<2>Moje wolnozyjące....odeszły blokowe... Szafiś kochana ...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie sty 11, 2015 1:16 Re: <2>Wwa-do karmicielek:uważajcie na lecznicę na Podleśnej

Jest strasznie. I niesamowicei przez to.
Ale wychodząc z bloku ledwo dałam radę wejściowe drzwi otworzyć.
I te rozmaite dźwięki jakie daje wiatr, trzaskające drzwi,okna, latające rózne rzeczy...
I ciepło.
Najpierw poszłam do piwnicy z nadzieja, ze koty będą wewnątrz. ułyszałam wskakującą przez okienko Szafirkę - musiała być mocno zdeterminowana skoro wskoczyła mimo siedzącego niedaleko okienka na rurze Hrabusia. Dobrze.
Wyszłam, bo Hrabuś zachowuje się zgodnie z imieniem - siedzi na rurze i ani drgnie, czeka aż wyniosę jedzenie dla niego na okienko, zawołam i kocurro laskawqie wyjdzie wtedy i spozyje. wcześniej zjadał w środku w piwnicy. Ale co sie będzie ruszał, niech jedzenie przyjdzie do niego :twisted:
Nie widziałam znow BurKota, już nawet nie wiem ile dni, dlugo.
Zostawiam dużo jedzenia, wszystko znika, mam nadzieję, ze on jednak jest w piwnicy. I ze mi się wkrotce pokaże, żebym się nie denerwowała. Mimo ze to kotek widmo to strasznie go lubię.
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35650
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Nie sty 11, 2015 6:47 Re: <2>Wwa-do karmicielek:uważajcie na lecznicę na Podleśnej

Trzymam kciuki za szybkie pojawienie Burkota. :ok:
A co do lecznicy na Podlesnej i nie tylko... Słow po prostu brak. No ale są weterynarze i "weterynarze". Ten, ktory naprawdę chce leczyc zwierzęta nie będzie dzielil seoich pacjentow na lepszych i gorszych. Reszta to chyba weci z przypadku :cry: W Warszawie tez nie wszystko jest idealnie...
Kot to kot. Jak tak mozna? Przeciez nie sterylizują/leczą bezdomnych zwierząt za darmo... Urząd miasta na pewno zwraca im koszta... :?
kicikicimiauhau
 

Post » Nie sty 11, 2015 14:02 Re: <2>Wwa-do karmicielek:uważajcie na lecznicę na Podleśnej

kicikicimiauhau pisze:Trzymam kciuki za szybkie pojawienie Burkota. :ok:
A co do lecznicy na Podlesnej i nie tylko... Słow po prostu brak. No ale są weterynarze i "weterynarze". Ten, ktory naprawdę chce leczyc zwierzęta nie będzie dzielil seoich pacjentow na lepszych i gorszych. Reszta to chyba weci z przypadku :cry: W Warszawie tez nie wszystko jest idealnie...
Kot to kot. Jak tak mozna? Przeciez nie sterylizują/leczą bezdomnych zwierząt za darmo... Urząd miasta na pewno zwraca im koszta... :?


Oczywiście, dostaj ą takie same pieniądze, tyle że z miasta a nie od właściciela.
Ale cóż... może to taki komunistyczny mechanizm, ze jak cos publiczne to niczyje, mniej warte itp. czy jakos tak? Nawet znajome mi karmicielki mówiły mi kilka razy jak zostały objechane przez lekarzy na podleśnej za to, ze po prostu czegos chca, ze przyszły. No i to długie oczekiwanie w kolejce... ale na nic dowodów nie mam, więc nie mogę tego oficjalnie użyć.
dzięki za kciuki dla Burusia.
Wieje ciągle okropnie, wszystko fruwa.
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35650
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Nie sty 11, 2015 23:56 Re: <2>Wwa-do karmicielek:uważajcie na lecznicę na Podleśnej

kicikicimiauhau pisze:Trzymam kciuki za szybkie pojawienie Burkota. :ok:


