Wczoraj zmarł mój kochany kot Maciek/Kitusia i Marysia <3

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sty 06, 2015 14:09 Re: Wczoraj zmarł mój kochany kot Maciek/Kitusia i Marysia <

klaudiafj pisze::) :201454

Moja wetka zawsze mi mówiła przy pobieraniu krwi czy innych mało inwazyjnych metodach, że mam przytulić kotka i mówić mu do uszka jakieś miłe rzeczy, bo wtedy się uspokoi. I to prawda, bo jak mówiłam do uszka to Kituś słuchała, mniej się stresowała, przestawała się trząść, a krew płynęła do probówki. Ale jak przestałam mówić - bo głupio tak "titusiować" przy obcym, to Kituś od razu się spinała, zaczynała trząść i krew przestawała płynąć.

To na pewno pomaga kotkowi uspokoić się.Ja niedługo wybieram się do weta z Yuki i już się boję :(

Samolot cudny :ok: :ok:
Obrazek
Idź zawsze do przodu,nie oglądaj się wstecz,nie holuj smutku za sobą....,,Dżem"

Annaa

 
Posty: 9795
Od: Sob lis 28, 2009 20:25
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sty 06, 2015 14:19 Re: Wczoraj zmarł mój kochany kot Maciek/Kitusia i Marysia <

Annaa pisze:
klaudiafj pisze::) :201454

Moja wetka zawsze mi mówiła przy pobieraniu krwi czy innych mało inwazyjnych metodach, że mam przytulić kotka i mówić mu do uszka jakieś miłe rzeczy, bo wtedy się uspokoi. I to prawda, bo jak mówiłam do uszka to Kituś słuchała, mniej się stresowała, przestawała się trząść, a krew płynęła do probówki. Ale jak przestałam mówić - bo głupio tak "titusiować" przy obcym, to Kituś od razu się spinała, zaczynała trząść i krew przestawała płynąć.

To na pewno pomaga kotkowi uspokoić się.Ja niedługo wybieram się do weta z Yuki i już się boję :(

Samolot cudny :ok: :ok:


Trzymam kciuki za Yuki by cierpliwie zniosła wizyte :1luvu: Ja zawsze Lole trzymam przytulną do mnie na rękach, ale gdy tylko idzie do położenia jej na stół to krzyczy, warczy i przyczepia się do mnie pazurkami by jej nie postawić :placz:
Obrazek

sistersy25

Avatar użytkownika
 
Posty: 2996
Od: Wto paź 28, 2014 22:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto sty 06, 2015 16:28 Re: Wczoraj zmarł mój kochany kot Maciek/Kitusia i Marysia <

sistersy25 pisze:
Annaa pisze:
klaudiafj pisze::) :201454

Moja wetka zawsze mi mówiła przy pobieraniu krwi czy innych mało inwazyjnych metodach, że mam przytulić kotka i mówić mu do uszka jakieś miłe rzeczy, bo wtedy się uspokoi. I to prawda, bo jak mówiłam do uszka to Kituś słuchała, mniej się stresowała, przestawała się trząść, a krew płynęła do probówki. Ale jak przestałam mówić - bo głupio tak "titusiować" przy obcym, to Kituś od razu się spinała, zaczynała trząść i krew przestawała płynąć.

To na pewno pomaga kotkowi uspokoić się.Ja niedługo wybieram się do weta z Yuki i już się boję :(

Samolot cudny :ok: :ok:


Trzymam kciuki za Yuki by cierpliwie zniosła wizyte :1luvu: Ja zawsze Lole trzymam przytulną do mnie na rękach, ale gdy tylko idzie do położenia jej na stół to krzyczy, warczy i przyczepia się do mnie pazurkami by jej nie postawić :placz:

Dziękuję za kciuki :1luvu:
No właśnie ona tak samo zachowuje się u weta :( a musimy sprawdzić ząbki, bo coś mi się nie podobają.
Obrazek
Idź zawsze do przodu,nie oglądaj się wstecz,nie holuj smutku za sobą....,,Dżem"

