Frania [*]

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto gru 30, 2014 21:20 Re: Fasolki wątek optymistyczno-pokojowy 15.

To ja, dziś tak sobie ładnie leżałam na półce.
To zdjęcie duża mi zrobiła jeszcze przed chrapaniem :oops:
Obrazek
Fasolka
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Wto gru 30, 2014 21:29 Re: Fasolki wątek optymistyczno-pokojowy 15.

Fasoleczko, jesteś przesłodka :1luvu:
"We don't apologize
And that's just the way it is
But we can harmonize
Even if we sound like shit
Don't try to criticize
You bitches better plead the fifth" \\m//
MRRRRAAUUUUUU! :twisted: HELL BLOODY YEAH! :twisted:
"Dark matter. It's not atoms. It's the other stuff." :ryk:

Caragh

Avatar użytkownika
 
Posty: 26628
Od: Pon sie 03, 2009 23:03
Lokalizacja: Ślůnsk

Post » Wto gru 30, 2014 21:44 Re: Fasolki wątek optymistyczno-pokojowy 15.

MalgWroclaw pisze:To ja, dziś tak sobie ładnie leżałam na półce.
To zdjęcie duża mi zrobiła jeszcze przed chrapaniem :oops:
Obrazek
Fasolka

Fasolko, ta łapeńka ze stópką jest cuuudna :D Słodko sobie śpisz, oby tak było cały rok, żeby Duża nie musiala się o ciebie martwić! :201461 :201461 :1luvu: :1luvu: :201461 :201461
Sabcia
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69674
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro gru 31, 2014 8:00 Re: Fasolki wątek optymistyczno-pokojowy 15.

Duża jest najgupsza na świecie.
Mamy dwa młode koty w łazience 8O
Fasolka


Tak jest, nie wyłączając pierwszego stwierdzenia Fasolki. Nie pisałam o tych kotach na forum, nie wiedziałam, co robić, a potrzebowałam pomocy. Nie udało mi się jej znaleźć w jednym miejscu. A historia jest taka: do boksu latem (w lipcu) wprowadziła się kotka z trójką maleństw, były jeszcze ślepe. Kotka zaginęła (chciałam ją łapać do sterylizacji), podejrzewam, że jest tą kotką, która leżała potem nieżywa koło przystanku. Jedno małe przepadło, nie znalazłam ciałka, wątpię, żeby dało się komuś zabrać - one były bardzo nieufne, matka dobrze je chowała.
Dwójka - wygląda na to, że bury chłopiec i łaciatek (podejrzewam, że dziewczynka), zostały. Karmiłam je codziennie, nabrały ufności. Ponieważ, jak wszyscy wiedzą, nie robię nic dla kotów, tylko dla siebie, bo nie mogę tego znieść, co się dzieje, od jakiegoś czasu próbowałam coś wymyślić. Nie mogę wziąć na tymczas, ze starszymi dwiema (na kroplówkach) i Fasolą - wiecznie chorą, od dawna bez szczepionki.
Moja Florka najukochańsza zorganizowała pomoc. To przecież ona przysłała panią Krysię, która wychodzi ze mną na podwórko. A zbliżał się sylwester - czas strzałów, strasznie się bałam o młode. Wczoraj umówiłyśmy się, że złapiemy je dziś (nie mam klatki łapki teraz, co jest ważną częścią opowieści), do transportera. Wyszłam z dużym transporterem i wiadrem z jedzeniem, drugiego transportera nie mogłam przytroczyć sobie do pleców. Była L., która zapytała, co się dzieje, więc powiedziałam, że chcę złapać młode. Pani Krystyna przyszła, L. poszła rozmawiać ze znajomą panią z psem. Czemu poszła? - zapytała Krysia. - Bo nie pomoże, w żaden sposób.
Jedno wlazło do transportera, zamknęłam drzwi. Drugie? Pobiegłam do domu po drugi transporter. Drugie też wlazło. Jak mnie nie było, taka akcja rozegrała się z L. (która ma koty od ponad dwudziestu lat, znam ją prawie 12 i jest przeciwniczką zaciekłą sterylizacji:
- Małgosia będzie je sterylizować? - L.
- Tak, pewnie tak. - pani Krysia.
- A po co? - L.
- Żeby się nie mnożyły - pani Krysia.
- To ja już więcej nie będę tu przychodzić i mężowi też powiem - L.
L. miała szczęście, że mnie nie było. Pękłabym niechybnie i wrzeszczała tak, że byłoby mnie słychać w całym mieście. Tymczasem, nie znając dalszego ciągu rozmów i spotkań, złapałam kota, wysłuchałam opowieści i dopiero wtedy rozpłakałam się na dobre. Wsadziłyśmy je z Krysią do łazienki, nie pozamykałam drzwi i rozbiegły się po mieszkaniu (z nerwów chyba tak zrobiłam i braku opamiętania), ale zagoniłam z powrotem.
Teraz pojedziemy do lekarza, więc proszę o kciuki. Potem kilka dni mają siedzieć w mojej łazience i pojadą na tymczas do znajomej pani Krysi. Tak się umówiłyśmy, powiedziałam, że opłacę, co trzeba i kupię jedzenie, zrobię ogłoszenia.
Kciuki bardzo potrzebne.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Śro gru 31, 2014 8:13 Re: Fasolki wątek optymistyczno-pokojowy 15.

