Lifter pisze:
Wieczorem jak się kładziemy spać, to mała skacze jak najęta, po nas, po całym mieszkaniu ;p.
Trzeba zatem kotę tak przed snem wybawic (np. uzywajac tzw. wędki, czyli kijka z przymocowanym na zylce piorkiem etc. (taka zabawka w sklepie kosztuje 5-15 zl w zaleznosci od jakosci) albo wskaznika laserowergo) zeby az padla na bok ze zmeczenia. Co zwykle zajmije 10-20 minut w zaleznosci od kondycji kota. I po czym takim nakarmic i wyglaskac, a kotek bedzie spal jak dziecko cala noc. Przetestowane w praktyce. Z czasem zreszta nauczy sie, ze noc jest do spania.
Wczoraj spróbowaliśmy Twojego sposobu. Przyznam, że na początku miałam wrażenie, że ona się tylko bardziej rozruszała przez taką zabawę ;p. Padła po niej ze zmęczenia, ledwo dyszała, dostała jeść, ale to jakby dało jej jeszcze więcej energii i szalała dalej bez naszego udziału ;p. Ale zdaje się, że mniej i tak skakała w nocy, o wiele szybciej się ululała. A w każdym razie chłopak tak twierdzi, ja nie mam problemu z zasypianiem jak Chrupka tańczy po kołdrze ;p.
Dzisiaj zdecydowaliśmy, że trzeba spróbować nauczyć ją korzystać z krytej kuwety. Na początek urzędowania kotki podnieśliśmy drzwiczki, bo w poprzednim domu korzystała z odkrytej kuwety, więc nie chcieliśmy, żeby czuła się zdezorientowana. Ale widzimy, że ładnie korzysta, więc postanowiliśmy opuścić drzwiczki. I trochę nie wiemy jak ją nauczyć otwierania tych drzwiczek... Próbowaliśmy pokazać jej, że one się majtają, ale tylko zaczęła się bawić ;p. Ogólnie chętniej wsadza tam pazurki i próbuje otworzyć łapkami, zamiast pchnąć łebkiem. Jak ją spróbowaliśmy nacelować i tak trochę wepchnąć do środka, to słabo współpracowała. A miała powód do korzystania z kuwetki, bo specjalnie wybraliśmy moment, w którym ona zazwyczaj wieczorem robi kupkę. I jak ją już tam wcisnęliśmy, to zrobiła, cały komplet nawet. Wyjść też wyszła, trochę opornie, bo opornie - znowu musieliśmy trochę pomajtać drzwiczkami, ale poradziła sobie sama.
Jakie macie doświadczenia z uczeniem małych kotów korzystania z krytych kuwet?
Ja na razie boję się ją zostawić bez pilnowania z opuszczonymi drzwiczkami, bo strach, że nie będzie dała rady wejść i narobi poza kuwetą.