" CTM" adopcje i juz sa kociaki...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon gru 22, 2014 14:24 Re: " CTM" Cuidamos tu mascota PL

O matko...
Sama, w obcym miejscu, wystraszona, niewidoma.
Qwa, no co za cholerny pech. I brak wyobrazni, nazwijmy rzecz po imieniu :evil:
Trzymam kciuki, zeby sie znalazla :(

Bryska4

Avatar użytkownika
 
Posty: 19048
Od: Sob paź 25, 2008 17:59

Post » Pon gru 22, 2014 14:34 Re: " CTM" Cuidamos tu mascota PL

Zadzwonilam, zeby powiedzieli czy chca zebym przyjechala z klatka w razie czego, niestety chyba cos z zasiegiem, wciaz sie zrywa polaczenie. Zostawilam wiadomosc

Edit: zatluklabym domek, ale nie moge, k...wa moglam isc z nimi pierwszego dnia! (kto przenosi kota na rekach...)
dobra, d. blada, mleko sie wylalo, rozglaszam kote po znajomych, ona jest strasznie charakterystyczna, karmicielka na prwno wypatrzy jakby co. Chcialam dac jej nowe zycie, a teraz jest sama w obcej dzielnicy...
Edit2: jade szukac koty, nie usiedze w domu

czarnykapturek

 
Posty: 1389
Od: Pt wrz 21, 2012 18:54
Lokalizacja: Madryt (Hiszpania)

Post » Pon gru 22, 2014 17:51 Re: " CTM" Cuidamos tu mascota PL

masakra...
mam nadzieję, że ta bidulka się znajdzie. Trzymam kciuki.

kitkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 2761
Od: Śro lut 07, 2007 20:52

Post » Pon gru 22, 2014 17:55 Re: " CTM" Cuidamos tu mascota PL

prosze sie modlic, zaraz wyruszamy na poszukiwania!!!!

czarnykapturek

 
Posty: 1389
Od: Pt wrz 21, 2012 18:54
Lokalizacja: Madryt (Hiszpania)

Post » Pon gru 22, 2014 17:57 Re: " CTM" Cuidamos tu mascota PL

Trzymamy kciuki mocno zaciśnięte :(

Bryska4

Avatar użytkownika
 
Posty: 19048
Od: Sob paź 25, 2008 17:59

Post » Pon gru 22, 2014 21:04 Re: " CTM" Cuidamos tu mascota PL

o szlag ... :placz:
aż trudno w to uwierzyć!
kurcze może zdarzy się kolejny cud i uda się ją znaleźć! Oby!!!
biedna w obcym miejscu do tego niewidoma ....
ehhhh
trzymam mocno kciuki :ok: :ok: :ok:
"Człowiek którego kochają koty nie może być człowiekiem bezwartościowym.",

KotwKratke

Avatar użytkownika
 
Posty: 2222
Od: Nie lis 20, 2011 19:33

Post » Pon gru 22, 2014 21:53 Re: " CTM" Cuidamos tu mascota PL

niestety...

czarnykapturek

 
Posty: 1389
Od: Pt wrz 21, 2012 18:54
Lokalizacja: Madryt (Hiszpania)

Post » Wto gru 23, 2014 6:15 Re: " CTM" Cuidamos tu mascota PL

Po 1.00 dostalam 3 sms, ze ja widzieli (tam gdzie szukalismy), niestety jest bardzo przestraszona. ALE JEST! Bedziemy polowac...Wszyscy portierzy na dzielnicy, barmani, psiarze, aptekarze i sklepikarze zostali powiadomieni. Plakaty rozwieszone, dzis druga tura plakatowania.
Poradzilam zeby zostawiali jedzenie w jednym miejscu (tam gdzie ja widzieli), powinna zaczac podchodzic (kotka sie boi, ale nie jest to dziki dzik).
Panstwo bardzo to przezywaja, nie moga uwierzyc ze byli tak gupi (to ich slowa). pani na wspomnienie o kotce placze.
Zapomnialam dodac, ze kotka ma bialaczke. Panstwo powiedzieli ze i tak ja wezma, bo ja kochaja.
Caly czas trwaja poszukiwania.

czarnykapturek

 
Posty: 1389
Od: Pt wrz 21, 2012 18:54
Lokalizacja: Madryt (Hiszpania)

Post » Wto gru 23, 2014 9:07 Re: " CTM" Cuidamos tu mascota PL

Dobrze, że się pojawiła. Faktycznie, jest nadzieja, że się ośmieli i w końcu wejdzie do klatki. Trzymam kciuki dalej.

