Wczoraj zmarł mój kochany kot Maciek/Kitusia i Marysia <3

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sty 06, 2015 12:22 Re: Wczoraj zmarł mój kochany kot Maciek/Kitusia i Marysia <

Myślę, że to dobre podejście Klaudia,zdrowe takie, bo inaczej to człowiek mógłby zwariować.. :1luvu:
Obrazek

aannee99

Avatar użytkownika
 
Posty: 9667
Od: Wto sie 28, 2012 8:35
Lokalizacja: Lubuskie

Post » Wto sty 06, 2015 12:30 Re: Wczoraj zmarł mój kochany kot Maciek/Kitusia i Marysia <

:) :201454

Moja wetka zawsze mi mówiła przy pobieraniu krwi czy innych mało inwazyjnych metodach, że mam przytulić kotka i mówić mu do uszka jakieś miłe rzeczy, bo wtedy się uspokoi. I to prawda, bo jak mówiłam do uszka to Kituś słuchała, mniej się stresowała, przestawała się trząść, a krew płynęła do probówki. Ale jak przestałam mówić - bo głupio tak "titusiować" przy obcym, to Kituś od razu się spinała, zaczynała trząść i krew przestawała płynąć.
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Wto sty 06, 2015 12:34 Re: Wczoraj zmarł mój kochany kot Maciek/Kitusia i Marysia <

klaudiafj pisze::) :201454

Moja wetka zawsze mi mówiła przy pobieraniu krwi czy innych mało inwazyjnych metodach, że mam przytulić kotka i mówić mu do uszka jakieś miłe rzeczy, bo wtedy się uspokoi. I to prawda, bo jak mówiłam do uszka to Kituś słuchała, mniej się stresowała, przestawała się trząść, a krew płynęła do probówki. Ale jak przestałam mówić - bo głupio tak "titusiować" przy obcym, to Kituś od razu się spinała, zaczynała trząść i krew przestawała płynąć.



a tam od razu głupio, przecież to dla dobra koteczka :)
Obrazek

http://www.nadziejanadom.org/

"Największym egoizmem jest życie dla czystych podłóg, foteli bez sierści i w przekonaniu -już nigdy więcej, bo później boli "

mir.ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 76042
Od: Pt cze 01, 2012 10:06
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Wto sty 06, 2015 13:09 Re: Wczoraj zmarł mój kochany kot Maciek/Kitusia i Marysia <

Chcę Wam pokazać nad czym pracuję od kilku dni :) Bo nie takie całkiem lenistwo u mnie a nauka nowych rzeczy w okresie świątecznym :)

Tworzę samolot do sesji fotograficznych :) Samolot uratowałam od tej samej cioci od której mam Marysię. Miał być spalony jak jego "rodzeństwo" zabawek pochodzących z przedszkola, ale uchował się tylko dlatego, że nie zmieścił się do pieca. I prawie tego dnia ja odwiedziłam ciocie i czym prędzej go przygarnęłam.

Tak wyglądał stary:
Obrazek
Tutaj tiuning (czy jak to się pisze ;) )
Obrazek
A tak wygląda obecnie, ale jeszcze nie skończony:
Obrazek
Jestem z siebie strasznie dumna, bo nie sądziłam, że kiedykolwiek sięgnę po pędzle a teraz odkrywam nowe drogi twórczego rozwoju i bardzo dobrze mi z tym. Trochę, żałuję, że kiedyś nie posłuchałam intuicji i nie poszłam do szkół bardziej twórczych niż ekonomiczne, ale choć teraz mam jakieś pojęcie o prowadzeniu firmy...
Wczoraj samolot przeszedł dalsze prace renowacyjne i dziś będzie kończony, a potem lakierowany. Te drobne odrapania są specjalnie zrobione, żeby nadać mu trójwymiarowości i "starości", na jasnych częściach dopiero będą odrapania ciemne. Jak wyjdzie ich za dużo to zamaluję. Zobaczę jak to będzie wyglądało - to moje pierwsze tego typu przedsięwzięcie :D Nigdy jeszcze nie robiłam takich rzeczy :)

