Lidka, współczuję kłopotów ze zwierzakami. Ale tak to już jest jedni mają prosto i z górki, bo potrafią przejść obojętnie obok jakiejś bidy i zwierzaka nie wezmą, bo mają "aż jednego", za to inni nie potrafią zostawić na pastwę losu, a potem mają "rozrywki". Mnie tradycyjnie z końcem roku wszystko się skończyło: karma, żwirek i ...pieniądze Zawsze tak mam w grudniu i jakoś nijak nie umiem przeciwdziałać Byle do 2-go Trzymaj się, żeby zwierzaki nie chorowały, a te co chorują zdrowiały szybciutko.
Sznur na drapakach tez mam Ale go szkoda.. Szczeniakowi nie wiadomo , dziś jade z nim do mojego weta .Autobusem Evik ja nie wiem co to zapasy , karma zwirek , zmyka to na bierząco , jak bułeczki.. Za oknem jakoś ładnie biało sie zrobiło , zima na całego Dzikusa polałam przy jedzeniu płynem na grzyba , akurat zalapało na te dwa miejsca A on jak torpeda wypruł.
Kurcze byłam u kotów i debile strzelaja , tamte koty były ale pod śmietnikiem nie .Akurat strzelali na zakladzie ..mam nerwa zostawiłam ale wszystko zamarznie ..Do budki wchodza biedaki , jest udeptane ..Masakra ..Jade po 15 do weta , autobusem.. a mam koty dwa do odebrania u niego dziś sterylki i mysle , jak to ogarnać.