Narnia i Horcia- historia dokacania i walki

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie gru 28, 2014 19:42 Re: Drugi kot w domu

Nie było w sklepie.
Dzięki naszej nieobecności mała wyszła do jedzenia, bo jak wejdzie w kąt to nie je, a tak jak była w domu cisza i brak wrzasków dzieci, wyszła i zjadła. Oczywiście już siedzi w kącie.
Obrazek
Obrazek

kata1977

Avatar użytkownika
 
Posty: 206
Od: Pon lut 07, 2011 7:52
Lokalizacja: Banino

Post » Nie gru 28, 2014 19:51 Re: Drugi kot w domu

I niech sobie tam siedzi , czuje sie bezpiecznie, poznaje zapachy i dzwieki domu tak ma byc. Podobnie mysle jak ewar. Czas, czas, czas i nic na sile. Gdyby zdazylo sie tak, ze po miesiacu nie bedzie zadnej zmiany wtedy mozna myslec o jakims wspomaganiu feromanomi.

Glaskanie na przemian + zabawa dzialaja :)

LunaKlara

 
Posty: 995
Od: Czw paź 20, 2011 22:06
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie gru 28, 2014 20:08 Re: Drugi kot w domu

Jeśli wychodzi, żeby zjeść, to bardzo dobry znak. Kwestia czasu tylko, ale wyjdzie i będzie dobrze.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Nie gru 28, 2014 22:57 Re: Drugi kot w domu

Trzymam kciuki za oswojenie sie z nowa sytuacją kociambrów. Potrzeba czasu by sie "pokochały".

Życzymy duzo cierpliwości :)
"Dom należy do kotów. My tylko spłacamy kredyt"
Obrazek

Moli25

Avatar użytkownika
 
Posty: 19616
Od: Pon gru 22, 2014 21:40
Lokalizacja: K. Wrocław

Post » Nie gru 28, 2014 23:53 Re: Drugi kot w domu

kata1977 pisze:
Sigrid pisze:Niektórzy przy dokocaniu wspomagali się preparatem Feliway, który działa relaksująco na koty. Może spróbuj kupić - minusem jest cena, ale może pozwoli futrzakom (i Tobie)przetrwać z mniejszym stresem pierwsze dni.
A poza tym, to pamiętam dokocenie Rudego Alikiem. Awantura i wrzaski (bez łapoczynów). Musiałam wyjść po zakupy, nie było mnie raptem 20 minut. Po powrocie zastałam je zgodnie śpiące na jednej poduszce. Z Micką szło niestety gorzej i Rudy dobre 3 lata jej nie znosił (łapoczyny na porządku dziennym), mimo że ona była śmiertelnie zakochana i tylko czekała aż zaśnie, żeby się obok niego ułożyć. Z czasem było coraz lepiej, myślę, że to była kwestia zajmowanej powierzchni.
Będzie ok :), kwestia czasu.

o nie słyszałam o czymś takim
a to ma być w sprayu czy do kontaktu?
Zaraz pojadę do sklepu zoologicznego.

Dziękuję za rady :D


I taki, i taki. Od razu mówię - ja nie stosowałam. Moja koleżanka owszem i opowiadała cuda o kocim relaksie (używała Feliwaya do kontaktu, podobno bardzo dobrze działał).
Pamiętam też rady, mówiące, że nowego kota trzeba wygłaskać nadając mu zapach znany i miło się kojarzący, typu perfumy, których zawsze używasz i którymi "przechodzi" zawsze przytulany kot. Do tego akurat nie jestem przekonana, choć próbowałam. Micka mi dokładnie wylizywała nadgarstki z miną mówiącą: a fuj! Umyjże się kobieto. Kocury miały gdzieś, jak pachniała. Jeśli była pewna siebie i bojowa - akceptowały ją całkowicie, jeśli się bała - zostawała zwierzyną łowną pędzoną pod szafki kuchenne.
Chyba najważniejsze to wzmocnić pewność siebie owego kota i nie dopuścić, żeby pokazał, że się boi rezydentów.