Annaa

 
Posty: 9795
Od: Sob lis 28, 2009 20:25
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sty 06, 2015 16:53 Re: Wczoraj zmarł mój kochany kot Maciek/Kitusia i Marysia <

Ja jak obcinam moim pazurki do im szepczę do uszka i faktycznie działa. Słuchają jak zahipnotyzowane i dzięki temu obcinanie pazurków przebiega sprawnie :ok:

Milena_MK

Avatar użytkownika
 
Posty: 10040
Od: Sob lip 21, 2012 17:20
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto sty 06, 2015 19:54 Re: Wczoraj zmarł mój kochany kot Maciek/Kitusia i Marysia <

Ja moim liczę pazurki . I mówie : Nie gryź ! Nie pluj ! Nie bij mnie ! To ci nic nie pomoże !

barbarados

Avatar użytkownika
 
Posty: 31121
Od: Sob lip 21, 2012 18:01

Post » Wto sty 06, 2015 22:01 Re: Wczoraj zmarł mój kochany kot Maciek/Kitusia i Marysia <

barbarados pisze:Ja moim liczę pazurki . I mówie : Nie gryź ! Nie pluj ! Nie bij mnie ! To ci nic nie pomoże !

:ok: :ryk: Będę tak próbować:D Dzisiaj próbowałam szeptać Loli gdy miała agresora, dostałam liścia w twarz :ryk:
Obrazek

sistersy25

Avatar użytkownika
 
Posty: 2996
Od: Wto paź 28, 2014 22:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto sty 06, 2015 22:10 Re: Wczoraj zmarł mój kochany kot Maciek/Kitusia i Marysia <

U mnie Czesio taki damski bokser ! Dobrze , ze zawsze zaczynam od lewej łapki , bo on lewą bije . Też nieraz dostałam . I jeszcze zostałam opluta !
Moi weci do zwierzów mówia . :mrgreen: Kiedyś zdegustowana zachowaniem Luny wetka ( Luna syczała , warczała i chciała gryźc ) zasyczała do niej . Pomogło . Kot 8O , zanim wyszedł ze zdziwienia , to już zastrzyk dostał :ryk:

barbarados

Avatar użytkownika
 
Posty: 31121
Od: Sob lip 21, 2012 18:01

Post » Wto sty 06, 2015 22:13 Re: Wczoraj zmarł mój kochany kot Maciek/Kitusia i Marysia <

barbarados pisze:U mnie Czesio taki damski bokser ! Dobrze , ze zawsze zaczynam od lewej łapki , bo on lewą bije . Też nieraz dostałam . I jeszcze zostałam opluta !
Moi weci do zwierzów mówia . :mrgreen: Kiedyś zdegustowana zachowaniem Luny wetka ( Luna syczała , warczała i chciała gryźc ) zasyczała do niej . Pomogło . Kot 8O , zanim wyszedł ze zdziwienia , to już zastrzyk dostał :ryk:


:ryk: Lola bije dwoma, nigdy nie wiadomo z której strony spodziewać się ataku :ryk:
Haha, mój wet nie syczy ale może to by pomogło ? :ryk:
Obrazek

sistersy25

Avatar użytkownika
 
Posty: 2996
Od: Wto paź 28, 2014 22:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto sty 06, 2015 22:16 Re: Wczoraj zmarł mój kochany kot Maciek/Kitusia i Marysia <

sistersy25 pisze:
barbarados pisze:U mnie Czesio taki damski bokser ! Dobrze , ze zawsze zaczynam od lewej łapki , bo on lewą bije . Też nieraz dostałam . I jeszcze zostałam opluta !
Moi weci do zwierzów mówia . :mrgreen: Kiedyś zdegustowana zachowaniem Luny wetka ( Luna syczała , warczała i chciała gryźc ) zasyczała do niej . Pomogło . Kot 8O , zanim wyszedł ze zdziwienia , to już zastrzyk dostał :ryk:


:ryk: Lola bije dwoma, nigdy nie wiadomo z której strony spodziewać się ataku :ryk:
Haha, mój wet nie syczy ale może to by pomogło ? :ryk:


Pomaga syczenie :lol: na mnie Moli zasyczała jak ubierałam ją w kaftanik w misie, to tez syknełam dziarsko na nią to gałki całe czarne i od razu nie było stawiania oporów przed kaftanikiem :lol: :lol: :lol:
"Dom należy do kotów. My tylko spłacamy kredyt"
Obrazek

Moli25

Avatar użytkownika
 
Posty: 19616
Od: Pon gru 22, 2014 21:40
Lokalizacja: K. Wrocław

Post » Wto sty 06, 2015 22:20 Re: Wczoraj zmarł mój kochany kot Maciek/Kitusia i Marysia <

Moli25 pisze:
sistersy25 pisze:
barbarados pisze:U mnie Czesio taki damski bokser ! Dobrze , ze zawsze zaczynam od lewej łapki , bo on lewą bije . Też nieraz dostałam . I jeszcze zostałam opluta !
Moi weci do zwierzów mówia . :mrgreen: Kiedyś zdegustowana zachowaniem Luny wetka ( Luna syczała , warczała i chciała gryźc ) zasyczała do niej . Pomogło . Kot 8O , zanim wyszedł ze zdziwienia , to już zastrzyk dostał :ryk:


:ryk: Lola bije dwoma, nigdy nie wiadomo z której strony spodziewać się ataku :ryk:
Haha, mój wet nie syczy ale może to by pomogło ? :ryk:


Pomaga syczenie :lol: na mnie Moli zasyczała jak ubierałam ją w kaftanik w misie, to tez syknełam dziarsko na nią to gałki całe czarne i od razu nie było stawiania oporów przed kaftanikiem :lol: :lol: :lol:


No pięknie! Muszę wypróbować w takim razie :ok: skoro szeptanie zawiodło to teraz posyczymy razem :ryk:
Obrazek

sistersy25

Avatar użytkownika
 
Posty: 2996
Od: Wto paź 28, 2014 22:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto sty 06, 2015 22:27 Re: Wczoraj zmarł mój kochany kot Maciek/Kitusia i Marysia <

Oglądałam moją Mysię dokładnie i bałam się o nią, właśnie o te ukryte choroby, gdy w ciągu kilkunastu miesięcy nowotwór wytłukł jej czwórkę rodzeństwa. Czarnuszka, Kuba, Maciek, Siwuszka...PACH! PACH! PACH! PACH! Czytałam na Forum ich wątek i ryczałam jak bóbr! Miałam wtedy traumę, schizę czy jak nazwać to qq na muniu. Cały czas gapiłam się na Mysię, miętosiłam jej brzuch w poszukiwaniu guzka i wchodziłam do WuCetu gdy ona z niego wychodziła. Taką miałam paranoję! A później jakoś mi przeszło bo moja mądra Przyjaciółka powiedziała: 'Tak się jej będziesz przyglądać i w końcu coś przywołasz...'. Wtedy przestałam.
Nie ma co. Chory zwierzak, który jest z nami jakiś czas inaczej się zachowuje i to widać. Tak było z naszym Czarnym. Żałuję tylko, że nie powiązałam faktów i nie pojechałam z nim do veta gdy zaczął więcej pić. Może teraz byłby jeszcze z nami...

klaudiafj pisze:Nie dobrze jest się zbyt dokładnie przyglądać kotom, bo wtedy wyłapujemy najdrobniejsze (chwilowe) rzeczy, które potem nam się zaczynają z chorobą kojarzyć. Po śmierci Maciusia w zakładce Koty, miałam meksyk.
[*] Alpinka zasnęła po ciężkiej bitwie z chorobą 15.06.2017
[*] Myszka prawdziwa Przyjaciółka zasnęła 6.10.2016
[*] Wiesławku, serce nigdy nie przestanie boleć! Zaginął 23.10.2015
[*] Czarny kot - byłeś naszym Czarodziejem. Przegrał z chorobą 14.11.2014

