Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
kata1977 pisze:Sigrid pisze:Niektórzy przy dokocaniu wspomagali się preparatem Feliway, który działa relaksująco na koty. Może spróbuj kupić - minusem jest cena, ale może pozwoli futrzakom (i Tobie)przetrwać z mniejszym stresem pierwsze dni.
A poza tym, to pamiętam dokocenie Rudego Alikiem. Awantura i wrzaski (bez łapoczynów). Musiałam wyjść po zakupy, nie było mnie raptem 20 minut. Po powrocie zastałam je zgodnie śpiące na jednej poduszce. Z Micką szło niestety gorzej i Rudy dobre 3 lata jej nie znosił (łapoczyny na porządku dziennym), mimo że ona była śmiertelnie zakochana i tylko czekała aż zaśnie, żeby się obok niego ułożyć. Z czasem było coraz lepiej, myślę, że to była kwestia zajmowanej powierzchni.
Będzie ok, kwestia czasu.
o nie słyszałam o czymś takim
a to ma być w sprayu czy do kontaktu?
Zaraz pojadę do sklepu zoologicznego.
Dziękuję za rady
aannee99 pisze:Tosia pojawiła się u nas mając nie całe 3 miesiące. W domu był już Marcel,kilkumiesięczny kocurek. Malutka w dużym pokoju miała swoje miseczki,swoją kuwetkę. Schowała się pod łóżkiem. Nie chciała wychodzić,oczywiście martwiło mnie to... Pierwsze noce zabierałam ją do pokoju córci,bo bałam się by Marcel nie zrobił jej krzywdyw dzień mała miała nadal miejscówę w dużym pokoju,gdy wychodziła z pod łóżka,to Marcel 'atakował',łapał ją za kark i podgryzał,a ona krzyczała
Trwało to około tydzień,mała się zaczęła oswajać, odważniejsza się zrobiła i w końcu zaczęła więcej czasu spędzać gdzie indziej niż pod kanapa,gdzie czuła się bezpiecznie. Zaczęła ostrożnie zwiedzać mieszkanie,bo na początku,to nie było mowy o tym by wychodziła poza duży pokój,a bez problemu mogła to robić,bo nie mamy tutaj drzwi. Bałam się tego,że ona tak się bała,że nie było jej na początku widać,że zamieszkała pod kanapą,że Marcel ją podgryza,a ona płacze,ale koty szybko się zaprzyjaźniły,uwielbiają się. Myją się,śpią razem,bawią się,czasem się tłuką,ale uwielbiają się
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 11 gości