Cóż Tobie powiedzieć-
Koty baja, Foty debeściarskie
A zachowanie sierściuchów - przechodziłam coś podobnego , gdzieś tu
viewtopic.php?f=46&t=159079&p=10324855#p10324855pierwsze moje wpisy str 6 i kolejno 7 i na 8 "finał" Powiem szczerze BYŁO CIĘŻKO. Moja księżniczka ze stresu łapała jedną infekcję po drugiej. A On wcale nie był agresywny, tyle, że zainteresowany lub wręcz zafascynowany Nią ! Kiedy Mała ze strachu -a została zapędzona w "kozi róg" - posiusiała się wiedziałam, że Trzeba jeszcze coś zrobić. Wtedy też zaczęliśmy je izolować . I jak już napisałam w tamtym wątku były też Krople Bacha dla obojga , Feliway w spreyu i do kontaktu, Kalm Aid w syropku i obroża behawioralna Vetscription dla niej i karma Royala Calm . Co najbardziej pomogło ?
Na pewno izolacja ! i Feliway w kontakcie i karma Royala Calm.
Feliway stosowałam we wszystkich pomieszczeniach przez ponad 4 m-ce
Royala Calm'a najpierw jako główną karmę (bardzo smakowała) przez 7-mcy potem jako domieszkę przez kolejny rok.
Izolacja to był podział pomieszczeń - bez możliwości przemieszczania się . I zamiana miejscówek. W kadżdej ze stref - miski, drapak , legowisko , kuweta.
Kontakty tylko w naszej obecności . Karmienie przysmakami - tak aby się widziały. Dopieszczanie rezydentki.
Po pół roku, pomalutku zaczęło się poprawić.
A i WAŻNE - wyeliminowaliśmy w domu "kozie rogi" tzn, nie ma możliwości osaczenia. Zawsze jest możliwość ucieczki- tam gdzie nie było innej możliwości stanęły kartony- otwarte jednokierunkowo- z boku i u wylotu podziurawione- mała przejdzie duży NIE

.
Dziś- nooo, nie ma fajerwerków. On nadal UWIELBIA ją pilnować, ale ONA się nie daje

jest wyluzowana , zdrowa i szczęśliwa . On też
