Tymczasy:Benia.Maniuś,Kubuś i Tusia w DS.Miluś.

On jest CUDOWNY :1luvu:

Leży w łazience na prowizorycznym posłaniu, ugniata i mruczy.Zdjęcia będą, ale teraz muszę jechać pod hutę.

Trzymam kciuki i poważnie zastanawiam się na tym, co powiedziałaś. Dziękuję

Ewciu, to że brudny to nie problem

a z tego co widze to kociak jest mały i dobrze bo ludzie chcą malucha, niestety.
Dziś zapytam czy dogadali się w sprawie kotka którego podesłałam im przedwczoraj. Podaj mi do siebie telefon, jesli sprawa jest aktualna to skontaktują się z Toba.
Dzięki :ok:

O rany, Ewa, Ty to masz szczęście! :strach:

Gdyby nie ta cholerna odległość, przejęłabym go od Ciebie jeszcze dziś

A tak, to mogłabym go przejąć dopiero za jakiś miesiąc... Daj znać, jeśli nikt się nie zgłosi z DT|DS...
Bo bezsennej nocy wypełnionej wrzaskami oburzonych kocic, ganiankami w poprzek łóżka, kotłowaniami na łóżku, tętentem kocich kopyt na podłodze, doszłam do wniosku, że Tamu potrzebuje kumpla, z którym mógłby wyładować nadmiar energii (kocice ograniczają się do wrzasków i gwałtownych ucieczek).

Będzie dobrze!!!!

Mój numer 609 559 862.JolaJ, dziękuję :1luvu:

Neit_, poczytajcie trochę wątków, zobaczycie, że mam rację.Kota się nie wychowa, ma określony temperament i już.W takiej sytuacji lepiej brać dorosłego, o którym wiadomo, jaki jest.Ale dwa to najlepsze rozwiązanie, dla ludzi i kotów.Sprawdzone empirycznie, nie tylko przez mnie.
Renatko, dzięki :1luvu:

Jakby coś to jest Toluś, chyba nie będzie dwupaku z Benią.

Jeszcze nie ma za co dziękować. Może się okazać że sprawa jest nieaktualna. Będę wiedziała wieczorem.

A tak pi razy drzwi, bo nie chce mi się sprawdzać ktoś wie ile jest km ze Stalowej do Warszawy?

Około 300.Transport do Warszawy mam, bardzo dobry, już kilka kotów p.Dariusz wiózł.
Małe jest fantastyczne, ociera się o rękę, mruczy, ugniata posłanko, jest naprawdę cudnym kotkiem.Obcięłam mu pazurki, co chwilę trochę przecieram wilgotną szmatką, wyczesuję, a to jest zachwycone.Dostał tackę dobrej karmy, poprawił potem śmietanką 30 %, nie odmówił sobie garstki chrupek Purizonu.Wszystko jadł przy akompaniamencie rozkosznych pomruków.Wieczorem będzie surowe mięsko.Aha, z kuwetki jeszcze nie skorzystał.Zabawki w łazience ma, zawsze sprawdza się tor z piłeczką, prawda?

Piękny rudzielec,naprawdę

Przywitam się

Rudziczek przekochany, taki delikatny..

On jest przesłodki.Mruczy bez przerwy, leżałby na człowieku, wywalał brzuch do miziania, no słodziak okrutny.Toluś zaciekawiony, przygląda się nowemu przez kratkę w drzwiach.Maluch chyba się boi, bo powarkuje na Tolusia.Fakt, było tak w trakcie jedzenia, może bał się konkurencji przy misce.Robi się coraz czyściejszy, ale nadal czuć go spalinami, czy olejem, nie wiem, taki "samochodowy" smrodzik, jak w warsztacie.Strach pomyśleć, co mogłoby się z nim stać, gdyby tak kierowca odjechał.

Prawda jest taka,że miał szczęście,że trafił akurat na Ciebie..czy każdy tak postąpił...czy każdy by zabrał do domu znalezionego kota?. Na pewno nie...

ewar pisze:On jest przesłodki.Mruczy bez przerwy, leżałby na człowieku, wywalał brzuch do miziania, no słodziak okrutny.Toluś zaciekawiony, przygląda się nowemu przez kratkę w drzwiach.Maluch chyba się boi, bo powarkuje na Tolusia.Fakt, było tak w trakcie jedzenia, może bał się konkurencji przy misce.Robi się coraz czyściejszy, ale nadal czuć go spalinami, czy olejem, nie wiem, taki "samochodowy" smrodzik, jak w warsztacie.Strach pomyśleć, co mogłoby się z nim stać, gdyby tak kierowca odjechał.

To by być może było: http://tinyurl.com/n2hut7q

Ja też nie powinnam go zabierać.Nie mam zupełnie miejsca.Nie chodzi mi o liczbę, bo tyle kotów już miałam, ale nie były izolowane, miałam osiatkowany balkon, nawet nie było widać, że to tyle kotów.Teraz jest okropnie.Balkon nieczynny, Maniuś zamknięty w kuchni i jak więzień jest wypuszczany tylko na kilka godzin, rano i wieczorem.Teraz maluszek w łazience, która jest naprawdę mała i bardzo niewygodna.To nie jest tak, że narzekam, bo tak lubię.Nie lubię, ale jest nam wszystkim źle.Ja to jakoś zniosę, potrafię sobie pewne rzeczy wytłumaczyć, ale koty nie rozumieją tego.Jest mi ich po prostu szkoda.
A malec naprawdę fantastyczny, szkoda, że nie dam rady wgrać filmu.Zdjęcia będą.

Katia K. pisze:
ewar pisze:On jest przesłodki.Mruczy bez przerwy, leżałby na człowieku, wywalał brzuch do miziania, no słodziak okrutny.Toluś zaciekawiony, przygląda się nowemu przez kratkę w drzwiach.Maluch chyba się boi, bo powarkuje na Tolusia.Fakt, było tak w trakcie jedzenia, może bał się konkurencji przy misce.Robi się coraz czyściejszy, ale nadal czuć go spalinami, czy olejem, nie wiem, taki "samochodowy" smrodzik, jak w warsztacie.Strach pomyśleć, co mogłoby się z nim stać, gdyby tak kierowca odjechał.

To by być może było: http://tinyurl.com/n2hut7q

O ile nie gorzej

Tymczasy:Benia.Maniuś,Kubuś i Tusia w DS.Miluś.

Kto przegląda forum