrzą na mój mocno przeterminowany pesel, tylko na moje doświadczenie w różnych pracach....pracownik produkcji, operator, monter...te słowa się liczą. A każde kilka miesięcy pracy daje coś innego w CV, każda nazwa poprzedniego pracodawcy, daje punkty u następnego.
Tylko niestety trzeba nauczyć się, że pracę się zmienia, że to nie jest ta jedyna na całe życie. Ja się tego nauczyłam w 2007 roku, mając 54 lata, pierwszy raz stając oko w oko, z zakładem przemysłowym, z produkcją , z taśmą.
Jasne - fajnie mi było płaszczyć dupsko na L4, się rozpaskudziłam....ale koty jeść chcą, więc pracować trzeba. No i właśnie na jutro nie mają żadnej puchy, bo zapasy wyszły, i TŻ bedzie musiał jakiegoś badziewia kupić :oops:

Koty trzy i my.... KOŃCZYMY.....

Kto przegląda forum