do opiekunki z ul.Kniaziewicza/Kalinowa Łódź

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro gru 24, 2014 10:54 Re: do opiekunki z ul.Kniaziewicza/Kalinowa Łódź

Spokojnych Świąt Bożego Narodzenia źyczymy wszystkim dwu i czworo nożnym z Tucholi. Ala,Malucha,Pan Kot,Grudzień,Jasiu, Cz.M z TZ.
Nie uczłowieczaj kota - ukoć człowieka
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Czarna Mańka

Avatar użytkownika
 
Posty: 315
Od: Śro lis 20, 2013 10:49

Post » Śro gru 24, 2014 11:08 Re: do opiekunki z ul.Kniaziewicza/Kalinowa Łódź

Obrazek
... i mry Świąteczne!
http://domowepiwniczne.blogspot.com/ <- a to nasz blog, można poczytać
i pomóc nam robiąc zakupy w Zooplus'ie - kliknij w banerek sklepu na pierwszej stronie bloga

jesteśmy też na FB -> https://web.facebook.com/IKtoTuMruczy/

ewa_mrau

Avatar użytkownika
 
Posty: 8490
Od: Pon sie 30, 2010 12:57
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw sty 08, 2015 1:40 Re: Jasieczek - kotek zagadka

Bardzo dawno nie prowadziłam monologu , ale może kiedyś komuś przyda się taka metoda oswajania kotka . :D
Jak już pisałam Jola Dworcowa moje Guru jeżeli chodzi o behawior kotków i wszelkie kocio - kocie i kocio - ludzkie relacje , doradziła mi pozostawienie kotka w świętym spokoju w oddzielnym pokoju tylko czasami na jakąś godzinkę przynoszenie go do ludzi i kotków w kontenerku / wyłożonym materacykiem i polarami / , gdzie sobie zrobił norkę . Kontenerek otwarty a kotek zrobi co zechce i włączałam radio jak radziła ASK@ . :201494 Trudno powiedzieć jak długo mały siedział by w kontenerku i tylko czasami przez zapomnienie włączał się do zabawy ,gdyby TŻ / znający się wyłącznie na rozmnażaniu kotowatych - te bardzo wąskie specjalizacje / nie raczył spojrzeć na niego fachowym wzrokiem dwa dni przed wigilią . :strach: Mały po wyjęciu z kontenerka jak zawsze zwinął się w ciasny kłębuszek chowając oczka . TŻ go głaskał i drapał pod szyjką i tu szok - maluch wyciągnął się i wystawił brzuszek , barankował i domagał się pieszczot .Trwało to dość długo . Jak został przełożony na kanapę to zwiał do kontenerka i już nie wyszedł . Trudno powiedzieć co było by dalej gdyby TŻ nie został zmuszony / przez ssacze samice - to jego określenia / do natychmiastowego wyjazdu służbowego w Bory Tucholskie . Trudno skazać najbliższą osobę na spędzenie świąt samotnie w pracy . Spakowaliśmy się wszyscy , w nadziei że jednak jakiś nocleg znajdziemy i nie trzeba będzie koczować zimą w namiotach i pojechaliśmy za nim . Tylko Jasiek pozostał w swoim pokoju , codziennie przychodziła opiekunka przynosząc mu wodę i jedzenie . Nasze zwierzęta domowe są przyzwyczajone do wyjazdów : zaszczepione a Jasiek niestety nie . Pewnie kiedyś opiszę te święta , wspomnę tylko że znaleźliśmy nie tylko noclegi , ale i wspaniale przygotowane święta , a tabun zwierzaków domowych nie przeszkadzał i nawet nie pobrano za nie opłat , warunek - brak zniszczeń .
Po powrocie Jasieczek przywitał ludzką rodzinę - wyszedł z kontenerka pod kanapę i stamtąd cichaczem barankował po nogach . Tym razem drzwi do pokoju pozostawiłam otwarte i tu zdumienie - pozostała kociarnia wcale nie interesowała się tym pokojem , no może poza Maluchą , która swoim zwyczajem zwiedza wszystkie miseczki i ze wszystkimi chce się bawić .
