dziki Patmol

Jak z sosem albo masłem to na sypko gotuję. Do zupy wszystko jedno, najlepiej w zupie :oops:

zup nie lubię :roll:

i nijak do pracy wziąć w słoiku

a ja robię jedzenie kaszowo-ryzowo-warzywne często na mięsie i do pracy bierzemy z TŻ
zamiast śniadania i obiadu
i zamiast kanapek
w domu na kolacje jeszcze coś tam jemy - np. ryz z groszkiem, czy sałatkę -ale do pracy potrzebuje konkretniejsze jedzenie
no i żeby mi się nie wylało -jak niosę

dzisiaj mam odrobinę wołowiny +brązowy ryz+ ziemniaki + groch łuskany-wszystko ładnie wymieszane i polane olejem lnianym
na jutro ma być biała fasola, już zamoczyłam, to jak się podgotuje może dodam pęczak i warzywa
jak będzie niedobre

to nie wiem co będzie

Ja dzisiaj piekłam druga turę pierniczków

Bardzo lubię słodkie,co niestety mi nie służy :oops:

Mam jednak postanowienie,po Nowym Roku wracam z powrotem na dietę

Kasze, kuskus, makarony i inne takie zawsze gotuję na sypko ja Józia. Gotuję w sporej ilości wody, potem szybko przepłukuję i odcedzam, daję masełko, samo się rozpuszcza.
Takie żarcie to świetna baza do mięs, sałatki, ...
Do pracy biorę tradycyjnie, kanapki, sałatwkę, owoce, ale zaczynam myśleć o zmianie kiedy widze to co przynoszą koledzy, całe obiady a ślinka leci ....
Pewnie jakby widziała Twoje Patmol byłoby podobnie, takie gotowe doskonale się potem prezentuje i pachnie w pracy ....

Pierniczki tez zaliczyłam w weekend, a raczej ich zdobienie, bo mąz je upiekł tydzień temu, twarde jak kamyki.
Zrobiłam dwa lukry jagodowy i cytrynowy, wycagnełam ozdobniki i z młodą przystąpiliśmy do dzieła.
Wyszło takie dobre, że już 1/3 nie ma :oops:

Resztę pochowałam, bo świąt by nie doczekały :mrgreen:

Aannee99, a tam dieta przed świętami :twisted:

.
Włącz po prostu MŻ (mniej żreć), a jeść trzeba i należy, ale nie wielkie porcje i często.

Obiad przynoszony do pracy - nie. Bo ktoś może być głodny i mu będzie zapach przeszkadzał.

ja swoich nie podgrzewam -bo nie ma gdzie
no i siedzę sama w pokoju -wiec zamykam drzwi i tyle

raczej nie pachnie na korytarzu

kasze i ryże gotuje od razu na sypko
to znaczy daję tyle wody, żeby się cała wchłonęła
ostatnio mój ulubiony ryz to jaśminowy -krótko się gotuje i zawsze wychodzi dokładnie taki jak trzeba
-dwie szklanki wody na szklankę ryżu i gotować pod przykryciem 15 minut

wczoraj zmiksowałam surowe serca drobiowe, dodałam krew i olej z łososia
bardzo wszystkim futrom smakowało
tylko Sweetie się złościła, bo koty też dostały i to dość dużo, a ona chciała wszystko dla siebie

chyba by pękła jak by to wszystko zjadła
tym bardziej że wczesnej dostała trochę surowej wołowiny i całych surowych serc

czyli krew i olej jest w porządku
tylko zacznę jeszcze raz z tymi drożdżami
jak je kilka dni temu dodałam do mieszanki -to się futrom nie podobał zapach
ale dodałam całą łyżeczkę na 30 dag mięsa
teraz spróbuję dodać szczyptę

serca łatwiej zmiksować w blenderze niż żołądki
nawet wody nie trzeba dodawać

i kupiłam łososia w puszce - łosoś, woda i sól
zobaczę, co futra na to

żołądki są twarde, a serca nie (ciekawe, czy metaforycznie też tak jest).
Sweetie, głodzą Cię codziennie?
Fasolka

wczoraj mnie głodzili
nie było śniadania
na spacer poszłam koło 10
fajnie było
ale wróciłam i nic miski puste :roll:

zupełnie puste :twisted:

dopiero po południu dostałam mięska, tyle co wróbelek
a przecież ja nie wróbelek :roll:

chciałam Ali-babie wyjeść, a Alibaba zamiast sie odsunąć -to warczał
no to chciałem mu pokazać kto tutaj rządzi i w ogóle :201457

chciałam wczoraj zapytać w sklepie mięsnym czy mi zmielą skrzydełka
a potem pomyślałam sobie, że oni tam tez mielą wieprzowinę -a ja to surowe przecież daje

Patmol pisze:[i]chciałam wczoraj zapytać w sklepie mięsnym czy mi zmielą skrzydełka
a potem pomyślałam sobie, że oni tam tez mielą wieprzowinę -a ja to surowe przecież daje

nie rozumiem.

Maszynki w sklepach nie są myte i na ogół nie ma dwóch różnych do wołowiny i wieprzowiny . Choć kiedyś były. Jak chciałam kotom wołowinę , to pani mnie ostrzegła, że będa resztki wieprzowiny.

morelowa pisze:Maszynki w sklepach nie są myte.

W moim wrocławskim sklepie są.

na pewno są myte, ale po pracy
ale przecież między klientami nie myją -to znaczy jak jest kolejka to maszyny sobie stoją -one duże są
na pewno nie ma oddzielnych do różnych rodzajów mięsa -to jest mały sklep firmowy

musiałbym poszukać jakieś sklepu ściśle drobiowego
w Warszawie dużo takich było -tutaj nie spotkałam

muszę po prostu odkładać na własną maszynkę na mięsa

tym bardziej, ze wołowinę tez bym mieliła w swojej maszynce
i w ogóle

czytaliście? http://lubimyczytac.pl/ksiazka/236988/m ... wy-polakow

z drugiej strony szkoda mi wydawać pieniądze na maszynkę :roll:

tak sobie kombinuje cały czas właśnie, w kontekście tej książki powyżej, jakby zostać sknerusem
to kwestia mentalności , wiec wymaga czasu

Patmol pisze:na pewno są myte, ale po pracy
ale przecież między klientami nie myją -to znaczy jak jest kolejka to maszyny sobie stoją -one duże są

Za wiele wymagać nie można – mycie po każdym użyciu jest czasochłonne. Nie sądzę, żeby dużo resztek zostawało.

nie wymagam
tylko się zawahałam po prostu
psy pogryzą skrzydełka -myślałam o kotach
a surowa wieprzowina, jako jedyne z mięs, nie jest bezpieczna -a w sumie koty nie są na barfie -więc lepiej im zmiksuję serca czy żołądki w blenderze

czytacie? http://miastozercy.blogspot.com/
w sumie to teraz modne jest oszczędzanie i w ogóle minimalizm i odejście od konsumpcji

wiec zostanę modnym Patmolem sknerusem

dziki Patmol

Kto przegląda forum