Sulfuria

Avatar użytkownika
 
Posty: 690
Od: Nie sty 10, 2010 16:56
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sty 06, 2015 22:32 Re: Wczoraj zmarł mój kochany kot Maciek/Kitusia i Marysia <

Alpince nie obcinam pazurków-ona nie drapie i nie gryzie a pazurki pomagają jej na wybiegu ;)
Mysia lubi gdy jej robię manicure. Zawsze gdy podsypia delikatnie biorę jej łapeczki i wciskając jej jakieś kity do uszka, pomiziam po brzuszku, pomasuję łapeczki, robię ciach, ciach i po krzyku.
U małego Wiesławka jeszcze nie odważyłam się obciąć pazurków. Może dlatego, że widziałam co wyprawiał u vetki podczas macicuru.....
[*] Alpinka zasnęła po ciężkiej bitwie z chorobą 15.06.2017
[*] Myszka prawdziwa Przyjaciółka zasnęła 6.10.2016
[*] Wiesławku, serce nigdy nie przestanie boleć! Zaginął 23.10.2015
[*] Czarny kot - byłeś naszym Czarodziejem. Przegrał z chorobą 14.11.2014

Sulfuria

Avatar użytkownika
 
Posty: 690
Od: Nie sty 10, 2010 16:56
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sty 06, 2015 22:41 Re: Wczoraj zmarł mój kochany kot Maciek/Kitusia i Marysia <

Ważna jest obserwacja . I ważni są dobrzy weci , którzy nie zbagatelizuja obaw . :ok:

barbarados

Avatar użytkownika
 
Posty: 31121
Od: Sob lip 21, 2012 18:01

Post » Wto sty 06, 2015 23:10 Re: Wczoraj zmarł mój kochany kot Maciek/Kitusia i Marysia <

To prawda. Dobry vet to podstawa! Podczas dramatycznej choroby Czarnego kota zawiodłam się mocno na SGGW, której ufałam dotąd i nie mogłam się jej nachwalić. Niestety oprócz wspaniałej Pani Dr Biel nie ma tam dobrych vetów :( Piszę to z ogromną przykrością :(
[*] Alpinka zasnęła po ciężkiej bitwie z chorobą 15.06.2017
[*] Myszka prawdziwa Przyjaciółka zasnęła 6.10.2016
[*] Wiesławku, serce nigdy nie przestanie boleć! Zaginął 23.10.2015
[*] Czarny kot - byłeś naszym Czarodziejem. Przegrał z chorobą 14.11.2014

Sulfuria

Avatar użytkownika
 
Posty: 690
Od: Nie sty 10, 2010 16:56
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sty 07, 2015 0:20 Re: Wczoraj zmarł mój kochany kot Maciek/Kitusia i Marysia <

sistersy25 pisze: :ok: :ryk: Będę tak próbować:D Dzisiaj próbowałam szeptać Loli gdy miała agresora, dostałam liścia w twarz :ryk:


No ładnie :) Powiedziała co myśli :)
Grunt to nauczyć się kociego języka i tak się z kotem porozumieć - dowodem na to jest syczenie pani wet :)
Też umiem mówić po Kitkowemu i Marysiemu i umiałam po Maciusiowemu, ale niestety już zapomniałam prawie wszystko :((((((
Dziś rano np Kitula wyła i kiedy do mnie przyszła to się obudziłam. I też zaczęłam do niej piskać tak jak ona do mnie i z drugiego pokoju mąż się wydarł - Kitek cicho być! ;p A to już było nie raz kiedy m. pomylił mnie z kotem :D

Wydaje mi się, że ja rozumiem koci język :) A koty doskonale rozumieją mnie. Kiedyś obudził mnie Maciuś i pytam go - wstałaś już? A on takie wyciągnięte w górę aaa pytam dalej - i nie będziesz już spać? - a on takie w dół dokładnie jak "nie" - eeee! :)
Były to konkretne i inteligentne odpowiedzi :)
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 53 gości