Kotek niezauważalnie opuścił pokój i schował się u dziewczyn zawijając w kocyk. Uwielbia zawijać się w kocyk- chwyta pazurkami brzeg okręca się cały i cichutko leży obserwując otoczenie . Obrazek Uczy się od kotków , już wie że : można jeść z miseczki w dzień , nie wyjmuje pokarmu łapką na podłogę w nocy ukradkiem w swoim pokoju , tylko jak kotki dostają jeść to on czeka schowany pod kanapą . Jak Malucha sobie pójdzie, to ukradkiem przy ziemi podchodzi do miseczki i je . Dzisiaj rano nawet kilka chrupek zjadł - do tej pory nie tykał suchego . Często przestraszony chowa się za Frida , dzisiaj prowadzili rozmowę . Frid stał na schodach a mały przed i piszczał- Frid odpowiadał mu pomrukując basem i tak z 15 min . Bas i tenorek . Ala traktuje go wyrażnie pobłażliwie , czasami macha łapą w powietrzu jakby od much się odganiała . Pan Kot zależnie od humoru - czasami go straszy stojąc w drzwiach , bo Jasieczek wpadł w manię znaczenia całego domu feromonami policzkowymi i biega po pokojach głaszcząc wszystko co stoi i leży policzkami . Jak się nie da Pana Kota obejść to go przeskakuje - czasami na niego warczy , to Jasieczek się nie daje i nawet próbuje przyjąć pozę walczącego kota . Zaczął chodzić do kuwety Frida i nie ucieka w panice przed odkurzaczem , tylko spogląda co robią inne koty . No tak jak Malucha to jeszcze nie jeździ na odkurzaczu , ale już odważnie przywiera do ziemi . Pan Kot to jakieś 7 Jaśków , Frid 5 , Ala 1,5 i tu jest odważny - tylko ta Malucha / 1/2 Ali - 1,40kg wagi maleńka jak kociątko / - jak on się jej strasznie boi . Jak ona spojrzy się na niego tymi strasznymi oczami , pokaże te ogromne zębiska i machnie strasznymi pazurami to Jasieczek zmyka w mysią dziurę , a jak jej nie ma / mysiej dziury - tz. tak małej kryjówki żeby on się zmieścił a Malucha już nie / to przeraźliwie piszczy i przywiera do ziemi w geście poddania . Zbiegają się kociste i ze zdumieniem szukają tego agresora . To Malucha i moja wnusia dwie miniaturki Obrazek
Trochę szkoda , bo Malucha miała by się z kim bawić a tak zamęcza Frida i Pana Kota , bo Malucha to najruchliwszy kot świata , wszędzie jej pełno .
Jasieczek z za węgła przygląda się codziennym czynnością . Wiadomo przy porannej toalecie na pierwszy rzut idą kotki , które ją lubią . Zupełnie przypadkiem po Malusze zaczęłam :myć oczka , czyścić uszki i ząbki oraz wyczesywać Jasia . Kochany koteczek nawet nie miuauknął , a przy wyczesywaniu z rozkoszą się przeciągał . Pozwala się : wyczesywać , pudrować a nawet wykąpać , obcinać pazurki i szczotkować ząbki . Bez problemów zjada :suplementy w postaci tabletek , . Zachowuje się tak jakby te czynności były dla niego zwyczajnym codziennym rytuałem . Korzysta z drapaka , je najchętniej barf , puszki z musu a suchego wcale ,lubi chleb i okruszki z podłogi . Trochę to dziwne , z zachowania wynikało by , że to był kotek domowy , żywiony barf i bardzo pielęgnowany i pieszczony.Z drugiej strony , nie miał czipu i był niewykastrowany , nie zna odgłosów domu dot.to nie tylko odkurzacza , ale i normalnej domowej krzątaniny oraz kocich zabawek / poza myszką / . Był wyraźnie niekuwetkowy . Do leżenia wybierał podłogę - dopiero zachęcony kocimiętką wszedł do domku a później transporterka . Walczy z odbiciem w lustrze . Kot zagadka - z