Zuza&Aton&Apollo! Po wystawie :-)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro mar 02, 2005 13:08

Aga1 pisze:Mały wpadł wczoraj do kuwety. Pogrzebał, jak na prawdziwego kreta przystało, zrobił co do niego należało, znów pogrzebał i wyskoczył z kuwety jak poparzony. Po zapachu jaki wydostał się z kuwety po otwarciu drzwiczek przez małego, wiedziałam dlaczego :? Zrobił dwa kroki, przysiadł, wystrzelił rapetę do góry, polizał się po tyłku, potrzepał głową, wstał i poszedł. Znów zrobił dwa kroki, przysiadł, wystrzelił rapetę w górę, polizał się po tyłku, potrzepał głową i 8O ..... coś mi mignęło przed oczami .... 8O coś brązowego, ciągnącego się wzdłuż ogona.... 8O Dorwałam go w przedpokoju, podniosłam do góry, patrzę a pod ogonem zwisa mu pięknie ukupiona nitka której jeden koniec majta się małemu między nogami a drugi tkwi sobie spokojnie w jego tyłku ... :strach: 8O Zawlokłam go do łazienki, wzięłam kawałek papieru i wyciągnęłam małemu nitkę z doopska :roll: Ale był zdziwiony :twisted:

Koty od kilku dni modliły się do pralki. Objawiało się to w ten sposób, że szły do łazienki, kładły się krzyżem przed pralką i leżały tak dopóki im się nie znudziło.... :roll: Ponieważ już jakiś czas temu zlokalizowałam za pralką CKD (Czarną Kocią Dziurę), więc dziś jak do leżenia doszło jeszcze głośne zawodzenie nie wytrzymałam i razem z TZtem wspólnymi siłami odsuneliśmy pralkę ... Oto lista rzeczy znalezionych:
- 1 wełniana piłeczka
- 3 małe piłeczki zrobione z papierków po cukierkach
- 2 duże papierowe piłeczki piłeczki
- 2 papierowe paski, za które Zuza dałaby się pociąć
- 2 filcusie (kawałki filca, które zostały po podklejaniu mebli), za które mały dałby się pociąć
- niezliczona ilość patyczków do uszu
- zakrętka od tubki z mleczkiem słodzonym ...
Ale koty miały radochę :lol: Były wyraźnie wniebowzięte :lol:


tiaaaa. nitki, wstążeczki, druciki, łańcuch choinkowy, kawałki rattanu, kabelek od wędki, śmiecie z dywanu ... pychota... :? :evil: 8O
Obrazek
Devon, Gizmo i Dzidzia

Jowita

 
Posty: 6875
Od: Wto paź 19, 2004 19:35
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Śro mar 02, 2005 14:06

tomoe pisze:szczęście, że nitka sama wylazła - mogło się to fatalnie skończyć... Młody się chyba w czepku urodził.

Żebyś chciała wiedzieć, ze w czepku ..... Nawet nie wiem kiedy on to wszystko zżera ... 8O Jak wychodzimy do pracy pochowane jest wszystko oprócz mebli, bo tych nie mamy gdzie schować. A jaki jest efekt ? Zeżarty kawałek pościeli, który został wyżygany, czego efektem było zachłyśnięcie i prawie uduszenie się ... Zeżarty kawałek worka foliowego, który został wyżygany przed wizytą u weta (bo już jakiś taki podejrzanie przymulony chodził) .... no i teraz kawałek nitki, na szczęście wydalony ......
Ja kiedyś przez niego na zawał zejdę .... :evil:

Aga1

 
Posty: 3376
Od: Pon lip 05, 2004 20:18

Post » Śro mar 02, 2005 14:08

Jowita pisze:
Aga1 pisze:Mały wpadł wczoraj do kuwety. Pogrzebał, jak na prawdziwego kreta przystało, zrobił co do niego należało, znów pogrzebał i wyskoczył z kuwety jak poparzony. Po zapachu jaki wydostał się z kuwety po otwarciu drzwiczek przez małego, wiedziałam dlaczego :? Zrobił dwa kroki, przysiadł, wystrzelił rapetę do góry, polizał się po tyłku, potrzepał głową, wstał i poszedł. Znów zrobił dwa kroki, przysiadł, wystrzelił rapetę w górę, polizał się po tyłku, potrzepał głową i 8O ..... coś mi mignęło przed oczami .... 8O coś brązowego, ciągnącego się wzdłuż ogona.... 8O Dorwałam go w przedpokoju, podniosłam do góry, patrzę a pod ogonem zwisa mu pięknie ukupiona nitka której jeden koniec majta się małemu między nogami a drugi tkwi sobie spokojnie w jego tyłku ... :strach: 8O Zawlokłam go do łazienki, wzięłam kawałek papieru i wyciągnęłam małemu nitkę z doopska :roll: Ale był zdziwiony :twisted:

Koty od kilku dni modliły się do pralki. Objawiało się to w ten sposób, że szły do łazienki, kładły się krzyżem przed pralką i leżały tak dopóki im się nie znudziło.... :roll: Ponieważ już jakiś czas temu zlokalizowałam za pralką CKD (Czarną Kocią Dziurę), więc dziś jak do leżenia doszło jeszcze głośne zawodzenie nie wytrzymałam i razem z TZtem wspólnymi siłami odsuneliśmy pralkę ... Oto lista rzeczy znalezionych:
- 1 wełniana piłeczka
- 3 małe piłeczki zrobione z papierków po cukierkach
- 2 duże papierowe piłeczki piłeczki
- 2 papierowe paski, za które Zuza dałaby się pociąć
- 2 filcusie (kawałki filca, które zostały po podklejaniu mebli), za które mały dałby się pociąć
- niezliczona ilość patyczków do uszu
- zakrętka od tubki z mleczkiem słodzonym ...
Ale koty miały radochę :lol: Były wyraźnie wniebowzięte :lol:


tiaaaa. nitki, wstążeczki, druciki, łańcuch choinkowy, kawałki rattanu, kabelek od wędki, śmiecie z dywanu ... pychota... :? :evil: 8O

No właśnie też mnie to zastanawia ... Czy te typy tak mają czy im to przejdzie ??????

Aga1

 
Posty: 3376
Od: Pon lip 05, 2004 20:18

Post » Śro mar 02, 2005 15:31

Ekhm, na cuda bym nie liczyla :lol: co najwyzej beda Cie zaskakiwaly w miare rosniecia w wiekszych odstepach czasu, aczkolwiek zawsze skutecznie 8) :twisted:

Fajnie sie czyta o Twoich kotach :lol:
Obrazek

Pirackie czarne Trio: Brucek (2001-2015), Hrupka (2001-2016), Rysio (2002-2018)
Wiórka (2016-2018)
Neska (2018–2023)
Pirat-PirKa (2017-2025)

Anja

Avatar użytkownika
 
Posty: 25609
Od: Śro lis 06, 2002 9:01
Lokalizacja: Warszawa Dolny MoKOTów

Post » Śro mar 02, 2005 17:42

Przeczytałam z dziką radością, aczkolwiek proponuję w tytule dodać ostrzeżenie,, żeby nie czytać tego w pracy. Bo ja mało się nie udusiłam, a z boku czułam na sobie zdziwione spojrzenia. Udawałam, że nie widzę. Ale musiałam w końcu wyjść na korytarz się pośmiać. Koty cudowne. Przy nich moja Zuźka to najspokojniejszy kot świata (obym nie zapeszyła, bo sama w domu siedzi teraz). Mam nadzieję, że tematów do opowieści Zuzo-Atonowych nie zabraknie :twisted:
Obrazek

Maggda

 
Posty: 1527
Od: Sob lut 05, 2005 16:21
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw mar 03, 2005 8:29

Dzięki dziewczyny :D
Kupiłam Małemu szelki i smycz ... Jeszcze nie bardzo wiem po co ale kupiłam 8) I co się okazało ? Ano okazało się, ze:
- kot nie potrafi chodzić tylko skacze jak zając przypłaszczając lekko doopkę do ziemi,
- przy próbie nabrania prędkości kot skacze jak sarenka wyginając grzebiet do góry
- kot chodzi do tyłu
- kot chodzi bokiem
- kot potrafi chodzi tylko po łuku
- kot nie potrafi ruszyć przednimi łapami i kręci się w kółko odpychając tylnymi rapetami.
Poza tym próbował oczywiście ściągnąć szelki zębami, co skończyło się tym, że wsadził dolną szczękę w szelki pod szyją i nie mógł jej wyjąć .... Szedł bokiem po łuku z rozdziawioną paszczą i dolną szczęką zatkniętą za szelki i wydawał z siebie dziwne dźwięki, w celu uświadomienia nas, ze to wcale nie był dobry pomysł .... :lol: Ale nic to. Twarda będę :twisted:

Aga1

 
Posty: 3376
Od: Pon lip 05, 2004 20:18

Post » Czw mar 03, 2005 8:38

Wow... i co z tymi szelkami będzie? Do czego one mają służyć? Do utrzymania kota na uwięzi jak nikogo nie ma w domu? ;)

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Czw mar 03, 2005 8:42

kropka75 pisze:Wow... i co z tymi szelkami będzie? Do czego one mają służyć? Do utrzymania kota na uwięzi jak nikogo nie ma w domu? ;)

Czasem mam ogromną ochotę przywiązać go w tych szelkach do kaloryfera .... :twisted: Bo np. nic tak nie smakuje jak wodaz tłuszczem z namoczonej patelni .... :roll: :evil:

Aga1

 
Posty: 3376
Od: Pon lip 05, 2004 20:18

Post » Czw mar 03, 2005 8:45

Ach, woda z tłuszczem jest boska, nie znasz się po prostu. ;) Nawet jak obok stoi świeża i pachnąca, to ta z patelni będzie lepsza. :twisted:

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Czw mar 03, 2005 9:17

Aga1, cuuuudnie :lol: uwielbiam kocie reakcje na wszelkiego rodzaju szelki, smycze, kaftany :lol: Kot nagle sztywnieje, zapomina, że potrafi nomalnie chodzić, nie umie iść prosto i przed siebie, a najlepiej jak będzie się czołgał bokiem wydając z siebie niewyraźne wrzaski i warknięcia...
Z moich kotecków tylko Stefce nie przeszkadzały szeleczki. Goniła mnie po ogródku z niesamowita siłą, tzn ona biegała a ja za nią leciałam szorując prawie twarzą po ziemi :roll: Cudnie 8)

Agusia

 
Posty: 3615
Od: Czw wrz 16, 2004 10:17
Lokalizacja: Warszawa Ursynów

Post » Czw mar 03, 2005 11:02

Moze to nieczule z mojej strony ale jak widzialam Kluske w kaftaniku jak stoi na sztywnych lapkach i jak sie ja bralo na rece a te lapki sie nie uginaly to nie moglam powstrzymac sie od smiechu a moja biedna Klunia palala zadza zemsty... :lol:
Obrazek Obrazek Obrazek

zojka

 
Posty: 1345
Od: Pon lut 24, 2003 14:19
Lokalizacja: W-wa Białołęka

Post » Czw mar 03, 2005 11:08

Eeee. Newton też się przypłaszczał i uskuteczniał ruch boczno - skośny, i cuda robił, ale na drugim czy trzecim spacerze mu przeszło i co to był za piękny widok - Kot z zadartym, wyprężonym ze szczęścia ogonem, ciągnący na smyczy mojego męża po wertepach... Niestety okazało się , ze jego namiętność do spacerów jest tak wielka, że chce wychodzić bez względu na wszystko. Deszcz? Burza? Błota? Co to dla kota! Wracał mokry jak szczotka do kibla z resztkami żab w zębach. No i skończyło się to zaziębieniem. Po tym stwierdziliśmy, ze jeko "kot płucny" dostanie niestety szlaban na te przyjemności...
Aśka i...
Obrazek

tomoe

 
Posty: 2278
Od: Wto sie 03, 2004 21:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw mar 03, 2005 11:33

Tomoe - to Ty wyrozumiały rodzic jesteś. ;) Ja bym kota zakutego w kaftan, świeżo po zabiegu nie wypuściła na dwór, choćby nie wiem co. ;) Ale ja histeryk jestem. ;))

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Czw mar 03, 2005 12:50

nie w kaftan, tylko w szeleczki przyczepione do smyczy. Z żadnym zabiegiem nie miało to nic wspólnego, tylko z wyprowadzaniem kota na spacer. Wypuszczać u nas się nie da, bo ulica niedaleko a my mieszkamy na 2 piętrze...
Aśka i...
Obrazek

tomoe

 
Posty: 2278
Od: Wto sie 03, 2004 21:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt mar 04, 2005 11:07

Aga1 pisze:Dzięki dziewczyny :D
Kupiłam Małemu szelki i smycz ... Jeszcze nie bardzo wiem po co ale kupiłam 8) I co się okazało ? Ano okazało się, ze:
- kot nie potrafi chodzić tylko skacze jak zając przypłaszczając lekko doopkę do ziemi,
- przy próbie nabrania prędkości kot skacze jak sarenka wyginając grzebiet do góry
- kot chodzi do tyłu
- kot chodzi bokiem
- kot potrafi chodzi tylko po łuku
- kot nie potrafi ruszyć przednimi łapami i kręci się w kółko odpychając tylnymi rapetami.
Poza tym próbował oczywiście ściągnąć szelki zębami, co skończyło się tym, że wsadził dolną szczękę w szelki pod szyją i nie mógł jej wyjąć .... Szedł bokiem po łuku z rozdziawioną paszczą i dolną szczęką zatkniętą za szelki i wydawał z siebie dziwne dźwięki, w celu uświadomienia nas, ze to wcale nie był dobry pomysł .... :lol: Ale nic to. Twarda będę :twisted:

fajnie fajnie - i teraz Aton będzie Tobą kurze wycierał wlekąc Cię za sobą na smyczy po najciemniejszych zaułkach :lol:
Cypek kocha łazić na smyczy na wystawach - a najlepiej między klatkami - wybiera sobie wtedy co większe kocury i pyskuje z bezpiecznej odległości :lol:
czterej pancerni.... i piesy dwa :)
ObrazekObrazekObrazek Obrazek

Gacusiowa

 
Posty: 5427
Od: Wto gru 09, 2003 12:22
Lokalizacja: Świebodzin, home sweet home <3

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016 i 14 gości