Podziałaly :D chyba :oops:
Dzisiaj dawałam jeśc na raty - najpierw weszłam do piwnicy i dałam jeść Szafirce i zostawiłam ją, aby wynieść smieci, wylac resztki mleka itp. Gdy wrociłam coś smignęło w tempie światła po rurach i smyrgneło do kryjówki. Chyba to był BurKocik, no bo któż inny? Szafirka sie pojawiła po kilku minutach i piła wodę. Ona się boi BurKota, więc pewnie jak przyszedł jeśc to przed nim uciekła i się schowała.
Tak więc bure futro, zgodnie z moimi oczekiwaniami, stacjonuje w piwnicy. i dobrze :ok: Niech tylko zdrowy będzie, bo jemu nijak pomoc nie mozna. szkoda, myslałam, ze sie w końcu oswoi. I byłoby dobrze, bo był odwazniejszy przy Oczusiu (*), wychodził, nawet przede mna już tak bardzo nie uciekal. I wszystko runęło . I mimo upłuwy czasu zamiast być lepiej , nawet jest gorzej. No cóż. Trzeba to zaakceptować, tylko kota mi zal... a moze nie jest mu tak źle, jak mi sie wydaje?
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35650
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Wto sty 13, 2015 2:38 Re: <2>Wwa-do karmicielek:uważajcie na lecznicę na Podleśnej

Ależ mnie dzisiaj zaskoczyła i ubawiła Szafirka.
Od kilku dni są zepsute drzwi wejściowe do piwnicy. I są uchylone. Dzisiaj szafirka nie była na rurach tylko wyszła z piwnicy i jadła na podłodze. Po zjedzeniu, gdy szykowałam porcje na noc patrzę, a Szafir wylazła na zwiady :D Jak ruszyłam do wyjścia to wrociła. Ale byłam na zewnątrz, dac jeśc na okienku itp. Pochodzę do drzwi a tam szafir na środku hallu, ogon w gorze i zwiedza :lol:
Kurcze, obawiam sie , ze jak tak dalej pojdzie to zawita u mnie na pietrze. W końcu to tylko dwa pietra, a ja mam taki kaszel, ze mogę być slyszana na parterze. Trafi, naprawdę :lol:

PS. Buruś się pokazał prawie cały. :1luvu:
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35650
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Czw sty 15, 2015 13:47 Re: <2>Wwa-do karmicielek:uważajcie na lecznicę na Podleśnej

Zadzswonil do mnie właściciel lecznicy na Podleśnej -w związku z moim pismem.
Kierownik przychodni chce się ze mmna spotkac osobiście , aby wyjasnic sytuację.
Umowiłam się na najbliższą środę 21.01 na 19.40.
Troche niedobrze, ja w takich emocjonujących mnie sytuacjach troche tracę szybkośc reagowania i nie wiem co tam możę byc na tym spotaniu itp. Chyba muszę przemyślec o co mi chodzi, jaki sobie stawiam cel, czy coś, podpowiedzcie mi proszę coś.
Do tej pory mi chodziło o to, aby oni wiedzieli, ze nie sa bezkarni, że nie ujdzie im wszystko jeśli chodzi o wolnozyjące koty.
A moze po prostu nastawic sie na wysluchanie tego co ma do powiedzenia i tyle? No bo co mogę jeszcze?
Postaram sie zrobić gdzies na mieście skan pisma i wstawic tu.
Już się denerwuję tym spotkaniem, trzymajcie za mnie kciuki.

Regata - mozesz mi powiedzieć coś o tych kotach znajomej? Chętnie wykorzystam tę sytuację w rozmowei np. pytając po prostu o to co sie stało i czy nie można temu było zapobiec.
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35650
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Czw sty 15, 2015 16:29 Re: <2>Wwa-do karmicielek:uważajcie na lecznicę na Podleśnej

Zrób sobie kartkę - już teraz. Zapisuj wszystkie sprawy, pytania i ją weź ze sobą. Bo na gorąco, a jak jeszcze człowiek nieodporny na złe spojrzenia i 'zakrzyczenie' to się powinien wspomagać.
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 26027
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw sty 15, 2015 19:02 Re: <2>Wwa-do karmicielek:uważajcie na lecznicę na Podleśnej

morelowa pisze:Zrób sobie kartkę - już teraz. Zapisuj wszystkie sprawy, pytania i ją weź ze sobą. Bo na gorąco, a jak jeszcze człowiek nieodporny na złe spojrzenia i 'zakrzyczenie' to się powinien wspomagać.