jednej strony dziki a z drugiej domowy i to z bardzo dobrego domu . Jeszcze Jasieczek , moim zdaniem jest malutki - zdaniem Pani dr. to normalny wielkość 2,5-3 letniego kocurka , a reszta moich kocurów to mutanty . Patrząc po Fridzie to może jednak jeszcze urośnie . Teraz pora przygarnąć koteczkę , będzie dla niej wolny pokój i TŻ wyjedzie na cały tydzień to nawet nie zauważy koteczki . Ciekawe jaka ona będzie . Teraz po szaleństwie petardowo - sylwestrowym się nie pokazuje , jedzenie znika . Od poniedziałku będę na nią polować jak Jola Dworcowa , albo Ewa Mrau będą miały czas . Zawsze z fachowcem łatwiej .
Teraz o reszcie kocistych
Frid okupuje salon i okno na półpiętrze razem z Maluchą , wobec której wykazuje anielską cierpliwość , jak wszystkie ssacze samce najbardziej lubi wylegiwać się na kanapie i oglądać telewizor jak leci . Alunia i Pan Kot pokój na piętrze , który jest weekendową sypialnią moich wnuków / nie wnuczek bo one na parterze / . Śmiesznie się zachowują , siedzą razem na parapecie plecami do siebie , udając że się nie widzą i tak cały czas , na drapaku Pan Kot ze względu na to , że jest postury dużego rysia raczej lewituje niż leży ,a obok niego na tej samej półce Ala , półek jest pięć - oczywiście plecami do siebie .
Frid bardzo zmężniał : ze względu na jego wiek raczej nie urósł , ale jakoś tak się wyprostował i optycznie wydłużył , przytył i nabrał pięknego błyszczącego futra i grubego puszystego ogona .
Co noc śpiewa nawołując przy oknie i budząc domowników . Jak wszyscy wstaną , poprzytulają kota i pozostałe kotki się odliczą to idzie spokojnie spać .
Na wyjeździe zakończyła się zimna wojna wśród mojego stada , nawet Alunia przestała tłuc pozostałe kotki . Zawiązały się przyjaźnie Frid z Maluchą , Alunia z Panem Kotem , Frid z Alunią . Alunia z Jasieczkiem przeciw Malusze , tak Alunia odgania Maluchę od schowanego Jasieczka .
Stosunki między Panem Kotem a Fridem układają się dziwnie . Pan Kot jest co najmniej o 1/3 większy i 2x potężniejszy od Frida , a odstąpił mu przywództwo stada bez walki . Futra nie latały , może dlatego że u kotów panuje matriarchat i niepodzielnie panowała Marycha a teraz brak kotki przywódczyni .
Co prawda Pan Kot zawsze pierwszy dochodzi do jedzenia , często nie je tylko symbolicznie je zakopuje - pozostałe kotki też nie jedzą na poza Maluchą bo ona próbuje ze wszystkich miseczek a Alunia jada ostatnio w kuchni . Po pewnym czasie dochodzi Frid i zaczyna jeść / on jada prawie wszystko / , później wczołguje się Jasieczek to i Alunia idzie pojeść do kuchni / tak to siedzi i patrzy na cudze miseczki / na końcu zaczyna z wyraźnym obrzydzeniem jeść Pan Kot .
Małe rude z kotłowni przyniosła Alunia do mieszkania i teraz jest u zaprzyjaźnionej sąsiadki , bo tam jest karmiąca kotka . To kocurek , ma ok. trzech miesięcy i mimo tego że jakiś czas już sam jadł to chętnie jeszcze ssie pierś .
Frid śpi Obrazek Ala śpi Obrazek
A tu Frid w akwarium , to tylko kot tak potrafi się zwinąć, Ala na boisku piłkarskim a Malucha to ta pierwszym planie , tak to oszukuje fotografia i perspektywa tu Malucha jest wielka .Obrazek a Pan Kot największy ze wszystkich skrył się za Alą . :201442
Nie uczłowieczaj kota - ukoć człowieka
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Czarna Mańka

