Trzymajmy kciuki za Grecię

Właśnie rozmawiałam z jej nowym domkiem, bo Pani napisała mi, że Greta jakby kaszlała/charczała przez chwilę. W autobusie podobno też dość ciężko oddychała, ale tam pewnie stres zrobił swoje. Teraz już nie "kaszle", może zakrztusiła się kłaczkami, podobno też myła się trochę. Na razie obserwacja - skontaktuję się jutro, ale kciuki wskazane
Przy okazji mam też wieści o Rakiji - w ciągu pół godziny zwiedziła całe mieszkanie, teraz leży rozwalona na środku pokoju
A teraz o Grecie - Pani wypatrzyła ją na facebook'u i zadzwoniła do mnie w poniedziałek. Powiedziała, że szuka kota który nie będzie absorbujący, wystarczy jej świadomość że zwierzak jest w domu. Taką kotkę miała do niedawna, po 16 latach musiała ją pożegnać wskutek nowotworu. W zasadzie rozmawiałyśmy, że dziś to ona sobie Gretę obejrzy i przedyskutuje temat z partnerem. Jednak ok. 13 zadzwoniła, że jedzie i że jadą z nią znajomi którzy też chcą adoptować kota. Standardowe pytanie "transporter jest" - odpowiedź "są dwa"

Okazało się że transporter był jeden, ale Państwo od Rakiji po jej poznaniu szybciutko wrócili do domu po swój.
Pani została z Gretą w pokoju sama, po jakimś czasie wyszła mówiąc, że na razie sympatia jest jednostronna i Greta dalej siedzi za kaloryferem, ale słowo się rzekło. Więc ja zaczęłam kombinować ekipę od pakowania oraz grube rękawice

Do pokoju weszłyśmy we trzy: Kinga, Miranda i ja. Miranda w rękawicach przesuwała Gretę za kaloryferem na którego końcu czekała Kinga z otwartym transporterem. Pierwsza próba i BINGO, Greta się zapakowała. Potem było długie oczekiwanie w biurze adopcyjnym. I wizyta, podczas której okazałam się być zaklinaczem kotów

Gdyby nie prośba Pani Eweliny o spojrzenie na oczy Grety i pomoc w obcięciu pazurów to nasza bohaterka pewnie nie zostałaby wyciągnięta z transporterka, ale trzeba było. Kotecka łapałam prawie w locie, ale udało się - oczy były obejrzane a pazurki obcięte. Kotek nawet w pewnym momencie wyluzował - chyba zrozumiała że ze mną nie wygra

Teraz grzeje dupinę pod kaloryferem za kanapą w SWOIM mieszkaniu
