Fredzio, roczny, rudo-biały kociak, już w DS z Majką.

[misia007]

Tez trzymam.Walcz kotku!

[ewar]

Dzięki, że trzymacie kciuki To taki złoty chłopczyk, proludzki bardzo, nie schodziłby z kolan, spał zawsze na moim łóżku.Toluś za nim bardzo tęskni, to widać.Boję się, bo to mi wygląda na coś poważnego

[Yoanne]

Trzymam kciuki za Fredka, a cała moja zgraja trzyma łapki ... Wierzymy, że będzie dobrze

[iwona66]

Trzymam i ja za rudziaszka ,będzie dobrze

[asiek o]

Fredziu

[ewar]

Zaraz po niego idę.Oby tylko nie było to nic poważnego.

[ewan]

Ewciu jakie Fredzio miał szczęście, że Cię spotkał na swojej drodze Nie wiadomo jakby się to na tym zimnie skończyło. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze

[aannee99]

Ewo,czy już wiadomo co malcowi dolega?

[ewar]

Fredzio został w szpitalu, jest tragicznie.Nerki w stanie terminalnym, kreatynina 3,5.Przepraszam, ale tyle było tych terminów medycznych, że nie zapamiętałam.Wet podejrzewa jakąś bakterię na "l".Jeżeli to ona, to jakiś lek powinien dać sobie z nią radę.Pytanie, jakie spustoszenie już uczyniła.Wątroba biochemicznie nie jest zła.Fredzio jest płukany i w środę ma mieć badania.Jeśli się poprawią jest szansa, ze z tego wyjdzie.Jeśli nie to...Wet mnie zapytał, co robimy, bo koszty będą.Co miałam odpowiedzieć? Fredzio ma dopiero 3 miesiące i jest takim słodkim chłopczykiem.Nie wiem, czy dobrze zrobiłam, ale zdecydowałam się go ratować.To kilkaset złotych, być może nic to nie da, ale chyba sumienie by mnie zagryzło.
Aha, testy wyszły ujemne.Pytałam jak z pozostałymi kotami.Mało prawdopodobne, aby się zaraziły.On był izolowany, ale tylko kilka dni, potem był z kotami.Czy już był chory, kiedy do mnie trafił? Też nie wiadomo.To są równania z tyloma niewiadomymi, że nie da się ich rozwiązać.

[felin]

A może on się czymś przytruł?
W sumie nie wiadomo jak długo był na dworze, a mógł mieć kontakt z czymś toksycznym i wylazło to dopiero teraz.
Coś takiego znalazłam: http://kocurkowo.net/index.php?option=c ... &Itemid=54 . Na dworze mógł trafić na kilka z tych trutek.
dla malucha

[pirulasińska]

Ach Fredziu, co Ty wyrabiasz, maluchu?
Czy w tym szpitaliku ktoś w nocy ma dyżur?
Kciuki za małego

[ewar]

Zatrucie raczej to nie jest, pytałam, czy może coś u mnie zjadł.To nie to.Mógł już być zainfekowany, kiedy do mnie trafił i to się rozwinęło.Miał powiększony węzeł chłonny z lewej strony.Nic, trzeba czekać do środy.Miałam kiedyś Sonię, kotkę, która umierała, miała temperaturę, której nie pokazywał termometr, drgawki, mdlała mi, z bólu siusiała pod siebie, wymiotowała, była w strasznym stanie.Wetka zadała mi pytanie, czy skracamy jej cierpienia, czy próbujemy.Długo to trwało, ale wyzdrowiała, mieszka w Krakowie i jest cudna.Może i Fredziowi się uda.To taki kochany koci chłopczyk.
Dziękuję Wam za kciuki
Obserwuję pozostałe koty, ale mają się dobrze.Nic, jakoś muszę wytrzymać do środy popołudniu.
Reniu, tak.Lecznica otwarta jest od 8-20-ej, a w nocy ktoś tam jest.Sporo zwierząt mają w szpitalu, musi ktoś ich doglądać.

[aannee99]

Fredziu....zdrowiej maluchu!!!...
Ewo,oczywiście myślę też o Twoich futerkach,które są w domu,one też muszą być zdrowe!!!

[ASK@]

Biedny maluch . Może to wrodzone?a infekcja tylko pogorszyła stan nerek . Kciuki!

[ewar]

Moje koty sa zdrowe.Fredzio był izolowany, nigdy nie jadł z misek pozostałych kotów, z resztą u mnie kotom nie wolno wyjadać z misek pozostałych.Fredzio miał też swoją kuwetę, tylko z niej korzystał.Nie lubił moich kotów, nie miał z nimi bezpośredniego kontaktu, tylko z Tolusiem się bawił, ale nie było podgryzania, lizania...itd.Pytałam weta, nie widzi jakiegoś szczególnego niebezpieczeństwa.
ASK@, nic nie wiadomo.Cały czas jest płukany, a środowe wyniki coś powinny pokazać.Z ostrych nerek koty wychodzą.
Fredzio był w takim dobrym stanie, kiedy go zaniosłam po raz pierwszy do weta.Myślałam, że będzie jak z Tolą, która nie chorowała na nic, dosłownie.Jedyny taki kociak, jaki u mnie był.