Bryska4

Avatar użytkownika
 
Posty: 19048
Od: Sob paź 25, 2008 17:59

Post » Wto gru 23, 2014 11:18 Re: " CTM" Cuidamos tu mascota PL

no to oby się udało!!! :ok: :ok: :ok: ważne że wiadomo gdzie szukać, i jak zgłodnieje to faktycznie może się odważy ... :ok: :ok: :ok:
a białaczka to nie wyrok śmierci więc w tej sytuacji myślę ze to najmniejszy kłopot, stymulowanie odporności daje dobre rezultaty przy białaczce
3mam kciuki i zaglądam z nadzieją :catmilk:
"Człowiek którego kochają koty nie może być człowiekiem bezwartościowym.",

KotwKratke

Avatar użytkownika
 
Posty: 2222
Od: Nie lis 20, 2011 19:33

Post » Wto gru 23, 2014 13:05 Re: " CTM" Cuidamos tu mascota PL

Dzieki za zagladanie i podnoszenie na duchu.
Moze opowiem wczorajsza akcje. Nie moglam usiedziec w domu, wiec zadzwonilam do Ignacio i poprosilam zeby mnie odebral, pojedziemy razem szukac kotki (Ignacio to nowy Tatus Bigotelli). W miedzy czasie dolaczyla Amanda, i zadzwonila dziewczyna, ktora mieszka w okolicy, ze przyjdzie pomoc (znalazla ogloszenie na fejsie). Pojechalismy wiec, a w czasie jazdy zadzwonila pani weterynarz pytajac czy juz znalezli kotke.
Na miejscu spotkalismy Vero (Mamusi Bigotelli) z Martini na smyczy (psiak mnie olal, dzieki kochany, juz nie pamietasz jak cie nosilam 2 godziny na rekach bo plakales? :? )
Amanda i Ignacio poszli wydrukowac plakaty, a ja zaczelam od wizji lokalnej okolicy. Kotka zwiala w drzwiach weterynarza, przebiegla przez ulice, i skryla sie na otwartym parkingu. Duzo samochodow, 3 studzienki sciekowe polaczone jedna rura (glowna rura wychodzi do pobliskiego parku, jest w niej woda), w dwoch z trzech kanalow sucho i "przyjemnie" (jesli mozna tak powiedziec). Zaczelismy grupowo przeszukiwac teren swiecac latarkiami i kiciajac. Kilkoro ludzi zainteresowala sie nami i bardzo nam wspolczuli. Niestety Vero nie ndadawala sie zbytnio do pomocy, bo jest strasznie zrozpaczona. Kiedy z nia rozmawialam, plakala.
Obeszlismy wszystkie czarne katy, i poczatek parku. Watpie zeby ukryla sie wlasnie tam, bo bardzo duzo psow tam chodzi i jest zamieszanie, z drugiej strony parkingu ulica o znacznym natezeniu ruchu, wiec tez odpada. Zostaje parking i te niesczesne kanaly. Caly czas mnie tam cos ciagnelo, i uwierzcie mi, ze SLYSZLALAM dwa razy "miau" (Amanda i Ignacio tez). Od razu zareagowalismy, ale nic nie bylo widac. Troche jeszcze sie pokrecilismy, i zostawilismy jedzonko w miejscu gdzies ktos karmi koty. (osoba karmiaca jeszcze nie zlokalizowana).
Porozmawialam z Vero (ktora caly czas krazyla miedzy domem a parkingiem), nie jestem wszech wiedzaca, ale to co wiem, to powiedzialam jak mozna znalezc kote, Vero powiedziala ze ma nadzieje ze ktos znalazl kicie i sobie zabral, bo jest taka sliczna. Niestety (chyba dlatego zeby nie tracila nadzieji), wyjasnilam ze kicia jest zbyt strachliwa, i nie widze tego,z eby ktos ja zlapal "na reke". Bardzo, bardzo bylo mi jej szkoda, bo widziec kobiete, ktora na prawde zaluje tego co sie stalo, nie moze sie pogodzic z tym ze zrobili taki blad, i jej meza, ktory ja pociesza...straszne to bylo, na prawde. Oni bardzo pokochali tego slepotka.
W domu w ogole nie moglam sie pozbierac, Tz tez nie, chociaz on nie bral udzialu w akcji, ale strasznie sie cieszyl ze kicia ma domek, i to na prawde fajny domek!
W nocy dostalam 3 smsy, ktore przytoczylam wczesniej, i jakos mi sie lepiej zrobilo, bo jak ja widzieli, to znaczy ze JEST!

Wstalam z okropnym kacem moralnym i bolem glowy, gdyby kicia zaginela gdzies tutaj, siedzialabym nawet i cala noc, ale jest na drugim koncu Madrytu, a ja mam jeszcze Tz, dziecie, psiaki, kociaki, prace....Jak to wszystko pogodzic?

Doszlismy do wniosku, ze bedziemy sie starac osmielac kiciulke, jedzonkiem. Zadnego polowania do czasu az zacznie wychodzic. Wtedy pojedziemy nawet na cala noc i postaramy sie ja chwycic.

Szkoda tylko ze jest zimno, ze zaraz beda strzelac petardami, ze....swieta, ktorych wcale nie chce i mnie w ogoie nie ciesza...

No i tyle, strasznie przykro, a mi sie juz nic nie chce. Ide zaraz dac jedzenie bezdomniaczkom, Ignacio y Vero podarowali suche i mokre.

czarnykapturek

 
Posty: 1389
Od: Pt wrz 21, 2012 18:54
Lokalizacja: Madryt (Hiszpania)

Post » Wto gru 23, 2014 14:31 Re: " CTM" Cuidamos tu mascota PL

Obrazek
Ostatnio edytowano Wto gru 23, 2014 18:18 przez klaudiafj, łącznie edytowano 1 raz
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Wto gru 23, 2014 14:51 Re: " CTM" Cuidamos tu mascota PL

Bardzo Wam współczuję.

