Przygody Kitka&Alienika - kity jadą do stolicy :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro mar 02, 2005 20:54

:lol: Biedny Alienik!

Dorinka też lubi chować się do reklamówki. Żeby uniknąc takich strasznych przygód, rozrywam zawsze uszy w reklamówce :)

Wojtek

 
Posty: 27795
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Sob mar 05, 2005 17:57

wpadłam , bo byłam w niedalekości

a tu ... nic nowego :evil:

evanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 57350
Od: Pt gru 13, 2002 16:16
Lokalizacja: miasto wojewódzkie na prawach powiatu, a nawet gminy

Post » Sob mar 05, 2005 18:27

Słonko :D
Nie odchodź za daleko :wink:

Sigrid, dlaczego nic nie piszesz :?: :?: :?:
Całujemy gorąco :D
Obrazek

Ella

 
Posty: 8227
Od: Czw mar 07, 2002 13:22

Post » Sob mar 05, 2005 23:19

Sigrid lubi się z nami drzaźnić Obrazek

evanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 57350
Od: Pt gru 13, 2002 16:16
Lokalizacja: miasto wojewódzkie na prawach powiatu, a nawet gminy

Post » Czw mar 10, 2005 20:38

Obrazek

evanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 57350
Od: Pt gru 13, 2002 16:16
Lokalizacja: miasto wojewódzkie na prawach powiatu, a nawet gminy

Post » Czw mar 10, 2005 20:44

Benji, i co my mamy zrobić?
Gdzie się ta nasza Dziewczyna podziewa :?: :?: :?:
Sigrid :!: My tęsknimy ........................................
Obrazek

Ella

 
Posty: 8227
Od: Czw mar 07, 2002 13:22

Post » Czw mar 10, 2005 21:03

No właśnie :!:
Na mnie nakrzyczała, że się obijam, a sama co :?: :wink:

ina

 
Posty: 4096
Od: Śro paź 08, 2003 21:27
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt mar 11, 2005 12:41

O rany! :oops: :oops: :oops:
Już dobrze, dobrze. To nie moja wina zresztą :twisted: . To koty nic nie robią, tylko się wylegują na parapecie, futrzaste kupry grzeją i kudły gubią w straszliwych ilościach :lol:

Za to mogę udzielić zainteresowanym odpowiedzi ;). Alien NIE wchodzi już do reklamówek :twisted: Omija je łukiem szerokim z miną znamionującą zgrozę. Tfu! Żeby takie świństwo na ziemi istniało i kota straszyło :lol:
Co ciekawe, Kitek solidaryzuje się z młodszym kolegą, do siatek nie wchodzi (plecaki mogą być) i udaje, że takie głupoty nie przystoją kotu o jego pozycji :ryk: Inne głupoty z rudej łepetyny nie wywietrzały niestety :roll:

I tak późną nocą stawia mnie na równe nogi potworny huk w kuchni. Pędem biegnę na miejsce wydarzeń, a tam na ziemi turla się buteleczka z kropelkami na bazie waleriany :? , a narkoman zostaje przyłapany in flagranti na półce, jeszcze łapką gmera :evil:
Zaraz mu przyleję - myślę sobie i wyciągam błyskawicznie rękę. Kot równie błyskawicznie umyka w ostatnim możliwym momencie, szafka nie umyka i bije mnie boleśnie w końcówki palców :lol: Kot, zwiewając w cieme czeluści pokoju, ogląda się za siebie i... no śmieje się szyderczo, gałgan :twisted:
Chowam podniesioną butelkę do zamykanej szafki i kładę się do łóżka. Gałgan wykonuje pięciokilogramowy skok na moje plecy i zaczyna się wiercić. Wiercę się i ja. Gałgan niezadowolonym warczeniem przywołuje mnie do porządku :roll: Zastygam w bezruchu - co tylko rozkażesz rudy panie ;) Imperator kokosi się jeszcze chwilę, wyciąga na całą długość pręgowanego cielska i zasypiamy w błogiej harmonii.

