Wróciłam właśnie z nocnej akcji z piwnicy

Wpadliśmy na pomysł, aby do dużego kontenerka dla kotów wsadzić miskę z jedzeniem i zaczaić się obok, trochę trwało ale koty przyszły.
Weszły razem do kontenera i udało mi się zamknąć drzwiczki. Nie spodziewałam się, że złapiemy je obydwa, jest to matka ze swoim kociakiem. Ale po namyśle to może i lepiej. Zabierzemy jednego i drugiego do weterynarza z samego rana. Chcę zadzwonić też do schroniska i najlepiej od razu, jak już nam się udało ją złapać, zrobić sterylkę kotce, bo na 100% wiem, że nie jest wysterylizowana.
Zostawiliśmy je na noc w zamkniętej na kłódkę piwnicy, wykręciliśmy żarówkę, żeby było ciemno. Piwnica jest sucha i dość ciepła. W środku zostało jedzenie, dosypałam też przez kraty suchego, mały chrupał jak wychodziłam. Jak sądzicie, bo się trochę martwię, nie powinno chyba nic złego się stać. Okazało się również, że ciałka zmarłego kotka nie ma, ktoś (administratorka?) posprzątał również wszystkie kocie kupy. Jakby mi ktoś szybko napisał co sądzi o tej sytuacji, są powody do zmartwienia, coś się może stać kotkom, czy wytrzymają w zamknięciu do rana - kontener jest duży i koty mieściły się swobodnie.