Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Regata pisze:Marzeniu, nie umiem znaleźć w Twoim wątku, jaką dostałaś odpowiedź z kliniki na Podleśnej.
To bardzo ważne. Gdybyś mogła wskazać post lub podesłać mi na pw, byłabym wdzięczna.
W grudniu bliska mi osoba zawiozła na Podleśną sześć kotów na zabiegi sterylizacji. Wiemy, że dwa z nich nie żyją (kotka i kocurek), dwie kotki są ratowane (jedna już jest po powtórnej operacji w innej klinice), obie były w bardzo ciężkim stanie - gdyby w porę opiekunowie/ karmiciele się nie zorientowali, już by nie żyły. O losie dwóch kolejnych nie wiadomo, bo to koty wolnożyjące. Nawet jeśli te dwa są w dobrej kondycji, to i tak jest to koszmarna statystyka. Wszystkie operowała ta sama osoba (nie właścicielka). Operacje podobno wykonane były dobrze, ale koty zostały czymś zakażone
asia2 pisze:ja widzialam jak na Rydla właściciel potraktował kota przywiezionego przez straż m.Nic dodać nic ująć.
Marzenia11 pisze:asia2 pisze:ja widzialam jak na Rydla właściciel potraktował kota przywiezionego przez straż m.Nic dodać nic ująć.
na Rydla trzeba leczyc koty tylko i wyłącznie u dr Wilkowskiej, nie u właściciela czy innych doktorek.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Manuelowa i 205 gości