Samolot jest duży - rozpiętość skrzydeł 30 cm.
Co sądzicie o nim? Jak myślicie ile on może mieć lat... Nie rozumiem jak ktoś w ogóle mógł wpaść na pomysł, żeby te drewniane zabawki spalić :evil: Jak o tym pomyślę to... wrrrr! A ja bym je z pocałowaniem ręki wszystkie przygarnęła, bo są genialne. Tyle lat przetrwały, a nie to co dzisiejsze plastikowe zabawki, których produkuje się miliardy i miliardy w roku wyrzuca.

Ps. oczywiście moje malowanie to nie majstersztyk, bo nikt mnie tego nie uczył - "mazam jak czujem" :mrgreen:

Muszę się zbierać, dziś w mieście Orszak Trzech Króli, czyli szansa na fajne fotki na bloga o Bytomiu. Nie widzieliśmy jeszcze tego :)
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Wto sty 06, 2015 13:12 Re: Wczoraj zmarł mój kochany kot Maciek/Kitusia i Marysia <

klaudiafj pisze::) :201454

Moja wetka zawsze mi mówiła przy pobieraniu krwi czy innych mało inwazyjnych metodach, że mam przytulić kotka i mówić mu do uszka jakieś miłe rzeczy, bo wtedy się uspokoi. I to prawda, bo jak mówiłam do uszka to Kituś słuchała, mniej się stresowała, przestawała się trząść, a krew płynęła do probówki. Ale jak przestałam mówić - bo głupio tak "titusiować" przy obcym, to Kituś od razu się spinała, zaczynała trząść i krew przestawała płynąć.


Witamy!:)

Oo musze spróbować z moja mała , chociaż czuje ze przy nachyleniu się do Loli podczas jakichkolwiek badań oberwalabym łapka co najmniej ze sto razy :ryk: Loli wystarczy wyczuć stół u zwierzologa i koniec:p zamienia się w potwora :strach:
Obrazek

sistersy25

Avatar użytkownika
 
Posty: 2996
Od: Wto paź 28, 2014 22:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto sty 06, 2015 13:13 Re: Wczoraj zmarł mój kochany kot Maciek/Kitusia i Marysia <

Dobra Robota Klaudia :D ile ma lat ? myślę, że jak miał wylądować już w piecu to może być stary 12?, a Twój wygląda jak funkiel nooffka :D
"Dom należy do kotów. My tylko spłacamy kredyt"
Obrazek

Moli25

Avatar użytkownika
 
Posty: 19616
Od: Pon gru 22, 2014 21:40
Lokalizacja: K. Wrocław

Post » Wto sty 06, 2015 13:14 Re: Wczoraj zmarł mój kochany kot Maciek/Kitusia i Marysia <

malujesz tymi farbami do drewna o których pisałaś?
ja mam w domu do renowacji drewniane drzwi dwuskrzydłowe z lat 30-tych XX wieku :D
Obrazek

http://www.nadziejanadom.org/

"Największym egoizmem jest życie dla czystych podłóg, foteli bez sierści i w przekonaniu -już nigdy więcej, bo później boli "

mir.ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 76042
Od: Pt cze 01, 2012 10:06
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Wto sty 06, 2015 13:15 Re: Wczoraj zmarł mój kochany kot Maciek/Kitusia i Marysia <

klaudiafj pisze:Chcę Wam pokazać nad czym pracuję od kilku dni :) Bo nie takie całkiem lenistwo u mnie a nauka nowych rzeczy w okresie świątecznym :)

Tworzę samolot do sesji fotograficznych :) Samolot uratowałam od tej samej cioci od której mam Marysię. Miał być spalony jak jego "rodzeństwo" zabawek pochodzących z przedszkola, ale uchował się tylko dlatego, że nie zmieścił się do pieca. I prawie tego dnia ja odwiedziłam ciocie i czym prędzej go przygarnęłam.