Tyle, ze ja własnie nie wiem o co pytać. Pytania zawarlam w pismie, a najbardziej i głównie chodziło mi o to, zeby a) lecznica miała kłopot w postaci tego, ze trzeba na nie odpowiedzieć i tego, ze ktoś patrzy im na ręce i informuje urząd gminy b) dowiedziała sie o tym gmina decydująca o tym ktora lecznica wygrywa przetarg.
No to może macie jakies pomysły co ja bym mogła powiedzieć na tym spotkaniu? Czy tylko wysłuchać? Czy moze jednak jakieś kwestie poruszyć?
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35650
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Czw sty 15, 2015 19:13 Re: <2>Wwa-do karmicielek:uważajcie na lecznicę na Podleśnej

w takich sytuacjach najlepiej nastawic się na wysłuchanie i podziękowac za wizytę tym bardziej, że na pewno nic miłego nie uslyszysz. Ułozyć sobie w glowie po kolei o czym pisalaś i ewentualnie gdyby zapomnieli o piśmie , przypomnieć . A co Ty tam napisałaś?:)

asia2

 
Posty: 5689
Od: Sob wrz 04, 2010 14:43

Post » Czw sty 15, 2015 19:19 Re: <2>Wwa-do karmicielek:uważajcie na lecznicę na Podleśnej

asia2 pisze:w takich sytuacjach najlepiej nastawic się na wysłuchanie i podziękowac za wizytę tym bardziej, że na pewno nic miłego nie uslyszysz. Ułozyć sobie w glowie po kolei o czym pisalaś i ewentualnie gdyby zapomnieli o piśmie , przypomnieć . A co Ty tam napisałaś?:)

no nic strasznego :lol: :lol: :lol:
a szczerze - podważy,łam ich kompetencje medyczne. Powaga. Poprzez pytanie w stylu: "jakie jest uzasadnienie medyczne dla..." i tu wstawiałam po kolei pytania np. podania glukozy w sytuacji podejrzenia zapalenia trzustki, czy kontynuacji tego samego antybiotyku po 3 dniowej przerwie. Drugi typ pytań był taki " jakie kroki diagnostyczne / lecznicze zostaly podjęte w..." i tu np, wstawiałam sytuację braku apetytu " jakie kroki diagnostyczne (to jakoś inaczej, nie bylo słowa "kroki") zostały podjęte, aby poznac przyczyne braku apetytu... no i w tym stylu - dwie strony. załączyłam do tego wypis z lecznicy z leczenia Majki.
Chyba milo nie będzie, masz rację.
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35650
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Czw sty 15, 2015 19:27 Re: <2>Wwa-do karmicielek:uważajcie na lecznicę na Podleśnej

sama nie idz, weź kogos mniej zaangażowanego w sprawie, żeby się nie odzywal a był świadkiem rozmowy.

asia2

 
Posty: 5689
Od: Sob wrz 04, 2010 14:43

Post » Czw sty 15, 2015 20:21 Re: <2>Wwa-do karmicielek:uważajcie na lecznicę na Podleśnej

O czym Wy mówicie??
Jakie 'nic nei mówić'???
Dobry pomysł, żeby iść przynajmniej we dwie, najlepiej ktoś zorientowany i wygadany. Chcą sie spotkać bo się obawiają o rozprzestrzenianie sie złej reputacji. To Marzena jest tu górą i to jej powinni się obawiać - nie została wezwana na dywanik! . No, oczywiście przesadzam z tym 'obawianiem się' - chodzi o to, żeby nie dać sie zastraszyć [gdyby ktoś miał taki pomysł] ani np. przekupić.
Chodzi o to , żeby konkretnie wyjaśnić sprawy niepewne i dać do zrozumienia, że zdajecie sobie sprawę z ich podejścia do bezdomniaków.

