lidka02 pisze:Wiem wiem ale jakos tak mam , nie rozumie jak można cos takiego zwierzeciu zrobic
Ciesze się i będe cieszyła się wiecej , jak do mnie dotrze że to ten domek i bedzie już ok..
Boje sie żeby czasami sie nie wycofali , dalego że on taki wystraszony ..
Chociaż na chwile obecna jest ok..
Dziewczyna mi pisała że na dwór nie chce wychodzić że zaraz chce do domu,,
Ja jej napisałam że muszą dać mu czas , bo dworu to on ma dośc i złe skojarzenia ..
Taka mała bieda ..
Uciekam na działkę , pa .

Lidka, mnie już nic nie dziwi...Ludzie są, jacy są. Nic na to nie poradzisz i zawsze znajdzie się jakaś menda, która kogoś skrzywdzi. Można jedynie starać się naprawiać skutki i mieć nadzieję, że czasami się uda.
W piątek życzyłam kobiecie śmierci i były to dobre i miłosierne życzenia. Córka, jedynaczka, tak się opiekuje matką staruszeczką, że kobiecina leży w łóżku bez skóry na całych plecach i pośladkach. Leży i gnije żywcem. Nic tak okropnie nie śmierdzi, jak gnijące ludzkie mięso. Zwłaszcza żywe, ciepłe i oddychające. I patrzące. Ma kobietka osobny pokój w swojej wielkiej willi, do którego córka szczelnie zamyka drzwi. I się nią nie zajmuje, czeka, aż przyjdzie opiekunka.

Poza tym córka to miła, uprzejma kobieta jest. Wykształcona, nauczycielka. Więc wycinałam skalpelem zgniliznę z tych pleców, czyściłam ranę, robiłam opatrunki i modliłam się żarliwie o szybką śmierć dla staruszki.
Ludzie tacy są. Po prostu. Zobacz, skoro nie mają litości dla bliskich, to nie będą jej mieli dla zwierząt. Takie egzemplarze zdarzają się często.
I co się dziwić, że tyle zwierząt doznaje krzywdy...
Ten szczeniaczek miał szczęście, że go spotkałaś i mu pomogłaś. Ale wiele zwierząt po prostu umiera. I nasz bunt niewiele da.
Na decyzje innych niewiele można poradzić, ale można starać się pomagać, żeby nie zakrztusić się własną bezsilnością. Trzeba żyć i tyle.
A poza tym mam niemoc czynu, a dzieciaki marudzą, że chcą piec pierniczki. Ciasto od poniedziałku nabiera mocy urzędowej.
Zaniepokoiła mnie informacja o chorym gardle Putusia. Ale skoro jest leczony, to powinno mu minąć.

Ładnie przybrał na wadze.