Tak wyglądał stary:
Obrazek
Tutaj tiuning (czy jak to się pisze ;) )
Obrazek
A tak wygląda obecnie, ale jeszcze nie skończony:
Obrazek
Jestem z siebie strasznie dumna, bo nie sądziłam, że kiedykolwiek sięgnę po pędzle a teraz odkrywam nowe drogi twórczego rozwoju i bardzo dobrze mi z tym. Trochę, żałuję, że kiedyś nie posłuchałam intuicji i nie poszłam do szkół bardziej twórczych niż ekonomiczne, ale choć teraz mam jakieś pojęcie o prowadzeniu firmy...
Wczoraj samolot przeszedł dalsze prace renowacyjne i dziś będzie kończony, a potem lakierowany. Te drobne odrapania są specjalnie zrobione, żeby nadać mu trójwymiarowości i "starości", na jasnych częściach dopiero będą odrapania ciemne. Jak wyjdzie ich za dużo to zamaluję. Zobaczę jak to będzie wyglądało - to moje pierwsze tego typu przedsięwzięcie :D Nigdy jeszcze nie robiłam takich rzeczy :)

Samolot jest duży - rozpiętość skrzydeł 30 cm.
Co sądzicie o nim? Jak myślicie ile on może mieć lat... Nie rozumiem jak ktoś w ogóle mógł wpaść na pomysł, żeby te drewniane zabawki spalić :evil: Jak o tym pomyślę to... wrrrr! A ja bym je z pocałowaniem ręki wszystkie przygarnęła, bo są genialne. Tyle lat przetrwały, a nie to co dzisiejsze plastikowe zabawki, których produkuje się miliardy i miliardy w roku wyrzuca.

Ps. oczywiście moje malowanie to nie majstersztyk, bo nikt mnie tego nie uczył - "mazam jak czujem" :mrgreen:

Muszę się zbierać, dziś w mieście Orszak Trzech Króli, czyli szansa na fajne fotki na bloga o Bytomiu. Nie widzieliśmy jeszcze tego :)


JEST świetny!!! Naprawde piekny <3 Masz talent :) ile może mieć lat? Ja obstawiam ok 40 :D
Wyboru szkół się czesto żałuję, ale trzeba znaleźć w tym zawsze jakiś plus :)
Obrazek

sistersy25

Avatar użytkownika
 
Posty: 2996
Od: Wto paź 28, 2014 22:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto sty 06, 2015 13:16 Re: Wczoraj zmarł mój kochany kot Maciek/Kitusia i Marysia <

sistersy25 pisze:
klaudiafj pisze::) :201454

Moja wetka zawsze mi mówiła przy pobieraniu krwi czy innych mało inwazyjnych metodach, że mam przytulić kotka i mówić mu do uszka jakieś miłe rzeczy, bo wtedy się uspokoi. I to prawda, bo jak mówiłam do uszka to Kituś słuchała, mniej się stresowała, przestawała się trząść, a krew płynęła do probówki. Ale jak przestałam mówić - bo głupio tak "titusiować" przy obcym, to Kituś od razu się spinała, zaczynała trząść i krew przestawała płynąć.


Witamy!:)

Oo musze spróbować z moja mała , chociaż czuje ze przy nachyleniu się do Loli podczas jakichkolwiek badań oberwalabym łapka co najmniej ze sto razy :ryk: Loli wystarczy wyczuć stół u zwierzologa i koniec:p zamienia się w potwora :strach:


Moja Kota już był taka podatna na zastrzyki że nie protestowała, chyba była wykończona tą chorobą. wystarczyło przytulić ją i pobieranie krwi ukończono z powodzenie.
śmiać mi się chciało, jak przyjechałam na którąś z kontroli po operacji, trzeba było zmierzyć temperaturę :lol: chirurg mówi , proszę przytrzymać kotkę, trzeba wsadzić termometr w doopke, kot będzie miauczał bo to nieprzyjemne :lol: ku zdziwieniu wszystkich kota dostała termometr w swoje 4 literki i zaczęła tak głośno gruchać, że cała sala pełna studentów zaczęła się śmiać :lol: :lol: :lol:
"Dom należy do kotów. My tylko spłacamy kredyt"
Obrazek

Moli25

Avatar użytkownika
 
Posty: 19616
Od: Pon gru 22, 2014 21:40
Lokalizacja: K. Wrocław

Post » Wto sty 06, 2015 13:19 Re: Wczoraj zmarł mój kochany kot Maciek/Kitusia i Marysia <

Wow, cudo!!!!! :D
Obrazek

aannee99

Avatar użytkownika
 
Posty: 9667
Od: Wto sie 28, 2012 8:35
Lokalizacja: Lubuskie

Post » Wto sty 06, 2015 13:27 Re: Wczoraj zmarł mój kochany kot Maciek/Kitusia i Marysia <

mir.ka pisze:malujesz tymi farbami do drewna o których pisałaś?
ja mam w domu do renowacji drewniane drzwi dwuskrzydłowe z lat 30-tych XX wieku :D


Tak, to moje klimaty :D Nie maluję farbami do drewna tylko akrylowymi do ścian - tego nauczyłam się z decoupage. Robię to podobną metodą, ale bez ozdób. I potem polakieruję też lakierem do decoupage. Nie miałam innych farb a nie mogłam się doczekać odnowienia samolotu, albo raczej areoplanu :D

Też myślę, że około 30-40. Takie zabawki to chyba były standardem w latach 80 i wcześniej, a przynajmniej tak chcę myśleć :)

Farby do mebli Annie Sloan dopiero planuję kupić, ale nimi wymaluję konkretnie meble i drzwi, bo mają rewelacyjne krycie i gęstość. A na zabawkę, którą troszkę zeszlifowałam papierem ściernym (troszkę, bo bardzo ciężko było cokolwiek z nią robić, bo nie da się jej rozmontować i tym samym trudno w zakamarki się dostać i tam szlifować) nałożyłam dwie warstwy białej farby, a potem kolorową. Potem zeszlifowałam znowu troszkę, żeby odkryć zadrapania i jeszcze raz nałożyłam kolorową farbę - na ciemnych miejscach. Dziś to samo będę robić z jasnymi częściami samolotu.

I tylko m. wściekły chodzi, bo jeden pokój został podporządkowany fotografii, stoją statywy, lampy, tła i inne zajmujące miejsce gracioły, a w salonie jest teraz warsztat plastyczny. Cały stół wielki zajęty farbami, pędzlami, lakierami, papierami i innymi graciołami. Kompletnie nie docenia, że przynajmniej od rana do wieczora jestem pochłonięta swoją zabawą i nie wiszę mu nad głową, że mi się nudzi ;p
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Wto sty 06, 2015 13:42 Re: Wczoraj zmarł mój kochany kot Maciek/Kitusia i Marysia <

Moja Kota już był taka podatna na zastrzyki że nie protestowała, chyba była wykończona tą chorobą. wystarczyło przytulić ją i pobieranie krwi ukończono z powodzenie.

