Tosi coś jest...
Niby nic: je, pije, sika, nosek normalny...
Ale coś boli z tyłu - czasem podwija łapkę.
A potem się daje dotknąć, jak gdyby nigdy nic. I wymiziać, i brzucha wywali.
Ale siedzi sobie sama w drugim pokoju.
No i kupy nie było dość długo. Ona miewała czasem bolesne zaparcia i zachowywała się podobnie - drapie w pudełkach, podchodzi do kuwety - ale szybko przechodziły. Dałam malty i czekam. Mam nadzieję, że się po kupalu poprawi.
A jak nie to jutro do weta

Tak sobie ostatnio myślałam, że dawno jej nic nie było - bo kiedyś to ciągle - albo kłaki, albo nie jadła, albo jeszcze co innego.
Ostatni raz to chyba trzy lata temu jej coś było. No to się teraz trzęsę.