Wiesz co, nie się kiedyś udało złapać płochliwego półdzikiego kotka następująco:

Po zlokalizowaniu biedaka wykładałam mu jedzenie, sama, bez żadnego towarzystwa, bardzo późno w nocy, gdy było już cicho.
Gdy przychodził jeść, cicho do niego mówiłam.
Po kilku wieczorach kot już na mnie czekał, albo wychodził na wołanie zaczęłam stawiać jedzenie coraz bliżej siebie. w końcu było w zasięgu mojej ręki. i któregoś razu po prostu powoli, ostrożnie, ale zdecydowanie złapałam go za kark i wsadziłam do torby transportowej. Ręcznie 8O

Może ze ślepotką tak się uda? Tylko trzeba by było wybrać jedną osobę, do której kotka już ma albo ma nabrać zaufania i tylko ją delegować na czaty. Kogoś, kto potrafi się wyciszyć wewnętrznie i zamienić w Jedno Wielkie Cierpliwe Czekanie. Takiego zaklinacza kotów.
Ten sam głos, ten sam zapach, to samo miejsce. Absolutna cisza i spokój.
I głębokie wewnętrzne przekonanie, że na pewno sobie poradzi.
fckptn
Obrazek

ana

 
Posty: 24786
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Wto gru 23, 2014 16:26 Re: " CTM" Cuidamos tu mascota PL

Dziekuje bardzo za zyczenia :) calkiem o Swietach zapomniam przy tym wszystkim...
Dla Was wszystkich: WESOLYCH, BARDZO WESOLYCH, SPOKOJNYCH I ROZMRUCZANYCH SWIAT!!!!!

Dziekuje za wszystkie porady, na prawde czuje sie okropnie i wstretnie z tym wszystkim. Chyba sie nawet pochorowalam ze stresu, ale to minie.
Wszystko powiedzialam Pani, tylko ze ona jest troche ZA BARDZO uczuciowa. Ja bym chetnie sie podjela, bo jestem oaza spokoju, ale niestety nie dam rady dojezdzac tak daleko codziennie.

Poprosilam zeby kupila PAROWKI (tak, tak, to byla jej dieta), zostawiala o jednej godzinie w konkretnym miejscu (w nocy), i z daleka obserwowala czy cos sie dzieje. Jesli kicia wyjdzie, pogadac do niej, ale sie nie zblizac. Jak pewnej nocy wyjdzie na jedzenie sama, pojade z klatka.Prawdopodobnie MOZNA by bylo ja schwytac recznie, ale strasznie boje sie ryzykowac, ona jest bardziej wyczulona ze wzgledu na swoja chorobe oczu, dlatego trzeba poooowolutku dzialac, mimo ze glupia pore sobie wybrala na ucieczke.

Bylam zobaczyc bezdomniaczki, KOCHAM RUSKA!. Dalam jesc tez "chlopakom z dziury" (dziczki, ktore mieszkaja w dziurze w budynku, prawdopodobnie bialaczkowe.
Wyszedl jeden, drugi siedzial na lawce, w miseczkach mialy OLIWKI

ObrazekObrazek

czarnykapturek

 
Posty: 1389
Od: Pt wrz 21, 2012 18:54
Lokalizacja: Madryt (Hiszpania)

Post » Czw gru 25, 2014 11:23 Re: " CTM" Cuidamos tu mascota PL

Dobra, sluchajcie chyba nie jest tak zle, mysle ze niepelnosprawnosc koteczki przemawia na korzysc jej pochwycenia. Wczoraj w nocy dostalam sms od Ignacio: wyszedl wieczorem z jedzonkiem tam gdzie ja widzieli ostatniej nocy. KOTECZKA WYSZLA! Ignacio powoli sie wycofal i oddalil. Niestety zaczeli strzelac petardami (k.wa idioci!) i koteczka sie skryla. Najwazniejsze ze zostala widziana juz drugi raz!!!!!
To jest na prawde super, bo wydaje mi sie ze znalazla jakas dziurke, w ktorej sie chowa, i raczej nie bedzie chciala sie z niej ruszyc.
Taka mam wielka nadzieje, i wkrotce bedziemy mogli pojsc z klatka na lowy...

Wczoraj bylam strasznie przgnebiona, ta cala sytuacja z koteczka...poszlam nakarmic bezdomniaki i przy okazji pomacalam sobie Ruska :) I wyszla "mini Kitty" jupiiiii!!!!
Bidulka jest bardzo przestraszona, trzeba bedzie poswiecic bardzo dlugo czasu na pochwycenie jej...

ObrazekObrazek

ObrazekObrazek

czarnykapturek

 
Posty: 1389
Od: Pt wrz 21, 2012 18:54
Lokalizacja: Madryt (Hiszpania)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: puszatek i 86 gości