Avatar użytkownika
 
Posty: 315
Od: Śro lis 20, 2013 10:49

Post » Czw sty 08, 2015 11:14 Re: do opiekunki z ul.Kniaziewicza/Kalinowa Łódź

ale fajne opowiadanie!
witaj NowoRocznie!
i buziole i mry i zadzwonię dziś wieczorem do Ciebie!
http://domowepiwniczne.blogspot.com/ <- a to nasz blog, można poczytać
i pomóc nam robiąc zakupy w Zooplus'ie - kliknij w banerek sklepu na pierwszej stronie bloga

jesteśmy też na FB -> https://web.facebook.com/IKtoTuMruczy/

ewa_mrau

Avatar użytkownika
 
Posty: 8490
Od: Pon sie 30, 2010 12:57
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro sty 14, 2015 2:14 Re: do opiekunki z ul.Kniaziewicza/Kalinowa Łódź

Spokojnie czekam na telefon od Ewy . :D
Czasami są koszmarne dni i tak zaczęła się sobota. Frid jak co dzień zaczął o 2:00 serenady pod oknem na półpiętrze a później uczył Maluchę przeskakiwać przez stół . Zapomniał biedaczek , że ciałka mu cokolwiek przybyło i za którymś razem / słychać było w sypialni te słoniowe klapnięcia / brakło mu siły , albo źle obliczył odległość i runął na stół . Dziki wrzask ściągnął nas z łóżek , na stole leżał rozpłaszczony Frid i pomiaukiwał ,a obok siedziała Malucha i wyła . Nie było na co czekać , Tż odkręcił 1/2 blatu z leżącym kotem do samochodu i do weta . Zbyt daleko mieszkamy , wet nie zgodził się przyjechać z wizytą, zresztą podejrzewał uszkodzony kręgosłup a ze sobą przecież nie weźmie aparatury . Powoli dojechaliśmy do kliniki , kot cichutko pomiaukiwał i to dawało nam mizerną nadzieję . rozpłaszczonego kota zabrano na prześwietlenie i dalsze oględziny . No i wyszło na to , że poza urażoną ambicją nic mu nie dolega , TŻ nawet nie robił mi wymówek w drodze powrotnej , odetchnęliśmy z ulgą . Przy podawaniu kotkom śniadania okazało się , że kotki nie chcą jeść , nawet Frid , z obrzydzeniem powyrzucał wszystko z miseczki . Do dużej porcji barfu został dodany nowy środek pielęgnujący zęby , mimo iż tego nie miałam w planach i chciałam dodać trochę do niewielkiej ilości każdej porcji przed podaniem , ale TŻ mieszający mięso zdecydował inaczej . Pięknie dla kotków nie mam jedzenia , Dostały po żółtku i śmietanę , zdziwione nie bardzo wiedziały czy to jeść . TŻ stojący przed perspektywą menu obiadowego w postaci kotletów mielonych z barfu / dla kotków nasza rozmrażająca się wołowina / pojechał po zakupy . Póżniej już tylko wojna na testosteron . Cała męska część rodziny i Malucha poszli spać . Licho wie kto pierwszy zaczął , ale po dwóch godzinach świętego spokoju , futra i włosy fruwały , krew się lała . Po wyjeździe dzieci , wieczorem już wydawało by się , że koniec rozrywek , ale nie . Zaczął wiać bardzo silny wiatr , w mieszkaniu zrobiło się zimno . Pognałam na górę sprawdzić czy nic nie stało się z oknami a TŻ do kotłowni . A tu niespodzianka ,kocie super drzwiczki elektroniczne nastawiane na czipa otwarte na oścież . Frida , Pana Kota i Maluchy w domu brak . Alunia i Jasieczek za to spokojnie siedzą na kanapie . Z tego towarzystwa tylko Pan Kot i Ala mają prawo sami wychodzić do ogrodu , Malucha pod nadzorem a Frid i Jasieczek wcale . Niby wszystko dokładnie wygrodzone , ale czy to coś wiadomo z kotami . Frid już raz tłukł głową o siatkę , poszliśmy szukać . No i zawiało zgrozą , od sąsiadów spadł do nas , opierając się o żywopłot i siatkę ogromny konar starej gruszy . Piękna kładka do ucieczki i kto znajdzie czarnego kota w nocy na rozległym terenie .Szukaliśmy do 1:30 . Malucha wróciła do domu na uporczywe wołania , Pan Kot też - Frida brak . Przepłakałam do rana , jak zaczęło świtać chciałam wyjść kontynuować poszukiwania , otwieram drzwi i kto tam siedzi przed schodami - Frid z tą swoją dawną minką szelmy , za którą tak tęskniłam i proszącymi oczkami . Łapy i brzuch mokre a sierść śmierdząca wędzoną rybą , no prosto do wanny . Nie sądźcie , że miałam satysfakcję z zemsty kąpiąc kota . Frid lubi się kąpać , rozkłada się w ciepłej wodzie i broni okolic pod ogonem przed ingerencją - reszta go nie obchodzi . W niedzielę był na reszcie święty spokój - wszyscy odsypiali atrakcje - kociste też .
Obrazek
Nie uczłowieczaj kota - ukoć człowieka
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Czarna Mańka

