Witajcie Dziewczyny
Nowy Rok się zaczął i wcale nie dobrze,niedaleko działki Basi jeden z Dziczków czarny śliczny niestety zginął pod kołami

nie mogłam opanować łez ,okropnie smutno
niech juz przyjdzie ta odwilż bo i Dziczki słabo się leczą z tym katarem
dobrze że chociaz apetyty mają ,ale karma schodzi jak woda szybko
zima mnie wykańcza na wszelkie sposoby i nie mogę się doczekac na wiosnę
lekarze mnie tez doprowadzili do nerwów bo przez te ich negocjacje nijak się leczyć,kolejka teraz jak diabli
słaba jestem ,ale łopate do odśnieżania złamałam

normalne jaja
mimo wszystko mam dzisiaj jakąś głupawkę ,może to jakieś odreagowanie stresu?
naszła mnie ochota na ulepienie bałwana

stara baba a pomysł pojechany totalnie
Ściskam Was mocno
IWA