Sigrid

 
Posty: 6640
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Pon gru 29, 2014 0:21 Re: Drugi kot w domu

Ja używam w sytuacjach stresowych. Uderzam podwójnie: koty dostają obróżki, a w kontakty wkładam rozpylacz. Działa na 100%. Jest to cholernie drogie, jedno opakowanie nie wystarcza, ale jeśli faktycznie są objawy stresu, pomaga i warto zainwestować.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pon gru 29, 2014 5:26 Re: Drugi kot w domu

Kolejna nieprzespana noc za nami. W dzień małej nie ma a w nocy płacze, wszędzie łazi, je i drapie.
Obrazek
Obrazek

kata1977

Avatar użytkownika
 
Posty: 206
Od: Pon lut 07, 2011 7:52
Lokalizacja: Banino

Post » Wto gru 30, 2014 7:19 Re: Drugi kot w domu

Kolejna noc podobna do poprzednich. Z tym, ze dzisiaj Horcia biegała i miauczała już po całym mieszkaniu. Wyszła wieczorem akurat, gdy Narnia jadła kolację. Narnia na widok Horci uciekła od miski z wielkim sykiem, a Horcia śmiało poczestowała się z jej miseczki. Karma dorosłego kota jest równie smaczna jak ta dla kociąt :)
Teraz siedzi w kuchni na szafach i obserwuje.
Generalnie wyglada tak, ze w Horcia panoszy sie po całym mieszkaniu, troszkę spłoszona w pozycji przy ziemi albo biegiem na swoich długich łapkach. Narnia natomiast czujna jak ważka obserwuje z daleka nową mieszkankę domu i syczy tylko gdy ta pojawi się zbyt blisko, a jak już to syknie i zwiewa.

Chyba będzie dobrze.
Ostatnio edytowano Wto gru 30, 2014 10:38 przez kata1977, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek
Obrazek

kata1977

Avatar użytkownika
 
Posty: 206
Od: Pon lut 07, 2011 7:52
Lokalizacja: Banino

Post » Wto gru 30, 2014 10:24 Re: Drugi kot w domu

Z tego, co opisujesz, wielkimi krokami idzie ku dobremu. Mała jest dzielna i odważna, a Narnia musi mieć czas na oswojenie się z młodszą koleżanką. Dalej trzymam kciuki i czekam na wieści :D
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Wto gru 30, 2014 10:37 Re: Drugi kot w domu

Tosia pojawiła się u nas mając nie całe 3 miesiące. W domu był już Marcel,kilkumiesięczny kocurek. Malutka w dużym pokoju miała swoje miseczki,swoją kuwetkę. Schowała się pod łóżkiem. Nie chciała wychodzić,oczywiście martwiło mnie to... Pierwsze noce zabierałam ją do pokoju córci,bo bałam się by Marcel nie zrobił jej krzywdy :oops: w dzień mała miała nadal miejscówę w dużym pokoju,gdy wychodziła z pod łóżka,to Marcel 'atakował',łapał ją za kark i podgryzał,a ona krzyczała :oops: Trwało to około tydzień,mała się zaczęła oswajać, odważniejsza się zrobiła i w końcu zaczęła więcej czasu spędzać gdzie indziej niż pod kanapa,gdzie czuła się bezpiecznie. Zaczęła ostrożnie zwiedzać mieszkanie,bo na początku,to nie było mowy o tym by wychodziła poza duży pokój,a bez problemu mogła to robić,bo nie mamy tutaj drzwi. Bałam się tego,że ona tak się bała,że nie było jej na początku widać,że zamieszkała pod kanapą,że Marcel ją podgryza,a ona płacze,ale koty szybko się zaprzyjaźniły,uwielbiają się. Myją się,śpią razem,bawią się,czasem się tłuką,ale uwielbiają się :)
Obrazek