śmiać mi się chciało, jak przyjechałam na którąś z kontroli po operacji, trzeba było zmierzyć temperaturę :lol: chirurg mówi , proszę przytrzymać kotkę, trzeba wsadzić termometr w doopke, kot będzie miauczał bo to nieprzyjemne :lol: ku zdziwieniu wszystkich kota dostała termometr w swoje 4 literki i zaczęła tak głośno gruchać, że cała sala pełna studentów zaczęła się śmiać :lol: :lol: :lol:[/quote]
:ryk: :ryk: no ja bym na miejscu studentów padła :ryk:
oj u Loli największą trauma z pupą jest związana :strach: mała przeżyła parę lewatywy w tym jedna na żywca, a później ręczne oczyszczanie jelita, ale to już pod jaśkiem, natomiast jak ja te parę lewatywy ruszyło, to dwa dni spędziła w kuwecie i dostała zapalenie pupy, także jak Loli zwierzolog tylko podnosi ogon do zmierzenia temperatury zaczyna się krzyk. To samo zastrzykami, początkowa znosił spokojnie, ale po bardzo bolesnych przy infekcji jelita juz ma traume :placz:
Obrazek

sistersy25

Avatar użytkownika
 
Posty: 2996
Od: Wto paź 28, 2014 22:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto sty 06, 2015 13:44 Re: Wczoraj zmarł mój kochany kot Maciek/Kitusia i Marysia <

Twój M. powinien się cieszyć,że masz takie pasje :D
Obrazek

aannee99

Avatar użytkownika
 
Posty: 9667
Od: Wto sie 28, 2012 8:35
Lokalizacja: Lubuskie

Post » Wto sty 06, 2015 13:45 Re: Wczoraj zmarł mój kochany kot Maciek/Kitusia i Marysia <

klaudiafj pisze:
mir.ka pisze:malujesz tymi farbami do drewna o których pisałaś?
ja mam w domu do renowacji drewniane drzwi dwuskrzydłowe z lat 30-tych XX wieku :D


Tak, to moje klimaty :D Nie maluję farbami do drewna tylko akrylowymi do ścian - tego nauczyłam się z decoupage. Robię to podobną metodą, ale bez ozdób. I potem polakieruję też lakierem do decoupage. Nie miałam innych farb a nie mogłam się doczekać odnowienia samolotu, albo raczej areoplanu :D

Też myślę, że około 30-40. Takie zabawki to chyba były standardem w latach 80 i wcześniej, a przynajmniej tak chcę myśleć :)

Farby do mebli Annie Sloan dopiero planuję kupić, ale nimi wymaluję konkretnie meble i drzwi, bo mają rewelacyjne krycie i gęstość. A na zabawkę, którą troszkę zeszlifowałam papierem ściernym (troszkę, bo bardzo ciężko było cokolwiek z nią robić, bo nie da się jej rozmontować i tym samym trudno w zakamarki się dostać i tam szlifować) nałożyłam dwie warstwy białej farby, a potem kolorową. Potem zeszlifowałam znowu troszkę, żeby odkryć zadrapania i jeszcze raz nałożyłam kolorową farbę - na ciemnych miejscach. Dziś to samo będę robić z jasnymi częściami samolotu.

Mi się kojarzy z dzieciństwem mojej mamy, a dobre 40 parę lat temu, oopowiadała o drewnianych samolocikach itp :)
No wokół twój ukochany tego nie docenia:) powinien być dumny ze ma taką zdolna kobietę :piwa:

I tylko m. wściekły chodzi, bo jeden pokój został podporządkowany fotografii, stoją statywy, lampy, tła i inne zajmujące miejsce gracioły, a w salonie jest teraz warsztat plastyczny. Cały stół wielki zajęty farbami, pędzlami, lakierami, papierami i innymi graciołami. Kompletnie nie docenia, że przynajmniej od rana do wieczora jestem pochłonięta swoją zabawą i nie wiszę mu nad głową, że mi się nudzi ;p
Obrazek

sistersy25

Avatar użytkownika
 
Posty: 2996
Od: Wto paź 28, 2014 22:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto sty 06, 2015 13:46 Re: Wczoraj zmarł mój kochany kot Maciek/Kitusia i Marysia <

Coś mi się w odpowiedzi poplątało;/ pomieszane jest z twoją wypowiedzią ^^
Obrazek

sistersy25

Avatar użytkownika
 
Posty: 2996
Od: Wto paź 28, 2014 22:03
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 20 gości