klaudiafj pisze:Co do barfa to ja nie jestem zwolennikiem tego karmienia, ciężko jest ustawić tak dietę, żeby zapewnić kotom wszytko co potrzeba (tak mówi moja wetka), a tak w chrupkach wiem, że mają wszystkie wartości odżywcze i smakowitości, bo skład ToTW jest pyszny z tego co pisze w składzieMoje kociary by mi żyć nie dały jakby im chrupek brakło. Mięsa wiele nie jedzą, mają je dodatkowo czasem, bo jak przedobrze to potem wyrzucam.
MB&Ofelia też mówisz, że nie chcą za bardzo tego jeść i chcą suche to może warto dawać im też suche i do tego barf (dla świętego kociego spokoju)
Moje koty chrupki muszą mieć, mogą nie mieć nic innego. Nawet jak mają wszystko inne: mięso, ryby, saszetki a suchego brakuje to jest taki lament, że nie da się wytrzymać. Myślę, że to kwestia tego, że od dziecka jadły chrupki, bo gdyby jadły domowe jedzonko od dziecka to takie pewnie by nadal wolały. Jednak jak są chrupki to też chcą jeść inne smakołyki.
Troszkę popolemizuję

Minusem jest to, że barf jest pracochłonny, zamiast po prostu otworzyć puszkę lub wsypać chrupki, trzeba kroić mięso, odważać suplementy, mieszać, porcjować, zamrażać...
Za to dużym plusem jest możliwość dostosowania diety do konkretnego kota - np. chorego lub alergika. Jak ja mam dwie alergiczki, to chyba wykończyłoby mnie wyszukiwanie takich karm, które mogą jeść. A tak podaję tylko to mięso, które mogą jeść. No i dobieram odpowiednio suplementy pod Ofelię, która ma tendencje do wysokiego ph i zapalenia pęcherza.
Czego się nie robi dla Footerek

PS. Co do kocich preferencji kulinarnych, moja Ofelia lubi groszek z puszki i fasolkę szparagowa, a Czarnidełko ostatnio zasmakowało... w żółtym serze