Avatar użytkownika
 
Posty: 315
Od: Śro lis 20, 2013 10:49

Post » Śro sty 14, 2015 2:52 Re: do opiekunki z ul.Kniaziewicza/Kalinowa Łódź

Atrakcji nigdy za wiele.Któregoś dnia poszukiwałam swojego .Nad ranem się zorientowałam ,ze kota nie ma.Na piżamę ciuchy i poszukiwania.Kilka krotne przeszukanie kątów ,komórek ,strychów -kota nie ma.Przeleciałam ulice,jakieś ślady kota,odbicie kota leżącego,kół samochodu,zrobiłam zdjęcia śladów.Popłakam się,mimo że gadzina porąbana ,już się przyzwyczaiłam.Poszlam 3 raz do spiżarki a Łajza schodzi z półki.wcześniej widziałam ,ze coś tam mokro ,ale myślałam,ze ktoś coś wylał.

anka1515

 
Posty: 4698
Od: Nie gru 25, 2011 16:05

Post » Śro sty 14, 2015 9:39 Re: do opiekunki z ul.Kniaziewicza/Kalinowa Łódź

Czarna Mańka pisze:Spokojnie czekam na telefon od Ewy . :D[...]

:oops:
-------
a opowiadanie - super!
masz pazur, Irenko!
... buziole i mry!!
http://domowepiwniczne.blogspot.com/ <- a to nasz blog, można poczytać
i pomóc nam robiąc zakupy w Zooplus'ie - kliknij w banerek sklepu na pierwszej stronie bloga

jesteśmy też na FB -> https://web.facebook.com/IKtoTuMruczy/

ewa_mrau

Avatar użytkownika
 
Posty: 8490
Od: Pon sie 30, 2010 12:57
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt sty 16, 2015 19:16 moje kociste