Przebudzenie :roll: Rudy wpycha swoje obfitości do dziury za łóżkiem. Alien podle wykorzystuje moment zaklinowania ciemiężyciela i boleśnie gryzie go w kark. Rudy wykazuje się refleksem, tudzież brakiem celności :roll: . Zwinnie obraca się i pakuje mi pazur do oka :roll: Ja wykazuję się brakiem cierpliwości i wyrzucam oba kotfory z łóżka. TŻ demonstruje bezradność: bo one nie chcą kurczaka. Objawiam nieoczekiwaną stanowczość:To niech nie jedzą. 10 minut później na światło dzienne wychodzi brak konsekwencji. Rozmrażam wołowinę. W międzyczasie Alien zaznacza swoje zamiłowanie do słodyczy. Łapą wybiera cukier z cukiernicy i zlizuje z błogim wyrazem dwulicowej paszczęki. Wyrzucam zmorę jedną ręką, drugą kroję mięso na paseczki. Zdejmuję rude ucho z deski do krojenia mięsa i wygłaszam pogadankę na temat nieusłuchanych kotów-kamikadze. Alien potakuje grzecznie i jakby nigdy nic kłądzie ogon na desce. Zdejmuję ogon, coraz bardziej przywiązując się do myśli o zamontowaniu drzwi w kuchni.
Podaję porcje. Alien dławi się swoimi kawałkami i natychmiast wsadza nos do kitkowej miski. Miedziany demonstruje piękne kung-fu i powraca do majestatycznego przeżuwania. Marzę o chwili, kiedy diabły wcielone pójdą spać na parapet. Nic z tego. Oba wojują o miejsce na kolanach. Młodszy zwycięża. Starszy się obraża i wskakuje na panel oświetleniowy pod sufitem. Łaciaty zazdrości i wyje z poziomu podłogi: Ja też chcę. Rudy spogląda ze złośliwą wyższością.
Cytuję Felicjana Dulskiego i odgradzam się od nich murem lodowatej obojętności.
Czy ja naprawdę dziś nie dostanę chwilki spokoju???? :crying: ;)

Sigrid

 
Posty: 6640
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Pt mar 11, 2005 12:58

:ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :1luvu: :1luvu:
Obrazek
Cinia i Tycia

Iśka

 
Posty: 3950
Od: Pt cze 25, 2004 20:55

Post » Pt mar 11, 2005 13:05

A mówiłaś, że u Was nic się nie dzieje :lol: :lol: :lol:
Stęskniłam się już :!: Dobrze, że wróciłaś nareszcie 8)
A jak Benji się ucieszy :!: Całuję mocno, Koteczki Kochane miziam :D
Ella.

Drakula dziękuje Cioci Sigrid :!:
Powiedział, że odpisze w swoim wątku 8)
Obrazek

Ella

 
Posty: 8227
Od: Czw mar 07, 2002 13:22

Post » Pt mar 11, 2005 13:52

Sigrid pisze:Wyrzucam zmorę jedną ręką, drugą kroję mięso na paseczki. Zdejmuję rude ucho z deski do krojenia mięsa i wygłaszam pogadankę na temat nieusłuchanych kotów-kamikadze.

:strach:

:D

Wojtek

 
Posty: 27795
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Pt mar 11, 2005 14:08

Sigrid pisze:Alien potakuje grzecznie i jakby nigdy nic kłądzie ogon na desce. Zdejmuję ogon, coraz bardziej przywiązując się do myśli o zamontowaniu drzwi w kuchni.


:strach:
:lol: :lol:
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39184
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt mar 11, 2005 16:20

:ryk: :ryk: :ryk: Aaaaaaale wyszło ;) :oops:
Posłusznie melduję, że rude ucho wciąż stanowi jedność z resztą rudego kota, podobnie jak czarny ogon pozostaje immanentną cechą łaciatego Aliena. Dowody przedłożę późnym wieczorem 8)

Sigrid

 
Posty: 6640
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Pt mar 11, 2005 16:37

:lol: Jak tak wygląda, gdy koty nic nie robią, to moich chyba wcale nie ma w domu :wink: :lol:

ina

 
Posty: 4096
Od: Śro paź 08, 2003 21:27
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt mar 11, 2005 16:37

:ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk:
Obrazek "Mój dom murem podzielony..."

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30702
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 15 gości