Po prostu koci świat...

Anna Rylska pisze:
fumcia pisze:Aniu dotarło coś do Ciebie?
I wazniejsza sprawa jak Twoje zdrowie?

Bardzo Cię przepraszam za opóźnienie w informacji, tak dotarło 40zł, bardzo dziękujemy.
Zdrowie źle ale nie chce o tym pisać.
Jutro proszę o kciuki dla mojej Sabci, ma usg jamy brzusznej w auxilium w milanówku.

wielkie są :ok:

i za Twoje zdrówko :ok:

mocne

Jeszcze tylko podzielę się czymś dla mnie całkowicie nowym. Może Ktoś miał podobnie?
2 dni temu ok. godz. 3 rano jeden z moich kotów zwymiotował, standardowe odkłaczanie, nic dziwnego, zwymiotował raz drugi i trzeci, nie chciały kłaczki wylecieć. Po czym w ciągu pół godziny zaczęły wymiotować kolejne moje koty ( psychologia?). W sumie 5 kotów, przez ponad 4 godziny i to nie były jednorazowe wymioty, tylko 5-15 razy na kota. 4 koty musiały dostać cerenię przeciwwymiotną,nie mogły się zatrzymać. Po godzinie 11 -dzień, jak ręką odjął, przeszło wszystkim.
Prawie zeszłam z nerwów. Koty strasznie wymęczone.

Trzymajcie się Kochani, wybaczcie naszą ciszę.

Za Sabcię i Twoje zdrowie Aniu :ok:

Anna Rylska pisze:Jeszcze tylko podzielę się czymś dla mnie całkowicie nowym. Może Ktoś miał podobnie?
2 dni temu ok. godz. 3 rano jeden z moich kotów zwymiotował, standardowe odkłaczanie, nic dziwnego, zwymiotował raz drugi i trzeci, nie chciały kłaczki wylecieć. Po czym w ciągu pół godziny zaczęły wymiotować kolejne moje koty ( psychologia?). W sumie 5 kotów, przez ponad 4 godziny i to nie były jednorazowe wymioty, tylko 5-15 razy na kota. 4 koty musiały dostać cerenię przeciwwymiotną,nie mogły się zatrzymać. Po godzinie 11 -dzień, jak ręką odjął, przeszło wszystkim.
Prawie zeszłam z nerwów. Koty strasznie wymęczone.

Trzymajcie się Kochani, wybaczcie naszą ciszę.

O matko.
A może to ze strasznie niskim ciśnieniem miało związek?

Stres albo jakieś świństwo w karmie. Moje kiedyś uprawiały wymioty synchroniczne po jednym zakupie tacek Sheby. Jadły ze smakiem, a potem na wyścigi pozbywały się.

Zapraszamy na bazarek viewtopic.php?f=20&t=167412

Dzień dobry niedzielnie.
Króciutkie, symboliczne sprawozdanie.
Żyjemy, ja na razie jeszcze "zdycham"w dzień jako tako, wieczorami tragedia.
Wczoraj zatkała się moja kotka.
Smutny tydzień też u nas, spaliła się przyjaciółka, miała 32 lata. 2 koty jej koty wróciły do mnie, stres i choroba je bierze ale będzie dobrze, musi.
Mamy prawdziwą zimę, dużo śniegu.

Przypominam i zapraszam serdecznie na bazarek, bardzo potrzebna karma, leki.

Anna Rylska pisze:Zapraszamy na bazarek viewtopic.php?f=20&t=167412

Ania,jak spaliła sie przyjaciółka?

Głupio i całkowicie :cry:

2 kociaki zostały, rodzina nie mogła.. wróciły do mnie, nie mogłam inaczej. Jedna kotka w tej chwili choruje, druga powinna być wysterylizowana.

Rysio-16-02-2013 [*]

Nie żyje?

Ania sie nie odzywa,czy wszystko wporzadku?
Zapytam na Twoim watku Aniu,wiesz moze,a moze ktos wie jak odstraszyć lisy z działek?
Zabiły w tym roku 2 moje koty,kotke z kocurkiem od sasiada,czekam że,wróci jeszcze moja mała szara kociczka....Czy ktoś ma jakiś pomysł?

Dziękuję za troskę, jakoś się turlamy. Próbuje dojść do siebie, ja i przybyłe po 4 miesiącach biedne koty ( bardzo, bardzo ciężko to strasznie znoszą ).

Miałam w lutym 2 bardzo fajne adopcje, dwie parki poszły do siebie, jestem strasznie zadowolona, ludzie tacy ludzcy, kochający zwierzaki, normalni. Koty szczęśliwie, a właściciele w siódmymi niebie.
Ja coś znowu mam problem z szyją, to samo co wtedy i plecy do kolekcji znowu ale w mniejszym nasileniu. Wczoraj doszedł mi "wysyp" w buzi - pleśniawki, zmiany, dziąsła, podniebienie, policzki, wszystko na raz wciągu jednej nocy ( a ja nic nie czułam podczas snu).

Pozdrawiam serdecznie.

Edycja:
dodałam zdjęcia w/w 2 koteczek