Skarpeciarz i Tosia - Przeprowadzka (new teeth-new life)

Zdrowych, wesołych pogodnych i smacznych Świąt Bożego Narodzenia

Dziękujemy pięknie i odwzajemniamy - wesołych świąt

A jak już przy świętach jesteśmy: w Hiszpanii prezenty dzieciom przynoszą Trzej Królowie, a w Baskonii - Olentzero.
Zaniedbany, nieogolony, ma wielki brzuch a ręce i twarz ubrudzone ma węglem. Na głowie ma tradycyjny beret, przed zimnem chroni do owcza skóra, pali fajkę, lubi dobrze zjeść i - naturalnie - dobrze wypić. Ubogi poczciwiec, samotnik, żyje w baskijskich lasach, gdzie trudni się wypalaniem węgla drzewnego.
W miastach i wioskach organizowane są parady Olentzero - w paradzie idą zwierzątki, grajki, pasterze, dzieci, dorośli, prawie wszyscy w strojach ludowych.
To nasza wczorajsza parada - wszystkie zdjęcia z gazety, bośmy nie poszli w tym roku

Olentzero to ten Pan w lektyce.

Ile zwierzaków! I te gąski tak grzecznie idą?

No

One chyba jakieś takie tresowane, bo się nie boją.

Ciekawie to wyglada- u nas poki co fajna pogoda :lol:

U nas dziś paskudnie - i fajnie. Polepimy sobie pierogi.
A, wiecie co? Tak to ja mogę pierogi robić - ciasto zagniotła mi maszyna do chleba, rozwałkowałam maszynką do wałkowania, a TŻlepił foremką

Narobię sobie na dniach pierogów z soczewicą do zamrażalnika. Tylko na razie się nie zmieści ani jeden. Zapasy zrobiłam takie, żeby do poniedziałku nie musieć iść do sklepu.

Zaznaczam

(taka slepa jestem, ze nie wiedzialam ze juz 2 czesc Twoja... :oops:

) buziaki dla Was

Witamy

Dasz przepis na farsz z soczewica?

a proszę bardzo: Gotuję soczewicę na dość miękko, odsączam, miksuję, ale nie na papkę, tylko żeby była papka i ziarenka.
Dodaję do tego podsmażoną cebulę, boczek i świeżą natkę pietruszki. Ilości - wiadomo - na oko. Dosolić, dopieprzyć i faszerować.
Poznałam te pierogi na studiach i to jedne z moich ulubionych.

Dzieki. Mi maszyna zrobi farsz, ciasto, powalkuje, a lepic akurat lubie.

Tosi coś jest...
Niby nic: je, pije, sika, nosek normalny...
Ale coś boli z tyłu - czasem podwija łapkę.
A potem się daje dotknąć, jak gdyby nigdy nic. I wymiziać, i brzucha wywali.
Ale siedzi sobie sama w drugim pokoju.

No i kupy nie było dość długo. Ona miewała czasem bolesne zaparcia i zachowywała się podobnie - drapie w pudełkach, podchodzi do kuwety - ale szybko przechodziły. Dałam malty i czekam. Mam nadzieję, że się po kupalu poprawi.
A jak nie to jutro do weta

Tak sobie ostatnio myślałam, że dawno jej nic nie było - bo kiedyś to ciągle - albo kłaki, albo nie jadła, albo jeszcze co innego.
Ostatni raz to chyba trzy lata temu jej coś było. No to się teraz trzęsę.

Oby to nie było nic poważnego i szybko przeszło :ok:

Ojć. Najlepiej, żeby się obyło bez weta.

Skarpeciarz i Tosia - Przeprowadzka (new teeth-new life)

Kto przegląda forum