Te pytania, o których piszesz właśnie sobie albo zapisz, albo zapamiętaj i trzymaj sie tego twardo.
Tak.. świadek by się przydał ..
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 26027
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw sty 15, 2015 20:44 Re: <2>Wwa-do karmicielek:uważajcie na lecznicę na Podleśnej

co Ci da wygadanie wszystkiego raz jeszcze co zostało napisane? Po takim spotkaniu oczekiwałaby wyjaśnien od drugiej strony. Nie jest Marzena górą. Jęsli bedą chcieli aby rozmowa była niemiła i upokarzająca , taka bedzie. Nie została wezwana na dywanik ale nie po to idzie aby wylewac raz jeszcze swoje żale. To trzeba rozróżnić. O tym gdzie widzi problem , juz napisala. Takie jest moje zdanie.
Powiem inaczej. Nauczona wieloma sprawami proprosiłabym Te osoby o ustosunkowanie się do mojego pisma na piśmie. Tak bym zrobiła.
Ale oczywiście to sa za duże wymagaania , oni sami sobie nie bedą robic problemów. Dlatego zaprosili. Wobec takich faktów nie widze sensu gadać , straszyć czy jeszcze raz mówic to co napisane tylko wymagam odpowiedzi. Ponieważ zakładam że ich nie będzie dlatego pisalam jak wyżej.

asia2

 
Posty: 5689
Od: Sob wrz 04, 2010 14:43

Post » Śro sty 21, 2015 23:53 Re: <2>Wwa-do karmicielek:uważajcie na lecznicę na Podleśnej

Odpowiedzi właściwie nie było.
Pani Doktor szefowa starała mi sie wyjasnić, jakie jest zycie wolnozyjących kotów i jakie są czynniki (i jak ich dużo) ktorych nie znamy, o ktorych nie wiemy, a ktore decydują o zdrowiu i życiu kota.
Jutro napisze bardziej szczegółowo.
Generalnie chodziło o to, ze nie wiedząc nic o przeszłości Majki ani nie znając jej historii zycia i tak nikt by jej nie pomógł. Pani Doktor probowała też zrzucic odpowiedzialnośc na mnie, na nas, że za późno wróciłyśmy do lecznicy , za późno była reakcja na uporczywa biegunkę. A potem niefortunnie dla siebie dodała, ze pewnie i tak by Majce sie nie udało pomóc, bo taki jest los i taka sepcyfika leczenia kotow wolnozyjących.

Jutro napisze dokładniej, bo musze to zebrac dla Was przytomnie i jasno w głowie.
Ale generalnie jest tak:
mam nadzieję, ze zarowna szefowa jak i personel po moim pismie mają swiadomość popełnionych błędow, zaniedbań.
Gdyby potraktować wyjasnienia pani doktor, szefowej , ze sa one faktycznie jej przekonaniem to trzeba sie trzymac z daleka od tych ludzi, jak najdalej mozna, bo świadczą o kompletnej ignorancji, a wręcz głupocie.
Zakładając jednak, ze ta papka była przygotowana dla mnie - choc nie jest tak, że wszystko łyknęlam, ale w mily sposob sobie dyskutowałam kontrargumentując - mam nadzieję, ze ich czegos sytuacja z Majką nauczy.
Zresztą, w pewnym momencie rozmowy własciciel, pan doktor, powiedział, ze moze faktycznie wprowadzic do standardów postępowania badanie trzustki, u kotow ktore nie jedzą i nie wiadomo, co im dolega.