Kociste potrafią się doskonale zdematerializować . Mistrzem w tym jest największy z moich kotów Pan Kot . Od śmierci swojej mamy izoluje się od wszystkich i w domu nigdy go nie ma . Można przeszukać zakamarki i nic , jak ma ochotę to się materializuje w pokoju gdzie już wszystko dokładnie przeszukałam . Czasami nagle gdzieś na zdjęciu można zauważyć jego ogon , to też taka nagła materializacja , nie zauważalna dla mnie w naturze . On z zasady nie oddala się od domu a na dworze przychodzi na zawołanie.
To i Twój kotek Aniu 1515 też pewnie tę umiejętność posiada . Ucieczka Frida kosztowała mnie sporo nerw i szczęście , że tak się zakończyła . Teraz to jest nawet humorystyczne , ale to koszmar każdego posiadającego zwierzaki . Koty też straciły wolność , drzwiczki są mechanicznie zamknięte i niestety Ala i Pan Kot nie mogą wychodzić kiedy zechcą , wypuszczam je po powrocie z pracy - wieczorem . Złe jak licho , nawet się nie przyjdą przywitać , tylko domagają się wybiegu , drzwi podrapane . No do wiosny pewnie będą nowe kocie drzwiczki , ale dopiero wiosną po dokładnym sprawdzeniu ogrodzenia i definitywnym usunięciu złamanego drzewa pozostałe wyjdą bez smyczy na dwór , no Malucha wychodzi , ale ona jest dodatkowo oświetlona - szczęście , że to połączenie węża z papugą i lubi te szeleczki i dzwoneczki . Strasznie się złości jak jej zdejmuję uprząż po powrocie do domu i jeszcze długo się nią bawi .
Moje wszystkie kotki , poza Jasiem mają czipy i obróżki z adresami ,mimo iż poruszają się po terenie ogrodzonym bez możliwości wyjścia / jak widać to tylko teoria / tak na wszelki wypadek - bo przecież nikt nie będzie sprawdzał czy jest czip- może źle je zakładam , ale często giną . Frid i Jaś też dostali takie - tak na wszelki wypadek .
Nie uczłowieczaj kota - ukoć człowieka
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Czarna Mańka

Avatar użytkownika
 
Posty: 315
Od: Śro lis 20, 2013 10:49

Post » Sob sty 17, 2015 10:00 Re: do opiekunki z ul.Kniaziewicza/Kalinowa Łódź

zdolności kotów :))
Koty mojej przyjaciółki boją się mnie jak ognia - bo to ja pazurki obcinam, tabletki wpycham, do weta wożę. Zła jestem i tyle.
W zasadzie będę u niej widuję tylko dwa. Jeden czasem da się pogłaskać, drugi głównie patrzy na mnie bazyliszkiem i syczy. Reszty nie ma. Nigdzie. Nie istnieją po prostu.
Przed ew zabiegami pakowane są do kontenerka i tak na mnie czekają :twisted: .
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lut 18, 2015 18:00 Re: do opiekunki z ul.Kniaziewicza/Kalinowa Łódź

viewtopic.php?f=8&t=167666
Czarna Mańka się nie odzywa...
http://domowepiwniczne.blogspot.com/ <- a to nasz blog, można poczytać
i pomóc nam robiąc zakupy w Zooplus'ie - kliknij w banerek sklepu na pierwszej stronie bloga

jesteśmy też na FB -> https://web.facebook.com/IKtoTuMruczy/

ewa_mrau

Avatar użytkownika
 
Posty: 8490
Od: Pon sie 30, 2010 12:57
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lut 19, 2015 17:33 Re: do opiekunki z ul.Kniaziewicza/Kalinowa Łódź

coś wiadomo?
... mry!
http://domowepiwniczne.blogspot.com/ <- a to nasz blog, można poczytać
i pomóc nam robiąc zakupy w Zooplus'ie - kliknij w banerek sklepu na pierwszej stronie bloga

jesteśmy też na FB -> https://web.facebook.com/IKtoTuMruczy/

ewa_mrau

Avatar użytkownika
 
Posty: 8490
Od: Pon sie 30, 2010 12:57
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lut 20, 2015 8:07 Re: do opiekunki z ul.Kniaziewicza/Kalinowa Łódź

