Opowieści z Kitkowego lasu - Koteczka wraca z giganta!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt gru 26, 2014 20:34 Re: Opowieści z Kitkowego lasu - ZAGINĘŁA KOTECZKA!

Aga, a nie ma szansy, że ukryła się gdzieś w domu?
Obrazek
Devon, Gizmo i Dzidzia

Jowita

 
Posty: 6875
Od: Wto paź 19, 2004 19:35
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Pt gru 26, 2014 21:16 Re: Opowieści z Kitkowego lasu - ZAGINĘŁA KOTECZKA!

Musi się znaleźć, no musi. Trzymam kciuki. Ogłoszenia ze zdjęciem daj z wzmianką o nagrodzie. Bardzo Ci współczuję, Trzymaj się Sigrid kochana.
Obrazek
Cinia i Tycia

Iśka

 
Posty: 3950
Od: Pt cze 25, 2004 20:55

Post » Pt gru 26, 2014 21:45 Re: Opowieści z Kitkowego lasu - ZAGINĘŁA KOTECZKA!

Szukajcie blisko domu. Czasem siedzi w dziurze pod oknem czy pod schodami. Trzymam mocne, bardzo mocne kciuki.

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Sob gru 27, 2014 0:14 Re: Opowieści z Kitkowego lasu - ZAGINĘŁA KOTECZKA!

Jowita, cały czas się łudziłam, że może gdzieś przysnęła fląderka i wylezie z tą swoją potarganą kryzą, brakiem jakiejkolwiek myśli w zielonych oczach i z leniwym krokiem zaniedbanej żonki z piętnastoletnim stażem. Ale ona prawie zawsze reaguje na moje wołanie - w domu by mnie nie olała. A już na pewno nie pozostałaby obojętna na wołanie brzuszka - pogryza niedużo ale często.

Iśka - ogłoszenia będę rozklejać jutro. Wzmianka o nagrodzie jest i nie zamierzam by skąpa. Jest też element wzruszający, czyli że małe dziecko czeka na kotunię, choć najbardziej czekam ja. W Artika trochę za mocno wpajała dobre maniery. Łapą. Jako jedyna go wychowywała. I tylko do niej miał respekt.

Myszka, liczę na to, że siedzi gdzieś pod schodami u któregoś z sąsiadów. U nas wszystko prześwietlone, jeszcze przed chwilą łaziłam po okolicy z latarką licząc, że gdzieś się oczy zalśnią. Kamień w wodę.

Jeszcze liczę na to, że może ktoś ją wpuścił do siebie. To efektowna, eteryczna subtelna koteczka, wygląda ja dama w opałach, może się ktoś się po prostu nad zmarzluchem zlitował. I oby tak było. Z drugiej strony mało co wierzę w ludzi, już bardziej prawdopodobne, że znalazła sobie jakąś szopę.

Biedny Kitek usnął mi na poduszce, jak nigdy. Też czuje, że coś jest niedobrego.

Sigrid

 
Posty: 6643
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Sob gru 27, 2014 10:34 Re: Opowieści z Kitkowego lasu - ZAGINĘŁA KOTECZKA!

Aga, nawet nie chcę sobie wyobrażać, co czujesz :( trzymam kciuki z całych sił - znajdzie się, nie ma innej opcji.
Obrazek
Devon, Gizmo i Dzidzia

Jowita

 
Posty: 6875
Od: Wto paź 19, 2004 19:35
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Sob gru 27, 2014 16:18 Re: Opowieści z Kitkowego lasu - ZAGINĘŁA KOTECZKA!

