W jakim przypadku kot rasowy moze nie miec rodowodu?
Ano w takim, jak sie samemu takiego kota sprzedaje...
Niestety nie kazdy robiac cos zadaje sobie trud zastanowic sie w jakim celu to robi.

Czasem wladza potrafi przestawic czlowieka nawet poza prawo, a coz dopiero poza zdrowy rozsadek.
Wiem, ze to nieeleganckie cytowac samego siebie, ale jakis czas temu problem ten byl poruszany na forum hodowlanym. Pozwolilam sobie wtedy siegnac do kilku publikacji naukowych dotyczacych hodowli i przedstawic ich glowne tezy. Brzmia one nastepujaco:
Caly problem z rasowoscia i nierasowoscia polega na klasycznym niezrozumieniu pojec.
Rasa to grupa zwierzat w obrebie jakiegos gatunku odznaczajacych sie zespolem swoistych, dziedzicznych cech. Rasa moze byc uksztaltowana przez hodowce lub przez czynniki naturalne.
Jesl chodzi o koty czy psy to de facto w chwili obecnej nie ma juz przedstawicieli tych gatunkow, ktore zyjac w stanie dzikim wiernie przekazuja swoje cechy potomstwu. Oznacza to ni mniej ni wiecej to, ze pojecie rasy w kontekscie zwierzat domowych mozna rozpatrywac wylacznie jako efekt pracy hodowlanej. Pisze w chwili obecnej, ale tak naprawde sytuacja taka trwa juz bardzo dlugo, poniewaz nawet uznawanie ras naturalnych (koty syberyjskie czy europejskie) nie polega na zlapaniu kota z ulicy i postawieniu go przed nosem sedziego, ale jest procesem rozlozonym w czasie i obwarowanym calym szeregiem procedur i czynnosci.
Czyli mowiac o rasowosci ma sie na mysli hodowanie.
A coz to jest hodowanie?
Hodowanie to dziedzina zootechniki, nauka o doskonaleniu genotypow wedlug zasad hodowlanych.
No i teraz jakie sa te zasady?
Ich glowne punkty znalezc mozna w regulaminach roznych stowarzyszen i zwiazkow hodowlanych, zas ich trzonem jest - i to wlasnie stanowi przedmiot naszych rozwazan - skrupulatne prowadzenie dokumentacji hodowlanej.
Ta dokumentacja to nic innego jak wlasnie rodowody.
Konkludujac - bez rodowodu nie ma mowy o hodowli, bez hodowli nie ma mowy o rasie.
Mozna tez inaczej.
Każdy kot, rasowy lub nie, jest jak książka – składa się z formy i treści. Kocią „formę” (fenotyp) widać gołym okiem – to barwa i długość jego sierści, proporcje ciała, wielkość głowy, kształt nosa, ułożenie oczu, uszu, ogona, itd... Wszystkie te zewnętrzne cechy tworzy określona sekwencja genów dominujących i recesywnych (kocia „treść” czyli genotyp). Istotą genów o charakterze dominującym jest możliwość „zasłaniania” genów recesywnych, które mają szansę ujawnić się jedynie w przypadku otrzymania takowych od obojga rodziców. W praktyce wygląda to np. tak, że z kojarzenia dwóch krótkowłosych kotów niosących gen długiego włosa mogą urodzić się koty długowłose, lub z dwóch kotów niebieskich niosących gen liliowej barwy – koty liliowe. Genotyp kota można poznać wyłącznie w przybliżeniu, najprościej i najszybciej - poprzez analizę jego wielopokoleniowego drzewa genealogicznego – tj. rodowodu.
Ponieważ podstawowa i jedyna różnica pomiędzy kotami rasowymi a nierasowymi polega na dysponowaniu (bądź nie) informacją o ich genotypie, to właśnie posiadanie rodowodu, będącego formą zapisu genotypu, różnicuje kota rasowego od nierasowego. Podsumowując po raz kolejny:
NIE MA CZEGOŚ TAKIEGO JAK KOT RASOWY BEZ RODOWODU
Bo dopiero kot wraz z rodowodem tworza kota rasowego.