Właśnie się dowiedziałam....
Mam nadzieję, że szybko wróci i się odezwie
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw mar 12, 2015 19:00 Re: do opiekunki z ul.Kniaziewicza/Kalinowa Łódź

Wróciłam, w piątek byłam w Przemyślu , w niedzielę dopiero w domu . Wróciłam trochę chora i zaraz w Przemyślu musiałam iść do medyka . Na razie prawie nie mówię - krtań mi wysiadła , oczy chore , zapalenie nerwu wzrokowego wewnątrzgałkowego spowodowane prawdopodobnie infekcją gardła . Za stara już jestem na takie eskapady . Ponad miesiąc survivalu w moim wieku to nieco za długo . Byłam w Doniecku , Ługańsku , Debalcewie i Marinpolu . Pracowników z rodzinami i dobytkiem udało się szczęśliwie ewakuować do Polski . Wkleję zdjęcia , bo udało mi się zrobić trochę marną komórką . Rodzinka ze mną nie rozmawia , obrazili się wszyscy - mam dzięki temu święty spokój i nareszcie odpocznę bez dodatkowych obowiązków , oczywiście po doprowadzeniu domku do względnego ładu .
Tylko kociste przywitały mnie z radością . Frid , Pan Kot i Jasieczek nie odstępują mnie na krok , drzwi do łazienki nie mogę zamknąć , drapią i miauczą . Jak siedzę w wannie to Frid zagląda do środka i daje mi " buziaczki " . Ala dorobiła się zapalenia pęcherza , a z Maluchą nikt nie pojechał na sterylkę i ma obecnie rujkę . Napastuje głównie TŻ i dobrze tak sklerotykowi . Trzeba będzie ją truć prowerą . Wszystkie nieco się zapasły - poza Maluchą , ona jest długa i chuda .
To nasz nowy nabytek , Obrazek
trochę się utuczyła w tej piwnicy i zamiast łysej skóry ma śliczne futerko . Ma ograniczony dostęp do jedzenia i wbrew tuszy jest ruchliwa . Strasznie się cieszę , że Frida rodzina jest razem . Zawsze najpierw idzie Frid za nim Pusia , to imię zastępcze , tak ją nazwali w szpitalu , później Jasieczek . Nawet do jedzenia tak podchodzą .Frid wącha talerzyki i siada obok pilnując jak oni jedzą . Sam jada na końcu . Razem z nimi trzyma się Malucha . Śpią we trójkę razem ze mną , myją się i bawią . Z Panem Kotem jest różnie , czasami się biją z Fridem , aż futro fruwa a później razem bawią - nic z tego nie rozumiem .
Nie uczłowieczaj kota - ukoć człowieka
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Czarna Mańka

Avatar użytkownika
 
Posty: 315
Od: Śro lis 20, 2013 10:49

Post » Czw mar 12, 2015 19:51 Re: do opiekunki z ul.Kniaziewicza/Kalinowa Łódź

Najważniejsze ,ze już wróciłaś.

anka1515

 
Posty: 4698
Od: Nie gru 25, 2011 16:05

Post » Czw mar 12, 2015 20:27 Re: do opiekunki z ul.Kniaziewicza/Kalinowa Łódź

witaj w domu!
miło Cię znowu poczytać
rozumiem, że na odsłuchanie Twoich opowieści survivalowych będę musiała trochę poczekać
... mry!
http://domowepiwniczne.blogspot.com/ <- a to nasz blog, można poczytać
i pomóc nam robiąc zakupy w Zooplus'ie - kliknij w banerek sklepu na pierwszej stronie bloga

jesteśmy też na FB -> https://web.facebook.com/IKtoTuMruczy/

ewa_mrau

Avatar użytkownika
 
Posty: 8490
Od: Pon sie 30, 2010 12:57
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 152 gości