Tak z glupia frant, napomknęłam, ze slyszałam o kotach przywiezionych w grudniu na zabiegi, z ktorych dwa odeszły itp, czyli o tym o czym pisała Regata. Szefowa powiedziała, ze kotki po zabiegach mają obnizona odporność no i wypuszczone złapały wirusowkę - czyli zę złapały ja juz na wolności, po wypuszczeniu. taka jest oficjalna wersja.

Lecznica przeprosila mnie za smierć Majeczki.

Majuniu, mam nadzieję, ze jakos tam Ci jest gdzieś... i ze mi już wybaczyłaś... i w ogole. :cry:
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35650
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Czw sty 22, 2015 0:11 Re: <2>Wwa-trzymajcie się z daleka od lecznicy na Podleśnej!

A oto list, ktory wysłałam (własnie sobie uswiadomiłam, ze mam go w komputerze, wiec mogę zamiescić, dane osobowe skasowałam).

Dotyczy: leczenia koteczki Majki w dniach 5-10.09.2014r.
W dniach 5 – 10.09.2014 roku w Państwa lecznicy była leczona i przebywała w szpitalu kotka o imieniu Majka, maść czarna, wolnożyjąca, której zarejestrowaną opiekunką jest pani (...). Z racji złego stanu zdrowia pani K. razem z nią przywiozłam koteczkę do lecznicy i byłam w stałym kontakcie z lekarzami i personelem lecznicy, zresztą podałam swoje dane kontaktowe na wypadek potrzebnej pomocy przy badaniach czy jakiejkolwiek innej. Numer telefonu do mnie został wpisany w kartę podczas pierwszej wizyty w dniu 5 września. Poprosiłam panią doktor Agnieszkę P. o pełną diagnostykę i leczenie kotki na najwyższym potrzebnym poziomie deklarując sfinansowanie badań czy leków, jeśli którekolwiek będą wykraczać poza ustalone z Urzędem Gminy Warszawa Bielany ramy leczenia i diagnostyki wolnożyjących zwierząt.
Kotka została złapana po 6 dniach nieobecności, podejrzewaliśmy jakiś uraz. Podczas przyjęcia w dniu 5 września Majka miała wysoką temperaturę 40st. , lekko powiększone nerki, lekko wychudzona choć ważyła 4kg, innych objawów nie miała. W dniu 6 września zostały wykonane badania krwi : morfologia i biochemia. Temperatura spadła do normalnej , a nawet trochę poniżej normy (37,8st.), kotka trochę zjadła, ale od 7 września zaczęły się poważne kłopoty z jedzeniem, a ściślej: z brakiem apetytu. Były to jedyne informacje, które zostały mi zgłoszone – a byłam w ciągłym kontakcie, telefonicznym bądź osobistym , z lekarzami. W poniedziałek 8 września kotka została znieczulona i dokładnie obejrzana przez dr Iwonę W., która znalazła skrzep krwi oraz ogromną ilość kleszczy. Ciągle był problem z brakiem apetytu i nie jedzeniem. Kotka została wypisana ze szpitala w dniu 10 września z informacją, ze jest w stanie dobrym. Po przywiezieniu do domu miała ogromną biegunkę, która utrzymywała się mimo podawanych leków kilka dni. W dniu 14 września kotka ponownie została przywieziona do Państwa lecznicy , do biegunki dołączyły wymioty. Była w złym stanie, odwodniona, schudła. Lekarz Agnieszka P. zaleciła wykonanie badań krwi oraz usg jamy brzusznej. Następnego dnia lekarz nie był w stanie wkłuć się w żyłę i pobrać krwi do badania, gdyż nic nie ciekło. Podejrzewał zapalenie trzustki. Wykonane wieczorem usg jamy brzusznej pokazało powiększoną trzustkę i wątrobę.
Kotka została przeniesiona do innej lecznicy celem dokładnej diagnostyki i leczenia 16 września. Ważyła 2,3kg, czyli przez 10 dni straciła niemal połowę wagi. Niestety mimo podjętych kroków i leczenia ewidentnego zapalenia trzustki nie udało się jej uratować. Koteczka odeszła 19 września.