Wiesz, myślę o takich głupotach, jak ostatnio przepędziłam ją z poduszki nocą, bo leżąc mi na głowie myła się tak głośno plując w futerko, że się spać nie dało. I o tym, że dałabym wszystko, żeby mnie teraz budziła natarczywie, wysyłana przez kocury jako delegacja prosząca o żarcie.
Przypominam sobie jak ją przywiozłam i jak wypuszczona z transporterka olała oba kocury ale strasznie się wystraszyła swojego odbicia w lustrze i skakała bokiem najeżona i śmieszna. "Efektowna koteczka" powiedział TŻ. I jak potem cały dzień spędziła w łazience na pralce dopóki nie wróciłam z pracy. Jak mnie nieraz wkurzało, że taka nienorweska z charakteru, że tchórz, a na spacery z nią chodzić chciała, a nienawidziła śniegu. Że na kolanka nie siada, a potem nagle się zrobiła właśnie taka jak powinna - miziasta. I jak raz jeden się postawiła Rudemu, a ten ze zdziwienia oklapł. To było jak zaczęłam rodzić Artka, ale tylko koty wiedziały, że to już. I pilnowały mnie całą noc jak zgodny team.
Myślę, że wczoraj rano powinnam była wstać rano a nie odsypiać nie wiadomo co, a może byłoby inaczej. Że miałam na nią chuchać, a gdzieś może skonała z zimna i głodu. I że lepiej by było, gdyby kupił ją ktoś inny, bo ta historia nie powinna mieć takiego zakończenia. I nie mam dla siebie żadnego usprawiedliwienia. I jutro wrócę do Warszawy sama, chociaż ją właśnie chciałam sobie wziąć do towarzystwa.
Tego wszystkiego nie da się wyrazić. Jest źle, kiedy kot choruje, ale przynajmniej można coś robić. Albo na koniec wytłumaczyć sobie, że już nie cierpi. A tak... Nie, nikt nie powinien do tego dopuścić.
Gdzieś tam mi się kołacze cień nadziei, że ktoś ją wpuścił do domu. Ale jest jej coraz mniej I trafiła jej się ta przygoda w najgorszą pogodę na świecie. Nie cierpiała zimy, a teraz... Eh, dziewczyny. Do dupy to wszystko.

Sigrid

 
Posty: 6643
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Sob gru 27, 2014 20:10 Re: Opowieści z Kitkowego lasu - ZAGINĘŁA KOTECZKA!

Nie poddawaj się! Szukaj! Zrób jej wydarzenie na Facebooku, może zabrał ją ktoś przejeżdżający przez to miasteczko? W ogłoszeniach koniecznie napisz, że nie może mieć potomstwa, może ktoś wpadł na pomysł rozmnażania jej? Szukaj, błagam, nie poddawaj się.
Obrazek
Devon, Gizmo i Dzidzia

Jowita

 
Posty: 6875
Od: Wto paź 19, 2004 19:35
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Sob gru 27, 2014 20:16 Re: Opowieści z Kitkowego lasu - ZAGINĘŁA KOTECZKA!

Wiadomo, jak wydostała się z domu i o której? Może ktoś ją zamknął w jakieś szafie, na strychu, w komórce?
Obrazek
Devon, Gizmo i Dzidzia

Jowita

 
Posty: 6875
Od: Wto paź 19, 2004 19:35
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Sob gru 27, 2014 21:11 Re: Opowieści z Kitkowego lasu - ZAGINĘŁA KOTECZKA!

Sigrid, tak nie można. Piszesz o niej w czasie przeszłym, jakbyś miała jej już nigdy nie zobaczyć. Weź się w garść. Ona się znajdzie. Wierzę w to.
Kotka mojej koleżanki uciekła z mieszkania przez niedomknięte drzwi i miesiąc jej nie było. Przepłakałam z jej właścicielką tę stratę, a kocina się odnalazła w piwnicy tego samego bloku. Była wprawdzie wychudzona, zziębnięta i przestraszona aż serce ściskało, ale tak naprawdę skończyło się tylko na wielkim stresie dla wszystkich.
Bardzo Ci współczuję tych nerwów, nie trać nadziei.
Obrazek
Cinia i Tycia

Iśka

 
Posty: 3950
Od: Pt cze 25, 2004 20:55

Post » Nie gru 28, 2014 9:26 Re: Opowieści z Kitkowego lasu - ZAGINĘŁA KOTECZKA!