aannee99

Avatar użytkownika
 
Posty: 9667
Od: Wto sie 28, 2012 8:35
Lokalizacja: Lubuskie

Post » Wto gru 30, 2014 10:41 Re: Drugi kot w domu

aannee99 pisze:Tosia pojawiła się u nas mając nie całe 3 miesiące. W domu był już Marcel,kilkumiesięczny kocurek. Malutka w dużym pokoju miała swoje miseczki,swoją kuwetkę. Schowała się pod łóżkiem. Nie chciała wychodzić,oczywiście martwiło mnie to... Pierwsze noce zabierałam ją do pokoju córci,bo bałam się by Marcel nie zrobił jej krzywdy :oops: w dzień mała miała nadal miejscówę w dużym pokoju,gdy wychodziła z pod łóżka,to Marcel 'atakował',łapał ją za kark i podgryzał,a ona krzyczała :oops: Trwało to około tydzień,mała się zaczęła oswajać, odważniejsza się zrobiła i w końcu zaczęła więcej czasu spędzać gdzie indziej niż pod kanapa,gdzie czuła się bezpiecznie. Zaczęła ostrożnie zwiedzać mieszkanie,bo na początku,to nie było mowy o tym by wychodziła poza duży pokój,a bez problemu mogła to robić,bo nie mamy tutaj drzwi. Bałam się tego,że ona tak się bała,że nie było jej na początku widać,że zamieszkała pod kanapą,że Marcel ją podgryza,a ona płacze,ale koty szybko się zaprzyjaźniły,uwielbiają się. Myją się,śpią razem,bawią się,czasem się tłuką,ale uwielbiają się :)

Super, że się dogadali, bo z tego co piszesz nie było łatwo. Ja chyba bym się poddała, gdyby doszło do łapoczynów i podgryzania.
Obrazek
Obrazek

kata1977

Avatar użytkownika
 
Posty: 206
Od: Pon lut 07, 2011 7:52
Lokalizacja: Banino

Post » Wto gru 30, 2014 10:52 Re: Drugi kot w domu

Wiesz co, nie było jakiejś tragedii,o nie..ale ja doświadczenia z dokoceniem nie miałam ( choć przez kilka dni był u nas wcześniej mały kotek ),dlatego te podgryzanie Tośki przez Marcela było dla mnie niepokojące i martwiło mnie. Na szczęście jest forum i zawsze można uzyskać cenne porady :) Pewne jest to,że kotom trzeba dać czas,nie stresować się,bo to na pewno nie wpływa dobrze na całą sytuację.

Na początku gdy Tosia już zaczęła wychodzić z pod kanapy,było tak:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Jednak szybko relacja pomiędzy Marcelem a Tosią zaczęła wyglądać tak:

Obrazek

Kolaż powyżej jest krótko po tym jak Tosia u nas zamieszkała,bo mój M. przywiózł ją do domu 11 lipca,a zdjęcia robione z kolażu są z 18 lipca,więc zobacz jak u nas to szybko się zmieniło :)
Obrazek

aannee99

Avatar użytkownika
 
Posty: 9667
Od: Wto sie 28, 2012 8:35
Lokalizacja: Lubuskie

Post » Wto gru 30, 2014 11:16 Re: Drugi kot w domu

Faktycznie szybko się dogadali.
Swoją drogą Tosia ślicznotka, a Marcel niezły przystojniak - ciekawe umaszczenie.
Muszę uchwycić obiektywem moją ekipę, a szczególnie Horcię.
Obrazek
Obrazek

kata1977

Avatar użytkownika
 
Posty: 206
Od: Pon lut 07, 2011 7:52
Lokalizacja: Banino

Post » Wto gru 30, 2014 11:18 Re: Drugi kot w domu

Dzięki :)

Koniecznie zrób zdjęcia!! :ok: :)
Obrazek

aannee99

Avatar użytkownika
 
Posty: 9667
Od: Wto sie 28, 2012 8:35
Lokalizacja: Lubuskie

Post » Śro gru 31, 2014 13:12 Re: Drugi kot w domu

Horcia dalej w ciągu dnia chowa się po kątach. W nocy chodzi i płacze.
Widzę, że Narnia czasami jej szuka, a jak już wieczorem mała wyjdzie to jest bez syczenia i fukania. Wymieniają się tylko spojrzeniami.
Dalej czekamy, aż nam zaufa.
Obrazek
Obrazek

kata1977

Avatar użytkownika
 
Posty: 206
Od: Pon lut 07, 2011 7:52
Lokalizacja: Banino

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016 i 8 gości