Małgoś, jesteś bardzo dzielna, uratowałaś życie tym kociakom! Kciuki za Happy End tej historii :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69674
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro gru 31, 2014 8:22 Re: Fasolki wątek optymistyczno-pokojowy 15.

trzymamy kciuki

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28755
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Śro gru 31, 2014 8:36 Re: Fasolki wątek optymistyczno-pokojowy 15.

Gosiu zadzwoń do mnie

jessi74

Avatar użytkownika
 
Posty: 14236
Od: Sob kwi 11, 2009 23:21
Lokalizacja: wro

Post » Śro gru 31, 2014 8:38 Re: Fasolki wątek optymistyczno-pokojowy 15.

Małgoś, nie wiem co napisać..
dziękuję
Wojtusiu... zabrałeś moje serce. odwiedź mnie proszę, kiedyś..we śnie..w innym futerku.
ObrazekObrazek

mamaGiny

Avatar użytkownika
 
Posty: 7113
Od: Pon maja 10, 2010 10:30
Lokalizacja: Śląsk

Post » Śro gru 31, 2014 9:23 Re: Fasolki wątek optymistyczno-pokojowy 15.

Kciuki bardzo mocno!
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67147
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Śro gru 31, 2014 11:51 Re: Fasolki wątek optymistyczno-pokojowy 15.

Bure - chłopak, krówka - dziewczynka (ona prawdopodobnie, bo nie dała się obejrzeć do końca, ale posturka i charakterek świadczą o dziewczyńskości). Odpchlone, odrobaczone, płucka (on) czyste, (ona) koci katar na pewno. I - co mnie nieodmiennie zdumiewa - czyste uszy, czyli bez świerzbowca. Zainstalowane w łazience z wodą, suchym, posłankiem, mokrym i śmierdzącym odpowiednio whiskasem. Uff. Ostatni dzień roku, a ja jestem zmęczona, żeby nie powiedzieć wykończona. Teraz sobie popłaczę.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Śro gru 31, 2014 12:25 Re: Fasolki wątek optymistyczno-pokojowy 15.

ale czemu będziesz płakać? stan maluchów całkiem niezły
chociaż
koty to powód do płaczu w sumie jest

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28755
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Śro gru 31, 2014 12:30 Re: Fasolki wątek optymistyczno-pokojowy 15.

Małgoś za Florką tęskni..
tak jak ja za Wojtusiem..
Wojtusiu... zabrałeś moje serce. odwiedź mnie proszę, kiedyś..we śnie..w innym futerku.
ObrazekObrazek

mamaGiny

Avatar użytkownika
 
Posty: 7113
Od: Pon maja 10, 2010 10:30
Lokalizacja: Śląsk

Post » Śro gru 31, 2014 12:41 Re: Fasolki wątek optymistyczno-pokojowy 15.

Tak, tęsknię za Florką, Jej mądrością i zrozumieniem :(
To jest Podwórko im. Florki i każdy kotek potrzebuje pomocy.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Śro gru 31, 2014 13:30 Re: Fasolki wątek optymistyczno-pokojowy 15.

Tak bywa. Kiedyś dyskutowałam z przeciwnikami, to się nasłuchałam, że sterylizacja jest niezgodna z naturą. Tak samo jak operacje serca i antybiotyki. Albo, że odbieramy kotom radość macierzyństwa... (chyba przymus macierzyństwa)
Często mam wrażenie, że ci ludzie litują się nad tymi piwnicznymi kotami, ale nie chcą znacząco poprawiać ich losu.
Będę gdzieś w lutym łapać u siebie w ogródku "nielegalnego" rezydenta na kastrację. Niestety (albo na szczęście) jest zupełnie dziki i nie jada jedzenia dla kotów (próbowałam).

betell

 
Posty: 73
Od: Nie gru 14, 2014 23:12

Post » Śro gru 31, 2014 13:35 Re: Fasolki wątek optymistyczno-pokojowy 15.

betell pisze:Tak bywa. Kiedyś dyskutowałam z przeciwnikami, to się nasłuchałam, że sterylizacja jest niezgodna z naturą. Tak samo jak operacje serca i antybiotyki. Albo, że odbieramy kotom radość macierzyństwa... (chyba przymus macierzyństwa)
Często mam wrażenie, że ci ludzie litują się nad tymi piwnicznymi kotami, ale nie chcą znacząco poprawiać ich losu.
Będę gdzieś w lutym łapać u siebie w ogródku "nielegalnego" rezydenta na kastrację. Niestety (albo na szczęście) jest zupełnie dziki i nie jada jedzenia dla kotów (próbowałam).

Nowa Ciocia :dance2:
Fasolka

Dziękuję :ok:
ale czy ci przeciwnicy operacji serca i antybiotyków stosują to na sobie??? Wątpię
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 34 gości