Mam takie ruchawki nastroju Od przekonania, że jest taka śliczna, że ktoś ją po prostu przygarnął, albo z premedytacją ukradł. Po (ale to zabrzmi), że ktoś ją potrącił, ale nie był skurwysynem i zabrał ją do weterynarza żywą. Po wyobrażenie, że leży martwa i zamarznięta w jakiejś dziurze, gdzie się schowała, żeby przetrwać zimno.
Paradoksalnie wydaje mi się, że łatwiej jej byłoby szukać w mieście, gdzie jest więcej "kocich wariatów" niż na wsi, gdzie są duże przestrzenie.
Porozwieszałam gdzie się dało kolorowe ogłoszenia, umieściłam informację, że kotka jest kastratką. I że nagroda gwarantowana.
Obłażę kąty w domu. W kuwecie znalazłam niezagrzebanego mega śmierdzącego kaktusa. Nie mam pojęcia, czy kocury mogły nagle zwyczaje odmienić, to zawsze dwa górniki były. Micka z kuwety wyskakuje jak z procy z oburzeniem, że jej się coś tak obrzydliwego przytrafia jak defekacja.
Zagadnięta na ulicy kobietka wskazała na swojego kundelka i powiedziała, że jak się zgubił, wrócił po 10 dniach i ewidentnie był u kogoś, bo był syty i czysty, chociaż nosił ślady zranienia. Może z nią też tak jest.
Rozwiesiłam ogłoszenia przy kościele - tam jest większa szansa, że więcej osób zobaczy zdjęcie.
Dziś wracam na 3 dni do Warszawy do pracy, będę szukać numeru czipa, którego oczywiście nie znam, bo niby "po co", podobnie jak nie wiem, między które papiery wrzuciłam rodowód. Będę przekopywać szafy i puszczę info do krakowskich i podkrakowskich wetów. Może u kogoś siedzi. Schronisko już powiadomione.
No i na razie tyle. U rodziny zostaje jeszcze TŻ, który będzie dalej obchodził zakamarki i odpytywał ludzi.
Dzięki za słowa otuchy. Zwłaszcza te pozytywne przykłady trochę mnie w ryzach trzymają. Tylko ten cholerny mróz i śnieg, który przydarzył się właśnie teraz, jakby nie miał kiedy.

Sigrid

 
Posty: 6643
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Nie gru 28, 2014 10:07 Re: Opowieści z Kitkowego lasu - ZAGINĘŁA KOTECZKA!

Jakby co jestem w Wa-wie. Wpadnij, jeśli będziesz potrzebowała z kimś posiedzieć. I nie trać nadziei.
Obrazek
Devon, Gizmo i Dzidzia

Jowita

 
Posty: 6875
Od: Wto paź 19, 2004 19:35
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Nie gru 28, 2014 10:11 Re: Opowieści z Kitkowego lasu - ZAGINĘŁA KOTECZKA!

Prawdopodobnie (na 90%) jest w obrębie nieruchomości, na której zniknęła.
Wyjdź w nocy, gdy jest kompletnie cicho, i kiciaj.
Niewykluczone, że po kilkunastu minutach zacznie Ci odmiaukiwać. Daj jej czas na reakcję. Nie poddawaj się.
fckptn
Obrazek

ana

 
Posty: 24746
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Nie gru 28, 2014 10:35 Re: Opowieści z Kitkowego lasu - ZAGINĘŁA KOTECZKA!

Założyłam koteczce profil na FB, będę wrzucać zdjęcia, może ktoś ją rozpozna.
Zapraszam do polubienia, im więcej osób się dowie, tym większa szansa.
https://www.facebook.com/pages/Mitzi-st ... n=timeline

Jowi, dzięki, wpadnę. Zwłaszcza że Mokotów to moje redakcyjne rewiry i często bywam.

Ana, kiciam wieczorami i nocami nawet. Obawiam się, że jej bycie na terenie posesji to najgorszy scenariusz, bo po prostu przy tych temperaturach by tego nie przeżyła. Poza tym ona bardzo dobrze zna ten dom, od paru lat tu wraca, wakacje spędza. W te wakacje była tu dwa miesiące, w poprzednie miesiąc. Święta, długie weekendy. To po warszawskim domu jest najlepiej znane jej miejsce.

Idę teraz do... kościoła. Poprosić księdza o ogłoszenie. Zobaczymy, czy bracia mniejsi znajdą jakieś uczucia w księżym sercu.

Sigrid

 
Posty: 6643
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Nie gru 28, 2014 11:35 Re: Opowieści z Kitkowego lasu - ZAGINĘŁA KOTECZKA!

Polubiłam i rozesłałam. Oby sie udało...

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Nie gru 28, 2014 12:13 Re: Opowieści z Kitkowego lasu - ZAGINĘŁA KOTECZKA!

Zostaje na miejscu TŻ i jest rodzina, więc poszukiwania nie ustaną mimo Twego wyjazdu. Ktoś musi ją odnaleźć. :ok:

Wojtek

 
Posty: 27795
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 11 gości