Bardzo proszę o wyjaśnienie kilku kwestii dotyczących przeprowadzonej w Państwa lecznicy diagnostyki i zastosowanego leczenia. Pytania opieram na wypisie kotki , który dołączam do tego pisma.
1) W dniu 6 .09 kotka trochę zjadła, ale od 7.09 jadła już śladowe ilości, odmawiała jedzenia – jakie czynności diagnostyczne zostały podjęte, aby poznać przyczynę braku apetytu? (szczegółowe badania krwi, usg, rtg jamy brzusznej itp.)
2) W sytuacji braku apetytu, wiedząc, że kot jest zwierzęciem, który musi jeść , gdyż nie jedzenie uruchamia proces stłuszczania wątroby – jakie czynności medyczne zostały podjęte w sytuacji braku apetytu u kotki? (kroplówka dożylna, podanie preparatów odżywczych w płynie, witamin, np., duphalyte itp.)
3) W wynikach badan krwi przeprowadzonych w dniu 6.09 są bardzo wysokie parametry wątrobowe (AspAT 115 U/L przy normie do 44) oraz poziom glukozy – jakie czynności diagnostyczne zostały podjęte, aby poznać przyczynę tak dużego przekroczenia normy?
4) Według opisu lekarza dr Iwony W. w dniu 8 .09 na posłaniu kotki była obecna krew – jakie czynności diagnostyczne zostały podjęte w celu ustalenia przyczyny i źródła krwawienia?
5) Według uzyskiwanych informacji od lekarzy kotka nie wypróżniała się – było to tłumaczone stresem. Jakie czynności diagnostyczne zostały podjęte , aby poznać medyczną przyczynę tego stanu? Jak lekarze mogą wyjaśnić fakt, że po przywiezieniu z lecznicy kotki w dniu 10.09 miała od razu ciężka, wodnista biegunkę (leciała z niej po prostu woda, o lekkim jasnobrązowym zabarwieniu) – czy zdaniem Państwa biegunka pojawiła się w drodze między lecznicą a domem (10 minut jazdy samochodem) czy może jednak występowała już w lecznicy? Według informacji uzyskanych w dniu 9.09 klatka kotki była bardzo zabrudzona duża ilością moczu – czy aby na pewno był to tylko w tak dużych ilościach mocz? A jeśli tak to jakie czynności diagnostyczne zostały podjęte, aby wyjaśnić oddawanie tak dużej ilości moczu?
6) Kotka dostała 6 dawek antybiotyku podczas pobytu w szpitalu, czyli w dniach 5-10.09. Potem nie było zalecenia kontynuacji antybiotyku. Podczas wizyty w dniu 14.09, czyli po 3 dniach bez antybiotyku kotka dostała ponownie ten sam lek. Jakie jest uzasadnienie medyczne wznowienia po 3 dniach przerwy podawania TEGO SAMEGO antybiotyku?
7) W dniu 15.09 rano kotka ma temperaturę 37 st. (!). Lekarz dr Piotr P. podejrzewa zapalenie trzustki. Jakie jest uzasadnienie medyczne podania w sytuacji podejrzenia ZAPALENIA TRZUSTKI kroplówki z glukozą?
8) W dniu 15.09 wieczorem , po badaniu usg, na moje życzenie została zmierzona temperatura kotce – 36 st. Lekarz nie podjęła żadnych czynności medycznych mających na celu poprawę stanu kota, oraz nie dała żadnych zaleceń. Dopiero potwierdziła moje pytanie o konieczność ogrzewania kotki oraz o zasadność podania sterydu. Jakie działania medyczne i/lub diagnostyczne powinny być podjęte w sytuacji spadku o 1 stopień w ciągu kilkunastu godzin temperatury ciała kota do grubo poniżej normy? (norma to 38st).
Będę wdzięczna za odpowiedź na powyższe pytania.
Z poważaniem, M.

Do wiadomości:
1/ Halina Sęktas, Wydział ochrony Środowiska, Urzędu Gminy Warszawa Bielany
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35650
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 309 gości