Krysztaly w moczu to wlasnie objaw syndromu urologicznego. Drazniac wysciolke pecherza powoduja stany zapalne i to moze zmieniac jego obraz - np. pojawiaja sie erytrocyty. Draznione scianki sie zluszczaja, jakies czastki bialka tez moga sie dolaczyc + krysztaly - wlasnie z tego powstaje czasem czop zatykajacy ujscie cewki moczowej. Nie zawsze to musi byc duzy kamien.
Szczawiany wapnia lubia odczyn moczu kwasny - bardzo czesto powstaja u kotow ktore profilaktycznie karmi sie karma zakwaszajaca tenze - bo wtedy powstaje odczyn bardziej kwasny niz zwykle - a im w to graj. Jednak powstaja rowniez u kotow zywionych normalnie.
W przypadku tych wlasnie krysztalow nalezy moczowi nadawac odczyn conajmniej obojetny.
Powinnas za jakis czas powtorzyc badanie moczu - byc moze to tylko jakas epizodyczna sytuacja. Moze tak byc. Jesli jednak krysztaly nadal beda - to po prostu musisz uwazac na Samuela, zwracajac baczna uwage na to czy nie ma problemow z oddawaniem moczu - oraz powinnas dawac mu karme zmieniajaca odczyn moczu na mniej kwasny.
Inna sprawa ze takie krysztaly moga faktycznie sugerowac ze wapn jest z organizmu wyplukiwany i tworzy z tego powodu owe krysztaly. Ale mysle ze to nalezy sprawdzic. A przede wszystkim sprawdzic czy to na pewno ma zwiazek z choroba Samuela.
Ofelio - ile ma Samuel? Troche ponad rok? Od jakiego czasu ma objawy z tymi swoimi lapkami? A jesli to faktycznie w jakis sposob objaw wyplukiwania wapnia z kosci - to zauwaz ze choroba musiala sie zaczac wogole jeszcze kilka miesiecy wczesniej. To nie jest poczatek choroby, ale bardzo zaawansowany stan. I nic nie widac na RTG? Przeciez on juz od bardzo dawna ma bole, dolegliwosci - ktore sie nasilaja. Ostatnio juz prawie nie chodzil. Skad one sie biora skoro kosci sa w takim stanie ze nic nawet na dokladnych zdjeciach nie widac?
Jesli sie nie myle - to w badaniach krwi Samuela wyszlo ze on ma w niej za malo wapnia i fosforu? Ale przeciez w sytuacji gdy wapn jest z kosci wyplukiwany to w krwi jest go wlasnie za duzo?... Osteoklasty go wyciagaja z kosci, ale przez jakis czas krazy w krwi i jest go tam duzo.
Ja juz nic nie wiem
Co ja jeszcze chcialam w kwestii moich watpliwosci - to ze choroba jest rzadka - wcale nie oznacza ze nie mozna jej zdiagnozowac. Poziom hormonow mozna zbadac - to na pewno. A watpie zeby norm nie bylo. Bo w jaki sposob istnialaby endokrynologia zwierzeca?
Jeszcze jedno - o ile pamietam to kilku wetow ocenilo problemy Samuela na takie o podlozy neurologicznym? Czy to nastapilo po jakims badaniu? A jesli tak - to jak do tego ustosunkowuje sie Twoja lekarka?
Dlaczego ta diagnoza wydaje mi sie zaskakujaca?
Wlasnie z wymienionych powyzej powodow...
I kilku innych...
Sorry ze marudze, ale to chyba juz w mojej naturze
Jednak mysle, ze powinnas zadac lekarce kilka pytan.
Bo ja bym o wlasnie te sprawy zapytala. Jesli wszystko jest ok - to Ci na nie odpowie.
Gdyby to moj kot byl w takiej sytuacji jak Samuel - to ja bym sie wypytala o te rzeczy

A gdy wieczorem pójdziesz do łóżka, przyjdzie z wizytą Wróżka Zębuszka...
Na razie zjadła mi zdjęcie.